Elektrolizer i magazyn wodorowy dla prosumenta. Sunex wdraża nowy pomysł

Polski producent opracował koncepcję systemu, który ma przybliżyć jego użytkowników do samowystarczalności energetycznej. Istotą pomysłu jest magazynowanie energii w postaci wodoru. Innowacyjne rozwiązanie przeznaczone jest dla gospodarstw domowych, może też znaleźć zastosowanie w małych przedsiębiorstwach produkcyjnych.
Sunex jest w trakcie wdrażania nowego systemu pozwalającego użytkownikom instalacji fotowoltaicznych na pełniejsze wykorzystanie produkowanej energii. To wodorowy magazyn energii, który gromadzi energię elektryczną wytwarzaną w procesie elektrolizy zasilanej z takich instalacji. Sunex opracował na potrzeby koncepcji elektrolizer, specjalne zasobniki na wodór, które mają kilka istotnych zalet, a także system sterujący przepływem energii z elektrowni PV.
O nowej koncepcji opowiedzieli portalowi Gramwzielone.pl Romuald Kalyciok, prezes Sunex, oraz Piotr Feliński, dyrektor techniczny w firmie.
Magazynowanie energii w skali miesięcy
Założeniem i celem opracowanego systemu jest umożliwienie przechowywania energii z fotowoltaiki przez dłuższy czas. W okresach wysokiego nasłonecznienia, gdy panele fotowoltaiczne produkują najwięcej, użytkownik często nie jest w stanie wykorzystać całej energii, jednocześnie nie może jej przechować na czas obniżonej produkcji z PV. Sunex chce zaoferować system, który uzupełni tę lukę.
Jak wyjaśnia Piotr Feliński, opracowany system składa się z instalacji fotowoltaicznej, która jest źródłem energii, a także z urządzenia, które przekształca energię elektryczną w wodór, czyli elektrolizera, oraz zbiorników, w których magazynowany jest wodór. Sunex opracował zbiorniki kompozytowe, które uważa za dużo lepsze niż pojemniki stalowe.
– Najdroższą częścią nowego przedsięwzięcia było wdrożenie automatycznej linii do seryjnej produkcji zbiorników kompozytowych, które docelowo mają stanowić magazyn wodoru w proponowanym systemie. W firmie uruchomiliśmy już linię do produkcji zbiorników kompozytowych. Mamy więc najdroższy z elementów, który pozwala nam zmaterializować ideę bardzo innowacyjną i nowoczesną i w bardzo małym stopniu wykorzystywaną w Europie i na świecie. Jesteśmy w stanie obecnie produkować zasobniki z różnych kompozytów, w tym z włókna szklanego i węglowego – mówi Romuald Kalyciok.
.

– Pomijając różnice w masie, pojemniki kompozytowe są bardziej szczelne, co jest istotne, gdyż wodór jest najmniejszą cząsteczką gazową i przenika przez wiele materiałów. Kompozyt jest pod tym względem lepszy i zapewnia mniejsze straty wodoru w magazynowaniu długoterminowym, a na takim się koncentrujemy. Mówimy o magazynowaniu nie przez tydzień, ale w skali miesięcy, i tu straty energii, w tym wypadku wodoru, mają już olbrzymie znaczenie – dodaje dyrektor techniczny Sunex.
Przewaga wodoru nad akumulatorami
Jak wyjaśnia Piotr Feliński, akumulatory w skali miesiąca mają straty rzędu 1-5% w zależności od różnych czynników (temperatury, stopnia naładowania itd.). Tymczasem w przypadku zbiorników na wodór, zgodnie z danymi szacunkowymi, jest to strata na poziomie 1-3% w skali roku (w przypadku zbiorników kompozytowych bliżej 1%).
Poza samymi stratami wodoru znaczenie ma także odporność opracowanej technologii wodorowej na cykle ładowania – co ma dawać jej przewagę nad akumulatorowymi magazynami energii. Akumulatory bowiem działają dobrze i spełniają swoją funkcję przy pewnej zakładanej liczbie cykli, po której przekroczeniu ich sprawność spada.
