Zmiany w ustawie o OZE odblokują aukcje, zamieszają w zielonych certyfikatach
Ministerstwo Energii wczoraj opublikowało projekt nowelizacji ustawy o OZE. Zaproponowane przepisy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom inwestorów szykujących projekty wiatrowe i fotowoltaiczne do kolejnych, zaplanowanych na ten rok aukcji. Z kolei dla producentów energii rozliczających się w systemie zielonych certyfikatów urzędnicy ME postanowili po raz kolejny zmienić podstawowe zasady gry, wykazując się przy tym sporą inwencją.
Jak informuje Ministerstwo Energii, celem zaproponowanych przepisów ma być dojście do – na razie odległego – celu 15-procentowego udziału energii odnawialnej w konsumpcji energii łącznie w elektroenergetyce, ciepłownictwie i transporcie do roku 2020.
Niewypełnienie tego zobowiązania może oznaczać dla Polski spore koszty wynikające z konieczności dokupienia brakujących, wirtualnych wolumenów zielonej energii od państw Unii Europejskiej, które w zakresie swoich krajowych celów wypracują nadwyżkę.
W uzasadnieniu projektu nowelizacji Ministerstwo Energii potwierdza, powołując się na Najwyższą Izbę Kontroli, że koszty tzw. transferu statystycznego mogą wynieść nawet 8 miliardów zł.
W projekcie znajdziemy przede wszystkim proponowane przez ME wolumeny i wartości energii, która ma zostać sprzedana w tegorocznych aukcjach. Bez tych zapisów wprowadzonych do ustawy o OZE przeprowadzenie aukcji w 2019 roku byłoby niemożliwe.
Realizacja tegorocznej aukcji ma doprowadzić do powstania nowych mocy wytwórczych w OZE o łącznej mocy 3,414 GW – z przeważającym udziałem lądowej energetyki wiatrowej oraz fotowoltaiki. Ma to oznaczać dodatkową, roczną produkcję energii elektrycznej w wysokości 9,176 TWh.
Urzędnicy Ministerstwa Energii pokusili się nawet o prognozę, zgodnie z którą istniejące moce wytwórcze z OZE, prognozowana produkcja z instalacji, które wygrały przeprowadzone dotychczas aukcje, oraz planowane wolumeny dla aukcji, które zostaną przeprowadzone w tym roku, dadzą łączną moc zainstalowaną OZE w Polsce na poziomie 13,657 GW.
– Źródła te pozwolą na zabezpieczenie jeszcze w 2019 roku docelowej sumarycznej produkcji rocznej na poziomie 35,339 TWh. Co w przewidywanym wymiarze rocznej konsumpcji energii elektrycznej w 2020 roku na poziomie 183,730 TWh daje udział OZE na poziomie 19,23 proc., wobec wymaganego poziomu 19,1 proc. [red. w elektroenergetyce] – wylicza resort energii.
W szczególności w wyniku tegorocznej aukcji mają powstać lądowe farmy wiatrowe o całkowitej mocy 2,5 GW (oprócz 1,14 GW zrealizowanych na podstawie aukcji z 2018 r.), a także farmy fotowoltaiczne o łącznej mocy 750 MW (oprócz elektrowni PV o mocy 514 MW realizowanych na podstawie aukcji ubiegłorocznej). Tak przynajmniej zakładają urzędnicy ME.
Ponadto przewidziano przyznanie wsparcia w aukcji w 2019 r. dla elektrowni wodnych o mocy 14 MW, biogazowni o mocy 30 MW, mniejszych wiatraków o jednostkowej mocy do 1 MW – razem na 10 MW, a także elektrowni biomasowych o łącznej mocy 110 MW (zgodnie z proponowanymi przepisami mniejsze elektrownie biomasowe będą mogły wejść do systemu FIT/FIP – obok mogących już wcześniej skorzystać z tego systemu mniejszych elektrowni wodnych i biogazowych).
W zaproponowanej nowelizacji, w części poświęconej systemowi aukcyjnemu, Ministerstwo Energii chce ponadto doprecyzować zasady zgłaszania ofert oraz realizacji inwestycji posiadających przyznane wsparcie, w tym w zakresie rozliczeń sprzedawanej energii.
ME chce m.in. umożliwić inwestorom, którzy wygrali aukcję, jednorazową aktualizację w zakresie alokacji energii do poszczególnych lat wskazanych w ofercie, a ponadto umożliwić zmianę przyjętej, zainstalowanej mocy.
