Porażka branży "zielonej" energetyki w Polsce
{więcej}Ponad 10 tys. osób w manifestacji poparcia dla energetyki odnawialnej – tak wyglądał tydzień temu Berlin. Wczoraj na podobną pikietę w Warszawie przyszły dwie osoby. Polacy nie pokochali energetyki odnawialnej? – Na to pytanie odpowiada Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl.
Sobotnia demonstracja w Berlinie, na którą przyszło od 10 do 16 tys., była odpowiedzią na plany niemieckiego rządu, który w podpisanej właśnie umowie koalicyjnej chce nieznacznie spowolnić Energiewende – czyli niemiecką rewolucję energetyczną zakładającą zastępowanie elektrowni jądrowych i węglowych odnawialnymi źródłami energii (OZE).
Podobne plany – ograniczenia wsparcia energetyki odnawialnej – ma także polski rząd. Dlatego wczoraj podobną manifestację” chcieli urządzić pod kancelarią premiera zwolennicy rozwoju „zielonej” energetyki w Polsce. Data nie była przypadkowa, bo dokładnie trzy lata temu minął termin do którego Polska powinna była wdrożyć unijną dyrektywę o promocji OZE. Na demonstrację zapraszali m.in. Ryszard Kalisz i posłowie Twojego Ruch Janusza Palikota.
Warszawska manifestacja bynajmniej nie powtórzyła berlińskiego sukcesu. Oprócz organizatorów przyszły zaledwie dwie osoby.
– Aż trudno mi uwierzyć w to, że pod kancelarią premiera, za wyjątkiem dwóch osób, zabrakło przedsiębiorców związanych z branżą energetyki odnawialnej. Ustawa o OZE to niepowtarzalna szansa dla czystego biznesu – mówi Dariusz Szwed z Zielonego Instytutu, współorganizator pikiety – Część przedstawicieli branży przekonuje, że zamiast manifestować lepiej negocjować w gabinetach. Tymczasem widać, że rząd od kilku lat zwodzi i przedsiębiorców i zwykłych ludzi, którzy chcieliby zainwestować we własne odnawialne źródła energii.
A czy Polacy są zainteresowani OZE? Ilu z nich popiera rozwój „zielonej” energetyki chce, aby wspierał ją rząd? – Czytaj więcej w serwisie WysokieNapiecie.pl
Bartłomiej Derski, Wysokienapiecie.pl