– U nas cykle ładowania raczej nie mają znaczenia, podobnie jak wielkość magazynu – podkreśla Romuald Kalyciok. – Gdybyśmy chcieli zbudować magazyn energii, który mógłby przechowywać energię przez dwa miesiące w akumulatorze, to jego koszty byłyby niesamowicie wysokie i niezwykle trudno byłoby zbudować taki obiekt. Nasze rozwiązanie jest bardzo tanie, jeśli chodzi o koszty budowy magazynu do długotrwałego magazynowania energii.
Do wspomnianych korzyści dochodzić ma znacznie większa skalowalność magazynu wodoru, która wymaga jedynie uzupełniania systemu o kolejne zbiorniki.
Inteligentny sterownik
Przechowywany wodór może być wykorzystywany na dwa sposoby: albo jako paliwo do zasilania pojazdów, np. wózków widłowych stosowanych w zakładach przemysłowych, albo też z powrotem jako energia elektryczna, uzyskana z wodoru za pośrednictwem ogniwa paliwowego.
– W ten sposób wodór zamieniony na energię elektryczną może zasilać albo budynek i być wykorzystywany na potrzeby bytowe, albo pompę ciepła na potrzeby ogrzewania i przygotowania ciepłej wody użytkowej – wyjaśnia Piotr Feliński.
Całym przepływem energii z instalacji fotowoltaicznej ma sterować specjalny hybrydowy inwerter solarny, który będzie „decydował”, czy w danym momencie energia będzie przesyłana bezpośrednio na potrzeby gospodarstwa domowego, czy jej nadwyżka będzie kierowana do elektrolizera (i dalej, już w postaci wodoru, do magazynu energii).
Cel: pełniej wykorzystać własne zasoby
Prezes Sunex podkreśla, że główną myślą było stworzenie systemu, w którym klient może wykorzystać elementy już przez niego posiadane i stosowane. Na rynku niemieckim, który jest jednym z głównych obszarów dystrybucji dla firmy, obecnie bardzo wiele systemów PV nie jest do końca wykorzystywanych ze względu na brak możliwości sprzedawania energii do sieci lub opcję sprzedawania jej po bardzo niskich cenach. W takiej sytuacji rozwiązaniem byłoby magazynowanie energii, jednak dostępne są tylko możliwości krótkotrwałego jej przechowywania.
– Nasz system, który umożliwia zmagazynowanie energii w perspektywie miesięcy, ma tutaj bardzo duży potencjał. Podobnie widzimy potencjał techniczny dla firm. Jeżeli ktoś produkuje wodór, to może kupić np. wózek widłowy do transportowania materiałów zasilany wodorem, dzięki czemu eliminuje potrzebę stosowania dodatkowego źródła energii i może z własnej produkcji zasilać taki pojazd dzięki opcji magazynowania wodoru. Podobnie można wykorzystywać np. kocioł produkujący energię cieplną ze spalania lub współspalania wodoru. Tego typu zastosowań jest bardzo dużo, gdy zaproponuje się możliwość przechowywania wodoru w większej ilości i dłuższym czasie – wskazuje prezes Sunex.
Opracowana koncepcja jest zatem skierowana z jednej strony do gospodarstw domowych będących prosumentami (właścicieli budynków jedno- i dwurodzinnych), z drugiej zaś do przemysłu o małej skali.
Współpraca z partnerami
Sunex jest autorem koncepcji systemu, jednak w dopracowaniu poszczególnych elementów pomagali partnerzy projektu. Jednym z nich jest Politechnika Wrocławska, która pomogła przeprowadzić symulacje pracy systemu.
– Zadania są rozdzielone na parę podmiotów, wyniki badań trafiają do naszej spółki i my tworzymy z tego cały system. Trudno byłoby nam każdym aspektem zająć się samodzielnie, dlatego szukamy partnerów – fachowców z poszczególnych dziedzin, zwłaszcza tych, w których nie mamy doświadczenia – mówi Romuald Kalyciok. – Dotyczy to np. systemów sterowania, które wymagają wielu testów i analiz. My mamy pomysł, a naukowcy mogą wiele godzin poświęcić na przetestowanie różnych opcji, co bardzo skraca okres wdrażania poszczególnych komponentów i eliminuje ewentualne błędy, które mogły się pojawić na etapie projektowania.
Gdzie i za ile będzie sprzedawany domowy magazyn wodorowy?
Na początek innowacyjny system Sunex trafi na rynek niemiecki, gdzie jego cena nie powinna przekroczyć 60 tys. euro.