Propozycje Ministerstwa nie wychodzą jednak naprzeciw postulatom zgłoszonym ostatnio przez Konfederację Lewiatan, która wskazywała, że zbyt długie procedury przyłączania instalacji OZE do sieci mogą w praktyce uniemożliwić wejście do systemu aukcyjnego inwestorom, którzy wgrali aukcje, zwłaszcza inwestorom planującym budowę farm fotowoltaicznych, którzy na uruchomienie produkcji energii mają tylko 18 miesięcy. Więcej na ten temat w artykule: Lewiatan wskazuje największe bariery w inwestycjach w OZE.
Umowy przyłączeniowe
Korzystne dla inwestorów – jak zapewnia Ministerstwo Energii – ma być natomiast rozwiązanie problemu zbyt krótkiego okresu obowiązywania umów przyłączeniowych, „determinujących krąg podmiotów dopuszczonych do udziału w aukcji, a tym samym ryzyko braku zaistnienia warunków konkurencyjności we wszystkich koszykach aukcyjnych”.
Bez nowych rozwiązań istniałoby ryzyko wygaszenia umów przyłączeniowych dla projektów, zanim jeszcze zostaną zgłoszone do tegorocznej aukcji. Jednak ME proponuje teraz zmiany mające na celu umożliwienie przedłużenia umów przyłączeniowych dla istniejących projektów OZE do 31 stycznia 2020 r
W wyniku przyjęcia zaproponowanych przepisów operatorzy sieci mają być zobligowani, na wniosek inwestora, do przeprowadzenia procedur aneksowania umów przyłączeniowych w zakresie obowiązujących harmonogramów inwestycyjnych na okres nie dłuższy niż wskazany w projekcie ustawy, a także do okresu maksymalnego, po którym następuję prawo do wypowiedzenia umowy przez operatora.
Uzasadnieniem proponowanej zmiany jest konieczność zapewnienia możliwości realizacji inwestycji mogących wziąć udział w aukcjach, poprzez zapewnienie przyłączenia tych instalacji do sieci – tłumaczy Ministerstwo.
Zmiany w zielonych certyfikatach
Ministerstwo Energii przyszykowało też ważne zmiany dla producentów energii odnawialnej, którzy rozpoczęli generację do połowy 2016 r. i którzy nadal rozliczają się w systemie świadectw pochodzenia energii z OZE (zielonych certyfikatów).
ME zapewnia, że zaproponowane zmiany mają uniemożliwić – w sytuacji rosnących cen energii, które stanowią drugie, obok sprzedaży certyfikatów – źródło przychodów tych producentów, powstanie nadmiernego wsparcia.
Zaproponowany mechanizm zakłada, że wysokość jednostkowej opłaty zastępczej nie będzie ograniczona kwotą wynoszącą 300,03 zł/MWh, lecz stanowić będzie wartość różnicy między – 85 proc. średniej z cen referencyjnych dla wszystkich technologii obowiązujących w 2018 r. ważonej mocą zainstalowaną tych technologii (na dzień 30.06.2016 r.) i średnią roczną ceną sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w poprzednim roku (URE jeszcze nie podał średniej ceny za 2018 r., za pierwsze trzy kwartały ub.r. to około 194 zł/MWh).
W zaproponowanym rozwiązaniu średnia ważona z cen referencyjnych z 2018 r. ma wyznaczać maksymalny możliwy do osiągnięcia przychód jednostki OZE w systemie certyfikatów, a opłata zastępcza w kolejnych latach ma być uzależniona od kształtowania się średniej ceny energii na rynku konkurencyjnym, z roku poprzedzającego wykonanie obowiązku.
Jak zaproponowane przepisy dotyczące nowego sposobu wyznaczania opłaty zastępczej tłumaczy Ministerstwo Energi?
– Interwencja legislacyjna ma na celu przyjęcie rozwiązania utrzymującego wysokość rynkową cen świadectw pochodzenia na poziomie skorelowanym z kosztami wytwarzania energii elektrycznej w instalacjach odnawialnych źródeł energii – tłumaczy Ministerstwo Energii.
– Implementacja projektowanego rozwiązania pozwoli na powiazanie cen energii elektrycznej oraz opłaty zastępczej. Dzięki temu przyjętemu rozwiązaniu wysokość opłaty zastępczej będzie odwrotnie proporcjonalna do ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym – dodaje ME.
ME wprowadziło przy tym zapis, że zmiany dotyczące zielonych certyfikatów wejdą w życie z dniem 1 stycznia roku następującego po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej na ich wprowadzenie.
