W Holandii powstanie pływająca farma PV. Sfinansuje ją ING

W Holandii powstanie pływająca farma PV. Sfinansuje ją ING
Fot. Ciel et Terre

Pływająca farma fotowoltaiczna powstanie na jednym ze zbiorników wodnych w Holandii. Ma to być jena z największych instalacji tego rodzaju w Europie. Daleko jej jednak będzie do największych pływających farm fotowoltaicznych, które powstają w Azji.

Farmę fotowoltaiczną, w której panele fotowoltaiczne nie będą przytwierdzone do dna zbiornika wodnego, zbuduje lokalna społeczność energetyczna z gminy Lingewaard położonej na południu Holandii.

Wiadomo, że instalacja zajmie powierzchnię około 2,5 hektara, a jej moc wyniesie 1,845 MW, na co złoży się 6150 paneli fotowoltaicznych. Roczną produkcję energii elektrycznej szacuje się na 1,8 GWh, co odpowiada konsumpcji generowanej przez około 600 gospodarstw domowych.

REKLAMA

Farmę fotowoltaiczną zrealizuje firma Tenten Solar, a po ukończeniu budowy zostanie ona podłączona do sieci średniego napięcia należącej do lokalnego operatora.

Inwestycja w pływającą farmę fotowoltaiczną w Lingewaard zostanie objęta rządowym programem subsydiów SDE+, który nie rozróżnia jednak wartości przyznawanego wsparcia dla projektów elektrowni fotowoltaicznych na lądzie i wodzie.

Tymczasem realizacja takich projektów jest droższa niż w przypadku farm PV budowanych na lądzie, jednak panele fotowoltaiczne na wodzie oznaczają relatywnie większe uzyski energii – ze względu na osiągany efekt chłodzenia paneli czy lepszy współczynnik albedo.

ABB szacuje na podstawie przeprowadzonych testów, że instalacje PV na zbiornikach wodnych mogą produkować średnio o 11 proc. energii więcej niż instalacje posadowione na gruncie.

Pierwsze konstrukcje mają stanąć na zbiorniku wodnym w holenderskiej gminie Lingewaard już w przyszłym miesiącu, a produkcja energii ma ruszyć w kolejnym roku. Po uruchomieniu będzie to trzecia największa pływająca farma fotowoltaiczna w Europie.

Największa pływająca farma fotowoltaiczna na Starym Kontynencie znajduje się w Wielkiej Brytanii, w Walton-on-Thames koło Londynu. Jej moc sięga 6,3 MW i składa się na nią ponad 23 tys. modułów fotowoltaicznych. Instalacja ma produkować rocznie około 5,8 GWh energii elektrycznej. Projekt zajmuje 1/10 powierzchni zbiornika Queen Elizabeth II i jak zapewnia jej deweloper, lokalne przedsiębiorstwo Thames Water, jego powierzchnia odpowiada wielkością 8 boiskom piłkarskim.

W Wielkiej Brytanii działa również inna pływająca farma fotowoltaiczna, którą uruchomiono na zbiorniku wodnym Godley koło Manchesteru. Instalacja jest złożona z około 12 tysięcy modułów fotowoltaicznych o łącznej mocy około 3 MW i jest rozmieszczona na powierzchni 45,5 tys. m2. Roczny uzysk energii szacuje się na ok. 2,7 GWh energii elektrycznej.

REKLAMA

Obecnie największe pływające farmy fotowoltaiczne na świecie znajdują się w chińskiej prowincji Anhui – ich moc sięga 70 i 40 MW, a w planach jest realizacja projektu o mocy nawet 150 MW.

Plany budowy ogromnej pływającej farmy fotowoltaicznej mają Koreańczycy, którzy uzyski energii chcą jeszcze zwiększyć wykorzystując mechanizm trackerów. Więcej o tej inwestycji w artykule: 80 MW z trackerami na wodzie.

Pływająca farma fotowoltaiczna w w Lingewaard zostanie sfinansowana przez członków lokalnej społeczności, a także z kredytu na 1,7 mln euro, który przyznał bank ING. Koszt całego projektu szacuje się na około 2 mln euro.

Holenderski bank ING zapowiedział wycofanie się z finansowania inwestycji związanych z sektorem węgla i energetyką węglową przed szczytem klimatycznym, który odbył się w grudniu 2015 r. w Paryżu.

W listopadzie 2015 roku ING podał, że decyzja o rezygnacji z finansowania inwestycji związanych z wydobyciem i przetwarzaniem węgla będzie mieć natychmiastowy efekt.

Bank zadeklarował wówczas, że nie będzie też udzielać finansowania dla firm w sektorze energetycznym, których wytwarzanie bazuje w ponad 50 proc. na energii z węgla.

W praktyce do końca 2025 r. holenderski bank ma nie finansować dłużej „węglowych” inwestycji koncernów energetycznych, w których miksie energetycznym węgiel ma ponad 5-procentowy udział. Już dzisiaj ten próg wyznaczony przez ING wynosi 10 proc.

Finansowane mają być natomiast projekty tych koncernów zmierzające do transformacji energetycznej. 

Holenderski bank zapowiedział jednocześnie przejście wyłącznie na energię pochodzącą ze źródeł odnawialnych do roku 2020.

red. gramwzielone.pl