– Około 70-80% przychodów realizujemy na rynkach zagranicznych w euro, jest to nasz naturalny rynek zbytu. Będziemy też promować i sprzedawać to rozwiązanie w Polsce, ale zaczniemy od rynków zagranicznych, które są w stanie łatwiej je przyjąć ze względu na kwestie finansowe, jak i wielkość niezagospodarowanej energii z fotowoltaiki – mówi Romuald Kalyciok.
Wyliczona kwota 60 tys. euro za kompletne rozwiązanie pozwoli według producenta uzyskać wysoką skalę sprzedaży w Niemczech – m.in. ze względu na oferowane wysokie dofinansowania dla inwestycji w budynki, które dzięki takim inwestycjom staną się niemal samowystarczalne energetycznie.
– Zdajemy sobie sprawę, że na rynku polskim taka cena nie byłaby możliwa, dlatego pracujemy nad innymi rozwiązaniami lub systemem sprzedaży, które mogłyby obniżyć koszt – dodaje Kalyciok.
.
.
Wodorowy magazyn energii został przestawiony we Frankfurcie na marcowych targach ISH, gdzie Sunex zaprezentował elektrolizer i zasobniki z tworzyw węglowych. Firma podkreśla, że choć będzie dążyć do sprzedaży pełnego systemu, to poszczególne komponenty mogą być oferowane niezależnie.
- Nasze elektrolizery zostały zaprojektowane od podstaw, dlatego nie bazują na innych znanych już na rynku rozwiązaniach. Będzie nam zależało na sprzedaży całego systemu, ale można też nabyć poszczególne jego elementy. Mamy dużo zapytań o zasobniki, które mają służyć magazynowaniu wodoru, ale mogą się przydać też w innych aplikacjach. One mają dużo zalet jak np. niska masa, więc można je przenosić, są bezawaryjne, można je wykorzystywać w długim okresie - wylicza prezes Sunex.
Moc opracowanych przez firmę elektrolizerów wynosi 4 kW i 10 kW. Na swoje zasobniki kompozytowe firma planuje udzielać do 12 lat gwarancji.

Barbara Blaczkowska
barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Glupiej sie nie da. Straty w produkcji wodoru to 30-40%.
W magazynach bateryjnych HV ok 5%.
,,Wyliczona kwota 60 tys. euro za kompletne rozwiązanie” – czyli konkretnie za co ta kwota? Kompletne- czyli z odpowiedniej mocy instalacją PV?
60k € za latarkę do świecenia w doopie która nie świeci i nie mieści się w doopie…
,,Zdajemy sobie sprawę, że na rynku polskim taka cena nie byłaby możliwa, dlatego pracujemy nad innymi rozwiązaniami lub systemem sprzedaży, które mogłyby obniżyć koszt – dodaje Kalyciok.”- może gdybyście nie wymyślali na nowo koła, bo urządzenia do produkcji laminowanych zbiorników z kompozytu produkuje kilka firm i to na spore ciśnienia (tutaj jak rozumiem zbędne bo niskociśnieniowo) to koszty startu technologii byłyby niższe?
Wysokie koszty początkowe pełnego systemu (elektrolizer, zbiorniki, sterownik) oraz brak wystarczających nadwyżek energii w większości domowych instalacji fotowoltaicznych sprawiają, że inwestycja zwykle się nie zwraca. Konwersja energii elektrycznej w wodór i z powrotem wiąże się ze znacznymi stratami, co dodatkowo obniża efektywność. Dla wielu odbiorców barierą są także wymagania bezpieczeństwa, skomplikowane przepisy i utrudniona dostępność infrastruktury wodorowej. Konieczność długiego oczekiwania na zwrot oraz ryzyko zmian prawnych i rynkowych jeszcze bardziej ograniczają opłacalność takiego przedsięwzięcia.
60 000 euro to jest tyle co grzanie pompą ciepła taryfa G12W przez 50 lat
A magazynie wodoru to proste i tanie? Otóż sprężanie łatwo wybuchowe a butle co 3 lata podlegają dozorowi technicznemu, kilka lat temu było 300 za butlę, teraz nie wiem
Jaka jest sprawność elektrolizera
45 kwh pradu na kg wodoru. W Gdańsku na stacji wodorowej kg 69zl.