W projekcie nowelizacji w obszarze systemu certyfikatów pojawia się też zapis wyznaczający obowiązkowy udział zielonej energii w miksach sprzedawców energii na rok 2020, który ma wówczas wynieść 19,5 proc. dla energii ze wszystkich technologii OZE z wyjątkiem biogazowni rolniczych, dla których utrzymuje się osobny obowiązek na poziomie 0,5 proc.
Gwarancje pochodzenia
W ustawie o OZE mają się pojawić ponadto przepisy pozwalające usprawnić obrót gwarancjami pochodzenia, zarówno na rynku lokalnym jak i międzynarodowym. Proponowane zmiany maja zapewnić zgodność gwarancji pochodzenia z normami obowiązującymi w ramach państw zrzeszonych w ramach Unii Europejskiej, Konfederacji Szwajcarskiej, państwie członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA), stronie umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym lub państwie członkowskim Wspólnoty Energetycznej.
Wzmocnienie narzędzia gwarancji pochodzenia oraz umożliwienie obrotu tymi gwarancjami na arenie międzynarodowej pozwoli na optymalizacje przychodów wytwórców, bazując na dobrowolnym wsparciu energii elektrycznej wytworzonej w instalacjach OZE przez odbiorców energii – zapewnia Ministerstwo Energii.
Co z prosumentami i mikroinstalacjami?
Autorzy opublikowanego wczoraj projektu nowelizacji ustawy o OZE nie wpisali do niego nowych rozwiązań dedykowanych energetyce prosumenckiej i mikroinstalacjom. Wyjątkiem jest zapis mówiący o konieczności dostarczenia schematu elektrycznego instalacji fotowoltaicznych o mocy do 50 kW do Państwowej Straży Pożarnej. Taki zapis ma zostać wprowadzony do Prawa budowlanego.
Proponowana korekta wyłącza z obowiązku konsultacji projektu budowlanego instalacji fotowoltaicznych o mocy zainstalowanej elektrycznej nie większej niż 50 kW (mikroinstalacji). Zwolnienie to jednak nie wyłącza z obowiązku uzgodnienia tych instalacji pod względem zgodności z wymogami p. poż. oraz zawiadomienia organów Państwowej Straży Pożarnej, zgodnie z art. 56 ust. 1a ustawy o ochronie przeciwpożarowej. Tym samym proponuje się, aby wytwórca był zobowiązany do zawiadomienia organów Państwowej Straży Pożarnej o instalacji fotowoltaicznej, poprzez przekazanie schematu elektrycznego wykonania urządzeń fotowoltaicznych wraz z zaznaczeniem miejsca wyłącznika głównego – czytamy w uzasadnieniu do najnowszego projektu nowelizacji ustawy o OZE.
Nowych inicjatyw legislacyjnych w obszarze energetyki prosumenckiej można jednak spodziewać się już wkrótce za sprawą prac prowadzonych przez powołany w ubiegłym miesiącu międzyresortowy zespół ds. prosumentów, któremu przewodniczy minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Szefowa MPiT zapewniła wczoraj, że propozycji rozwiązań, których wprowadzenie ma sprzyjać rozwojowi rynku prosumenckiego, możemy się spodziewać w ciągu dwóch tygodni.
Kolejny legislacyjny ekspres
Ministerstwo Energii wpisało do pokazanego wczoraj projektu nowelizacji termin jej wejścia w życie z dniem już 1 kwietnia 2019 r. Oznacza to, że zaproponowane regulacje zostaną zapewne przeprocedowane w Sejmie i Senacie w ekspresowym tempie, a posłowie i senatorowie nie będą mieli zbyt wiele czasu na głębsze przeanalizowanie zaproponowanych przepisów i na zgłoszenie ewentualnych poprawek.
Wyjątkiem są wspomniane przepisy dotyczące zielonych certyfikatów, których wprowadzenie zostanie uzależnione od pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej, a ponadto przepisy związane z wydawaniem koncesji, mające ujednolicić wymóg stosowania urządzeń wyprodukowanych nie później niż w terminie 48 miesięcy przed dniem wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej. Ten przepis ma wejść w życie dopiero z początkiem 2021 r.
Zanim jednak projekt pokazanej wczoraj nowelizacji ustawy o OZE trafi do Sejmu, przeprowadzone zostaną konsultacje. Na zgłoszenie uwag Ministerstwo Energii daje tylko 7 dni. Uwagi można zgłaszać na adres sekretariatdeo@me.gov.pl w terminie do 7 marca br.
Projekt najnowszej nowelizacji ustawy o OZE wraz z uzasadnieniem i OSR znajduje się na stronach Rządowego Centrum Legislacji pod tym linkiem.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.