BOŚ: własne instalacje OZE coraz bardziej opłacalne [wideo]
Inwestycje w odnawialne źródła energii bazujące na dominującym udziale autokonsumpcji produkowanej energii zyskują na atrakcyjności. – Ten model zaczyna być coraz bardziej realny, mając na uwadze wzrost cen energii elektrycznej – mówi w rozmowie z portalem Gramwzielone.pl Anna Żyła, główny ekolog Banku Ochrony Środowiska.
Malejący koszt inwestycji w odnawialne źródła energii w połączeniu z wyraźnym wzrostem cen energii na rynku hurtowym, który powinien przełożyć się także na wzrost kosztów dla odbiorców końcowych, sprawia, że coraz atrakcyjniejszą alternatywą do zakupu energii z sieci staje się własna produkcja z możliwością sprzedaży lub rozliczenia w systemie opustów niewykorzystanych nadwyżek energii wprowadzonej do sieci.
W rozmowie z portalem Gramwzielone.pl Anna Żyła, główny ekolog Banku Ochrony Środowiska, potwierdza wzrost zainteresowania inwestycjami w odnawialne źródła energii, których celem jest ograniczenie kosztów ponoszonych w związku z zakupem energii z sieci. – Ten model zaczyna być coraz bardziej realny – zapewnia.
– Projekty bazujące na autokonsumpcji nie są jeszcze w tej chwili u nas powszechne, natomiast pojawiają się przedsiębiorcy, którzy widząc już występujące i spodziewane wzrosty cen energii elektrycznej, myślą o tym, aby zrealizować inwestycje na potrzeby własne. To jest oczywiście inny model biznesowy niż startowanie w aukcjach i odsprzedaż energii na rynku – mówi Anna Żyła.
Dodaje, że w takim modelu inwestycji najczęściej wykorzystywaną technologią jest fototowoltaika, która może okazać się dobrym rozwiązaniem dla firm zużywających spore ilości energii w ciągu dnia, gdy występują największe potrzeby produkcji czy chłodzenia.
– Oczywiście banki, jak w każdej ocenie projektu, patrzą ostrożnościowo, niemniej mamy też swoje wewnętrzne prognozy pokazujące, że cena energii elektrycznej ma stały trend wzrostowy – ocenia, dodając, że konieczne jest w tym przypadku sporządzenie kalkulacji pokazującej potrzeby na energię danego przedsiębiorstwa oraz prognozy w tym zakresie.
Anna Żyła zaznacza, że przy źródłach pogodowozależnych takich jak fotowoltaika czy elektrownia wiatrowa musimy dostosowywać profil zużycia do profilu produkcji. – Bank też zwraca na to uwagę – zaznacza.
– To musi wynikać z wyliczeń, z tego na ile dzisiaj inwestor zużywa energii, czy planuje rozwój swojej działalności, co przełoży się na większe potrzeby energetyczne i na końcu potrzebna jest pewna prognoza cenowa, która pokazuje, że ta inwestycja będzie dla niego opłacalna – dodaje.
Bank Ochrony Środowiska posiada w ofercie kredyt dedykowany inwestorom planującym montaż własnej instalacji fotowoltaicznej z przeznaczeniem na autokonsumpcję.
W ramach oferty o nazwie „Ekokredyt PV” bank może pokryć nawet 100 proc. kosztów inwestycji, przy czym kredyt udzielany jest na okres do 10 lat, a jego kwota nie może przekroczyć 250 tys. zł. Prowizja wynosi 5 proc., a marża kredytowa zaczyna się od 5 proc.
Z tej oferty nie mogą skorzystać osoby, których inwestycje otrzymały dofinansowanie z programów NFOŚiGW i WFOŚiGW.
Rozmowa z Anną Żyłą, główną ekolog BOŚ:
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o