Durban: krok na drodze do nowego Kioto?
Konferencja ONZ w Durbanie zakończyła się przyjęciem porozumienia dającego nadzieję na przedłużenie Protokołu z Kioto i zaangażowania największych emitentów CO2. Co dalej? {więcej}
Przed konferencją w sprawie walki ze zmianami klimatu niewielu komentatorów dawało szansę na znalezienie konsensusu i wypracowanie porozumienia pomiędzy uczestnikami konferencji. Tymczasem, największemu zwolennikowi przedłużenia zobowiązań do redukcji CO2 i objęcia nimi innych państw, czyli Unii Europejskiej, udało się przekonać do swojego stanowiska ponad 120 państw, a największy obecnie emitent CO2 na świecie – Chiny – po raz pierwszy zasygnalizowały, że są w stanie zgodzić się na ustępstwa.
Współpraca Chin jest niezbędna do osiągnięcia szerszego porozumienia i zaangażowania w nie Stanów Zjednoczonych, które od dawna zapowiadają, że będą skłonne do przyjęcia zobowiązań dotyczących walki ze zmianami klimatu, jeśli takie same zobowiązania przyjmą Chińczycy.
W porównaniu do poprzednich szczytów nt. walki ze zmianami klimatu nowością były także deklaracje Brazylii i RPA, które wcześniej sprzeciwiały się przyjęciu zobowiązań, tłumacząc, że ograniczenia w zakresie emisji CO2 przystopują ich dopiero rozwijające się gospodarki. Nowe stanowisko Brazylii i RPA może w dodatku wywrzeć presję na inne kraje rozwijające się, takie jak Indie – kraj, który w Durbanie najbardzej sprzeciwiał się przyjęciu zobowiązań do redkucji emisji CO2.
Porozumienie wypracowane w Durbanie daje szanse na przyjęcie międzynarodowej umowy, która zastąpi wygasający w przyszłym roku Protokuł z Kioto. Ponadto, nowe porozumienie może objąć większą liczbę państw – w tym największych emitentów CO2 takich jak Chiny czy USA. Wydaje się, że Amerykanie od kilku lat nie są zdolni do konstruktywnej współpracy w ustalaniu nowych planów redukcji emisji CO2, a obecnie administracji Obamy trudno byłoby przepchnąć przyjęte na forum międzynarodowym zobowiązania przez Kongres zdominowany przez Republikanów.
Brak zaangażowania USA i Chin sprawia, że jakiekolwiek działania innych państw przyniosą mizerne efekty. W tej chwili międzynarodowymi zobowiązaniami do redkucji CO2 w ramach Protokułu z Kioto objęte są państwa, które odpowiadają za zaledwie 20% globalnej emisji CO2.
Komisja Europejska, architekt nowego porozumienia ws. globalnej walki ze zmianami klimatu i jego największy zwolennik, zakłada, że przyjęcie nowej, międzynarodowej umowy w tej sprawie powinno nastąpić w 2015 roku i powinna ona wejść w życie w roku 2020. Konferencja w Durbanie zakończyła się przyjęciem mapy drogowej uwzględniającej powyższe cele i terminy. Na konferencji w RPA przyjęto także deklarację, która ma na celu przedłużenie Protokołu z Kioto, a także ustalono zasady funkcjonowania funduszu mającego na celu wsparcie inwestycji prowadzących do ograniczenia zmian klimatycznych.
Jak powiedział Polskiej Agencji Prasowej reprezentujący Polskę w Durbanie minister środowiska Marcin Korolec, w przyszłym roku może zostać przyjęte porozumienie przedłużające obowiązywanie Protokołu z Kioto, co ma prowadzić do przyjęcia szerszej umowy uwzględniającej „poważniejsze zobowiązania wszystkich stron, co było zasadniczym celem negocjacyjnym Unii Europejskiej na tym spotkaniu”.
– To przełomowa decyzja, zmienia obraz świata. Nie oznacza, że stanie się to od razu, ale decyzje zostały podjęte – PAP cytuje Tomasza Chruszczowa, głównego negocjatora reprezentującego w Durbanie Polskę oraz koordynatora stanowiska Unii Europejskiej.