OZE wypełni lukę po belgijskich elektrowniach jądrowych?
Belgowie w najbliższych latach muszą wyłączyć swoje elektrownie jądrowe, na których bazuje teraz ich miks energetyczny. Analitycy londyńskiej firmy konsultingowej GlobalData wskazują, że lukę, która wówczas powstanie w belgijskim systemie energetycznym, zagospodarują w większości odnawialne źródła energii.
Obecnie w potencjale wytwórczym w belgijskiej elektroenergetyce dominują elektrownie jądrowe, których moc sięga razem 5,92 GW, a także elektrownie gazowe o mocy 5,8 GW. Cześć tych mocy Belgowie będą musieli jednak w najbliższych latach wyłączyć – w tym obie elektrownie jądrowe w Doel i Tihange.
Sporą część swojego potencjału wytwórczego Belgowie wyłączą do połowy przyszłej dekady. GlobalData zakłada, że może wówczas powstać niedobór mocy w belgijskim systemie sięgający 3,6 GW.
GlobalData sugeruje, że udział atomu w belgijskim miksie energii, wynoszący obecnie 50 proc. – będzie trzeba zastąpić źródłami odnawialnymi.
Belgowie już teraz posiadają elektrownie fotowoltaiczne o mocy ok. 3,5 GW, farmy wiatrowe na lądzie o mocy ok. 2 GW, wiatraki na morzu o mocy ok. 1 GW oraz elektrownie biomasowe o mocy 0,7 GW.
Pracę niesterowalnych OZE w belgijskim systemie energetycznym mogą stabilizować elektrownie szczytowo-pompowe, których moc sięga 1,3 GW. Pozostałych elektrowni wodnych Belgowie mają na ok. 180 MW i – jak zwraca uwagę GlobalData – to już maksimum i nie ma możliwości budowy kolejnych hydroelektrowni.
Obecnie udział OZE w belgijskim potencjale wytwórczym pod względem zainstalowanych mocy – z wyjątkiem elektrowni wodnych – sięga już niemal 35 proc. Udział OZE w generacji jest jednak niższy. W 2017 r. źródła odnawialne, bez energetyki wodnej, wyprodukowały ok. 1/5 z 80,6 TWh energii elektrycznej wytworzonej ogółem przez belgijskie elektrownie. Dominujący udział w produkcji miały elektrownie jądrowe, które wytworzyły 49,8 proc., a także pozostałe konwencjonalne elektrownie, których udział w produkcji energii sięgnął 30,3 proc.
Szacuje się, że obecnie około 60 proc. belgijskiego potencjału fotowoltaiki to dachowe instalacje o mocy nieprzekraczającej 10 kW, a na pozostałą moc składają się głównie dachowe systemy PV zrealizowane przez sektor usług i przemysł.
Belgijskie stowarzyszenie branży solarnej APERE podaje, że w 2016 r. instalacje fotowoltaiczne podłączone do belgijskiego systemu elektroenergetycznego wyprodukowały w sumie 2,9 TWh energii, do odpowiadało 3,7-procentowemu udziałowi w krajowym miksie energetycznym.
Ten udział powinien w kolejnych latach rosnąć za sprawią nie tylko mniejszych, rozproszonych elektrowni fotowoltaicznych, ale także dużych farm PV. Budowę największej tego rodzaju instalacji w Belgii rozpoczyna lokalna spółka inwestycyjna samorządu regionu Limburg.
Moc tej farmy fotowoltaicznej wyniesie 100 MW, a energia będzie sprzedawana po przyznanej na 15 lat, stałej cenie wynoszącej 78 euro/MWh.
Generacja z PV zasili m.in. lokalnego producenta cynku i ołowiu – firmę Nyrstar, z którą podpisano stosowną umowę PPA, a władze belgijskiej Flandrii, w której powstanie ta farma fotowoltaiczna, liczą na podłączenie się kolejnych odbiorców energii za pomocą bezpośrednich linii energetycznych, których budowę chcą promować.
Możliwości budowy podobnych, tak dużych instalacji w fotowoltaice czy lądowej energetyce wiatrowej Belgowie mają jednak ograniczone i w celu zwiększenia potencjału OZE będą musieli inwestować więcej w kogenerację czy wiatr na morzu.
Potencjał tkwiący w morskiej energetyce wiatrowej Belgowie już dostrzegli. W tym roku belgijski rząd zdecydował o podwojeniu powierzchni stref, które przeznaczy pod budowę morskich farm wiatrowych.
W kolejnej dekadzie pod budowę morskich wiatraków Belgowie mają przeznaczyć dodatkowe 221 km2 swojej strefy na Morzu Północnym, zwiększając swój potencjał offshore do 2,2 GW do roku 2020 oraz do 4 GW do roku 2030.
Przesyłanie energii z kolejnych morskich wiatraków u wybrzeży Belgii ma umożliwić realizowany przez krajowego operatora systemu przesyłowego Elia projekt o nawie Stevin, którego koszt szacuje się na 340 mln euro.
– Odpowiedź na powstające wyzwania tkwi w zwiększaniu efektywności energetycznej, która spowolni wzrost konsumpcji energii. Belgia powinna też inwestować w sieciowe magazyny energii, które pomogą zaspokoić popyt w czasie mniejszej generacji ze źródeł odnawialnych – komentuje Chiradeep Chatterjee, analityk GlobalData.
GlobalData szacuje, że w latach 2018-2030 belgijski potencjał OZE – bez elektrowni wodnych – będzie rósł na średnim poziomie CAGR 7,1 proc. i na koniec przyszłej dekady sięgnie 18,7 GW w porównaniu do ok. 7-8 GW obecnie.
Źródła o mocy 18,7 GW mają w 2030 r. produkować w Belgii ponad 40 TWh energii elektrycznej, zaspokajając tym samym około połowy krajowego zapotrzebowania.
gramwzielone.pl
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o