Ale ściema, dwa tygodnie temu przeczytałem, że będzie rewolucja w magazynowaniu energii, tanio, wydajnie dla każdego. Teraz, retoryka się zmieniła, będzie produkcja dla Niemieckiego rynku. Tak w ogóle, to od początku wydawało mi się mocno podejrzane. Firmy energetyczne nie dopuszczą do tego, żeby taki system w Polsce działał. O ile w ogóle jest to wszystko prawda.
Na razie zabawa w zielony wodór słabo się spina ekonomicznie na poziomie przemysłowym. To może… dodajmy kopę zabezpieczeń i zróbmy zabawkę dla amatorów. No, dlaczego to miałoby nie zadziałać??
Jak najbardziej rozsadne rozwiązanie ale cena..między innymi z powodu strat w procesach przemian form energi instalacja musi przewymiarowana. Generalnie mało emisyjna ( tylko jej fabrykacja zapewne) a dalej może działać i działać.
Wg mnie pełna ściema. Nie podają wydajności elektrolizera, ani słowa o systemie sprężania i skraplania wodoru. Zbiorniki kompozytowe mają niewielka pojemność rzędu kilku kg gazu. Tak więc w optymistycznym podejściu energia zgromadzona latem w zbiorniku wystarczy na max kilka dni zasilania domu. A to wszystko za drobne 60 tys euro. Do tego trzeba jeszcze doliczyć kosz ogniwa paliwowego. Szukają naiwnego inwestora
Ja to widzę jeszcze inaczej. Magazyn energii oparty na tradycyjnych akumulatorach do bieżącej konsumpcji energii, z zapasem na trzy doby. Elektrolizer – wodór magazynujemy w zbiornikach a ciepło odpadowe trafia do CWU. Nieduże ogniwo paliwowe uzupełnia na bieżąco energię w magazynie energii w zimie pozwalając na duże szczytowe pobory energii. BRAK POMPY CIEPŁA!!! Zamiast tego wysokosprawny kocioł gazowy przystosowany do spalania wodoru, które są już na rynku. Cała instalacja pracuje elastycznie. CWU może być także dogrzewana grzałkami z nadprodukcji energii z PV. Kompletny system tego typu może kosztować połowę tego, co podane w artykule, czyli 30 tys. EUR.
Do AQQ: tak, dobrze to widzisz, ale obecnie taniej to samo robisz z metanolem
Kolejna ściema eurokołchozu. Bądź eko. Po wszystkich przemianach prąd w wodór wodór w prąd sprawność tego typu urządzenia to może 20%. Czyli 80% energii stracona bezpowrotnie. Instalacja raczej jako ciekawostka nigdy na siebie nie zapracuje.No ale próbować trzeba… Kto bogatemu zabroni
Jeszcze niedawno był problem z utrzymaniem wodoru do zimy. Teraz są już zbiorniki które bez problemu utrzymają go te parę miesięcy. Wystarczy wdrożyć produkcję tych zbiorników na dużą skalę i tanio. Wtedy wszystko ruszy z kopyta i sprzeda się szybko 100 milionów takich instalacji. Nadwyżki z PV latem władować w zbiornik nawet z dużą stratą przy konwersji i odebrać zimą kiedy energia jest potrzebna najbardziej.
Wartość zgromadzonej energii będzie mniejsza niż koszt przeglądu zbiorników. Takie mamy prawo.
Ciekawe w Niemczech już te systemy funkcjonują 🙂
W Polsce problemem jest eksploatacja systemu, legalizacja zbiorników, przeglądy systemu jak to potraktuje ustawodawca?
Tak jak ekologia w autach na baterie gdzie wyjeżdżasz z serwisu uboższy o 5k zł? Za wymianę płynu w baterii ??
Fajna sprawa ale w naszych realiach raczej nie możliwa
Nawet jeśli to ma sens to państwo i tak położy na tym odpowiedni haracz….
Będą produkować 400 litrów zbiornik. ciśnienie 350 barów ustawią. Trochę mało na zimę tej energii, ale dobry początek.
Mówili tez o 3tys. litrów zbiornika i 60kg wodoru w nim. I o to właśnie chodzi ! Brawo dla firmy Sunex
Czy wiecie, że jedna tona węgla w formie jednolitej bryły ma wymiary 0,7×0,7×0,7 metra ?
Aby mieć tyle energii z wodoru co z węgla, potrzeba 13m3 wodoru !!!
