Chiny uruchomią handlel prawami do emisji CO2. Większy od unijnego

Chiny uruchomią handlel prawami do emisji CO2. Większy od unijnego
dsearl, flickr cc

Największy na świecie emitent gazów cieplarnianych wdraża wzorem Unii Europejskiej czy Kaliforniiwłasny system handlu prawami do emisji CO2, który ma prowadzić do ich zmniejszenia poprzez obciążenie emitentów dodatkowymi kosztami i który ma zachęcić do inwestycji w mniej emisyjne technologie.

Chiny to największy emitent CO2 na świecie z rocznym poziomem emisji około 9 mld ton CO2. W emisjach Chińczycy wyprzedzili USA około roku 2006. Teraz amerykańskie emisje są dwa razy mniejsze od chińskich.

Chiński system handlu prawami do emisji ma objąć najpierw sektor energetyczny, a w kolejnych latach również inne sektory chińskiej gospodarki.

REKLAMA

Reuters zwraca uwagę, że Chińczycy mieli wdrożyć swój system ETS już w ubiegłym roku, jednak podjęcie decyzji w tej sprawie opóźniły problemy związane m.in. z zebraniem odpowiednich danych o emisjach.

Handel emisjami w ramach największego na świecie rynku CO2 ma być prowadzony w Szanghaju i obejmie 1,7 tys. przedsiębiorstw z sektora energetycznego emitujących co roku około 3 mld ton CO2, co stanowi około 1/3 wszystkich chińskich emisji.

Dla porównania system prawami do emisji CO2 w Unii Europejskiej obejmuje około 1,4 mld ton CO2 rocznie.

Produkcja energii i ciepła odpowiada za 46 proc. emisji CO2 Chin. Według danych China Carbon Forum, firmy mające zostać objęte chińskim ETS w pierwszej fazie odpowiadają za około 74 proc. emisji całego sektora. Biorąc pod uwagę ten wkład, ETS obejmie 34 proc. wszystkich chińskich emisji.

W ten sposób chiński system handlu prawami do emisji CO2, ograniczając się na razie do energetyki i ciepłownictwa, obejmie niemal dwukrotnie więcej emisji niż rynek europejski. Kiedy zaś zostanie on poszerzony na wszystkie 8 sektorów, które planuje się włączyć do tego mechanizmu, będzie ponad dwukrotnie większy niż europejski odpowiednik – EU ETS.

Na razie chińskie władze nie podały detali m.in. na temat sposobu przyznawania uprawnień, ani nie określono dokładnego terminu uruchomiania chińskiego systemu cap-and-trade. Wiadomo natomiast, że na początku system ma objąć firmy emitujące przynajmniej 26 tys. ton CO2 rocznie.

Dla Pekinu ETS to kolejny projekt, który ma przekierować chińską gospodarkę na tory niskoemisyjności. Wcześniej chiński rząd zdecydował m.in. o zwiększeniu do 20 proc. udziału energii nie pochodzącej z paliw kopalnych w krajowym miksie energii, w porównaniu do poziomu 13 proc. osiągniętego w roku 2016. Postanowiono też, że chińskie emisje CO2 przestaną rosnąć około roku 2030.

REKLAMA

Celem chińskich władz wdrażających system handlu prawami do emisji CO2 jest obciążenie kosztami najstarszych i najbardziej emisyjnych elektrowni i w ten sposób wyeliminowanie ich z rynku.

Wcześniej Chińczycy wdrożyli już w roku 2013 pilotażowe systemy handlu prawami do emisji w kilku regionach. Wartość zrealizowanych w ten sposób transakcji chińskie władze oceniają na około 4,5 mld juanów, czyli około 680 mln dolarów.

Ceny na chińskich rynkach pilotażowych wahały się, jednak w większości pozostawały na poziomie poniżej 60 CNY na tonę (około 7,71 EUR). Według rządowej agencji National Development and Reform Commission, przedsiębiorstwa poczują się zobligowane do redukcji dopiero przy cenie 200-300 CNY/tonę (25-38 EUR) – której oczekuje się dopiero po 2020 roku.

Jednak zarówno obecny poziom cen na rynku chińskim jak i prognozy dot. poziomu cen po 2020 roku są zbliżone do cen uprawnień obecnie obserwowanych oraz prognozowanych do 2030 roku dla systemu europejskiego. Oczekuje się natomiast, że ceny będą rosły systematycznie wraz z rozwojem handlu.

Bloomberg podaje, bazując na ankietach przeprowadzonych w chińskim sektorze energetycznym, że średnia cena praw do emisji CO2 w Chinach może sięgać w roku 2020 około 74 CNY za tonę, a pięć lat później może to być średnio 108 CNY.

W ostatnich miesiącach Chińczycy sygnalizowali zacieśnienie współpracy z Unią Europejską w zakresie handlu prawami do emisji CO2.

W czasie, gdy amerykański rząd odwraca się od walki ze zmianami klimatu, Chiny, Unia Europejska i wiele krajów realizuje działania proklimatyczne. Ta informacja to jasny sygnał – świat zmienia się wraz z nowym przywództwem w zakresie klimatu – komentuje unijny komisarz ds. energii i klimatu Miguel Arias Canate.

Decyzja Pekinu zbiega się zresztą z postanowieniem administracji Donalda Trumpa na temat usunięcia zmian klimatycznych z listy ryzyk zagrażających bezpieczeństwu narodowemu USA. Wcześniej Trump zdecydował o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z paryskiego porozumienia klimatycznego, które zawarto w grudniu 2015 r. i które obecnie nie obejmuje spośród wszystkich krajów ONZ już tylko USA. 

Postawa USA przełożyła się na wzmocnienie nowego europejsko-chińskiego sojuszu w walce z globalnym ociepleniem,  którego przejawem są rozmowy m.in. o utworzeniu wspólnych mechanizmów obciążania kosztami emisji CO2.

Ostatnio Unia Europejska uzgodniła założenia reformy swojego systemu handlu emisjami CO2, który będzie obowiązywać po roku 2020. Więcej na ten temat w artykule: Reforma ETS uzgodniona. Szykuje się porażka polskiego rządu.

red. gramwzielone.pl