Prosumenci w nowej ustawie o OZE

Prosumenci w nowej ustawie o OZE
ekowatt press

Ile na produkcji energii odnawialnej będą mogły zarobić po wejściu w życie nowej ustawy o OZE osoby nieprowadzące działalności gospodarczej, czyli tzw. prosumenci. {więcej}

Problematyczny sposób naliczania dochodów dla producentów zielonej energii, którzy nie będą prowadzić w tym celu działalności gospodarczej, wyjaśnił wczoraj na łamach portalu reo.pl minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Nowe regulacje Ministerstwa Gospodarki mają na celu wprowadzenie znaczących uproszczeń dla małych systemów OZE, czyli tzw. mikroinstalacji o mocy do 40kWe lub 70kWt.

REKLAMA

Właściciele tego rodzaju urządzeń, po wejściu w życie nowej ustawy, nie będą musieli jak dotychczas rejestrować działalności w celu produkcji i sprzedaży energii do zakładu energetycznego, a także zostaną zwolnieni z szeregu formalności i kosztów związanych obecnie z produkcją zielonej energii.

Jedną z najważniejszych zachęt do instalowania systemów OZE ma być dla tzw. prosumentów preferencyjny dochód za sprzedaną energię. Ustawa wprowadza tu jednak pewne ogranicznie. Prosumenci będą mogli sprzedać do sieci co najwyżej 30% wyprodukowanej energii, a dochód ze sprzedaży każdej megawatogodziny energii zostanie ograniczony do 70% średniej ceny energii na rynku konkurencyjnym z roku poprzedniego.

REKLAMA

Jak tłumaczy na łamach reo.pl Waldemar Pawlak, sprzedaż energii przez prosumentów nie zostanie jednak objęta systemem zielonych certyfikatów, a współczynniki korygujące wartość certyfikatów dla firm produkujących zieloną energię, prosumentom będą przysługiwać nie dla certyfikatów, a dla wspomnianej wyżej średniej ceny energii z roku poprzedniego ogłaszanej przez URE corocznie do końca marca.

– Według mnie realną zachętą jest natomiast umożliwienie prosumentom sprzedaży nadwyżek wytworzonej energii do wysokości 30 proc. produkcji. Odbywa się ona bez żadnych formalności, zagwarantowany jest odbiór i bardzo atrakcyjna cena dla tej energii, którą kształtuje się według średniej opłaty za energię elektryczną na rynku konkurencyjnym z poprzedniego roku. Obecnie wynosi ona 195,32 zł/MW. W tym modelu prosument, nieprowadzący działalności gospodarczej, otrzymuje 70 proc. średniej ceny pomnożonej przez maksymalną wielkość współczynnika dla danej technologii, z dodatkową premią dla wszystkich mikroinstalacji 0,5 proc. W praktyce, za sprzedaż nadwyżek w postaci 1 MWh energii np. z ogniwa fotowoltaicznego otrzyma on ok. 342 zł, a z mikrobiogazowni rolniczej ok. 263 zł – tłumaczy na łamach reo.pl szef resortu gospodarki.

Warto przy tym zauważyć, że o ile w efekcie nieobjęcia prosumentów systemem świadectw pochodzenia, ich dochód za sprzedaną energię będzie mniejszy niż w przypadku firm, którym będą przysługiwać certyfikaty, niemniej jednak wraz ze wzrostem cen energii, z roku na rok ich dochód obliczany przez pomnożenie średniej ceny energii i współczynnika korygującego będzie systematycznie rósł – w przeciwieństwie do dochodu czerpanego ze sprzedaży zielonych certyfikatów.

Jeśli np. średnia cena energii w 2020 roku wzrośnie do 350 zł (tak jak prognozuje MG), dochód z systemu fotowoltaicznego prosumenta w roku 2021 może być obliczany w następujący sposób (350zł x 0,7) x 2,5 (przy założeniu, że wartość współczynnika obowiązująca w momencie oddania instalacji do użytku nie zmieni się przez cały okres jej użytkowania – co jest jednak kwestią wymagającą doprecyzowania).

Warto zauważyć też, że o ile system zielonych certyfikatów dla danej instalacji ma obowiązywać przez maks. 15 lat, o tyle proponowane przepisy nie ustanawiają maksymalnego okresu wsparcia dla instalacji prosumenckich, a okres korzystania ze współczynników korygujących może być w takim razie wyznaczany przez żywotność danej instalacji, czyli np. 25 lat – dla małych elektrowni wiatrowych czy instalacji fotowoltaicznych.

Czytaj więcej o projekcie nowej ustawy o OZE na Gramwzielone.pl w artykule: MG pokazało projekt ustawy o OZE. Co zawiera?

gr