@alladyn: Masz rację, tyle że ja podpowiadam tutaj, jak można całość zoptymalizować kosztowo. Na plus metanolu na pewno jest proste, tanie i znacznie bezpieczniejsze magazynowanie. Wystarczy jeden Mauzer 1m3 i potencjalnie mamy około 5MWh energii. Przyjmując sprawność metanolowego ogniwa paliwowewgo na poziomie 50% otrzymujemy 2,5MWh elektryczności i tyle samo ciepła odpadowego, które trafia do CO + CWU. Pojemność takiego magazynu łatwo się skaluje a sam Mauzer kosztuje grosze. Są już ogniwa o sprawności ponad 60% i niebawem powinny być dostępne na rynku. Można też spalać metanol w kogeneratorze tak jak Ty proponujesz i to jest najniższy inwestycyjnie koszt.
Ja osobiście stawiałbym na łączenie różnych technologii w jednej instalacji. Magazyn oparty na akumulatorach litowych ma wysoką sprawność konwersji energii (ładowanie-rozładowanie) i może mieć dużą moc szczytową ale ma też straty energii przy przechowywaniu i koszt rośnie liniowo wraz ze wzrostem pojemności. Stąd w tym przypadku technologię bateryjną widzę bardziej jako dobowy magazyn.
Produkcja metanolu to z kolei świetny sposób na długoterminowe magazynowanie energii. Zgromadzony w Mauzerze metanol nawet po dziesięciu latach nie traci swoich właściwości, więc długoterminowo nie ma strat energii. Dalej konwersja na elektryczność niezależnie od metody (silnik spalinowy, ogniwo paliwowe itp.). Generalnie stratami energii bym się nie martwił, bo większość tych strat możemy zagospodarować do CO + CWU.
@Sa2k: W jaki sposób chcesz jednolitą bryłę węgla przetworzyć na energię??? Będziesz go pocierał???? 😉
Do bilansu dolicz też koszt wydobycia tego węgla: zużycie energii, pensje górników, koszt transportu na skład, koszt załadunku, koszt przywiezienia pod Twój dom. Dolicz też koszt wywiezienia popiołu i jego koszt utylizacji. Do całkowitego kosztu dolicz też odszkodowania za szkody górnicze, które potrafią kosztować więcej, niż sam węgiel.
Czyli czas zacząć pędzić bimber by go do zimy kilka m3 uzbierać 🙂
Piękna marketingowa ściema.
Wystarczy to zweryfikować prostą próbą z pomocą Toyoty Mirai – gdzie tankujemy full H2 i już po tygodniu w zbiorniku mamy zaledwie połowę wodoru.
Tymczasem np elektrolizer firmy Hydro&Energa w serii E 20-60 kW produkuje w systemie pracy ciągłej od 3,5 do 10,5 kg/h zużywając ~58kWh/kg H2 przy ciśnieniu 0,5 bar. Koszt około 600.000 zł. To jest system dla małych i średnich firm gdzie produkcjë mieszanki wodoru i tlenu integruje się z dowolnym procesem spalania różnych paliw, powodując oszczędności ponad 30%. Nasza instalacja ( obsługa hotelu 7.500 M2 plus hale tenisowe, klinika , kuchnia i wiele innych) z takim elektrolizerem będzie pracowała z
kotłem na biomasę 1,5 MW plus wiatraki o osi poziomej 8 x 10 kW plus PV prawie 800 kWp.
Jest bardzo duże zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania, do basenu, do spa. No i najważniejsze. Całość to ponad 300 letni zabytek pałac, oficyny, spichlerz, młyn, gorzelnia i inne, wszędzie są pokoje. Nie ma szans na normalną termomodernizację – ochrona konserwatorska. W Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy zabytków, gdzie ciepło, chłód, energia to max wyzwanie. Debile z UE w ogóle tego nie biorą pod uwagę. Obłożą to ETS II i hotele, pensjonaty, firmy w starych obiektach będą padać jak muchy. Już teraz jest zastój w sprzedaży zabytków i remontach. Kto nie robił modernizacji energetycznej w zabytku ten nic nie wie o energetyce budyniowej. Nawet zwykła PV i wiatraki małe w pobliżu zabytku są problemem, bo każdy zabytek ma ochronę konserwatorską krajobrazową. I słusznie. Ale wtedy trzeba mieć gdzieś miejsce dalej na takie instalacje.