Koniec publicznych przetargów w energetyce?

Koniec publicznych przetargów w energetyce?
RWE press

{więcej}Czy Komisja Europejska zgodzi się aby firmy energetyczne nie podlegały ustawie o  zamówieniach publicznych? Dzięki temu mogłyby zaoszczędzić czas i sporo pieniędzy – pisze portal WysokieNapiecie.pl.

Kruczek za 200 mln zł

Trzy lata temu Tauron rozstrzygał publiczny przetarg na rozbudowę elektrowni Jaworzno wart ponad 6 mld zł. Startowały w nim m.in. firma chińska i kanadyjski potentat SNC Lavalin.Jedną z kwestii, którą musiała zająć się Krajowa Izba Odwoławcza przy Urzędzie Zamówień Publicznych było wyjaśnienie czy przedstawiciele elektrowni Changzhou mają prawo wystawić referencje na temat elektrowni Fuyang.

REKLAMA

Inną pasjonującą sprawą było zmuszenie firmy SNC Lavalin – wielką, globalną firmę budowlaną – aby udowodniła, że nie jest w stanie upadłości poprzez odpowiednie zaświadczenie. Jego konkurenci nie twierdzili wcale, że jest. Twierdzili tylko, że nie udowodniła wystarczająco, że nie jest. SNC Lavalin przekonywał, że nie może przedstawić zaświadczenia o tym, że nie jest w stanie upadłości, bo w Kanadzie takowych nie ma – jest po prostu specjalny portal, na którym można znaleźć wszystkich bankrutów.

Przetargi na budowę elektrowni ciągną się po dwa, trzy lata. Złożenie oferty kosztuje kilka milionów zł, nic dziwnego więc, że firmy walczą zaciekle, wyszukując każdą możliwą „dziurę” w ofercie przeciwnika.

Chyba największy absurd wynikający ze ścisłego stosowana prawa zamówień publicznych pojawił się przy budowie wartej 1,5 mld zł elektrowni w Stalowej Woli dla Tauronu.Przetarg wygrała tam hiszpańska Iberdrola, ale w ofercie były błędy formalne, których nie mogła poprawić, choć nie miały wielkiego znaczenia. W rezultacie spółka wybrała innego wykonawcę, choć jego oferta była o 200 mln zł droższa. – Można odnieść wrażenie, że przy składaniu ofert jest więcej pracy dla prawników niż dla inżynierów – kpi wiceprezes jednej z firm energetycznych.

REKLAMA

Idąca na giełdę Energa postanowiła nawet uprzedzić swych przyszłych inwestorów o problemach z przetargami. W jej prospekcie emisyjnym czytamy, że „w wielu dziedzinach naszej działalności jesteśmy związani polskim przepisami dotyczącymi zamówień publicznych. Ich postanowienia są nierzadko trudne w interpretacji i zastosowaniu oraz mogą, w szczególności, powodować znaczące przedłużenie procesu wyboru dostawcy i ograniczają swobodę podejmowania decyzji. (…) Wszystko to może mieć istotny niekorzystny wpływ na naszą działalność, wyniki finansowe, sytuację finansową oraz perspektywy rozwoju.”

Paragraf na wszystko

Teoretycznie wymogi formalne ustawy o zamówieniach publicznych mają służyć stworzeniu równych szans i wyeliminowaniu korupcji. Niestety, często przyczyniają się do tworzenia tzw. kultury dupokrytki – mnożenia niepotrzebnych dokumentów, bo a nuż danym przetargiem zajmie się CBA.

Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych, instytucje rządowe, samorządy są „na wieki wieków” skazane na stosowanie ustawy o zamówieniach publicznych.

To się może zmienić

Państwowe spółki energetyczne – PGE, Tauron, Enea i Energa mają światełko w tunelu. Jakie? – Czytaj dalej w portalu WysokieNapiecie.pl

Rafał Zasuń, Wysokienapiecie.pl