Morawiecki chce skonsolidować energetykę. Dystans Tchórzewskiego
Pomysł konsolidacji państwowych koncernów energetycznych nie jest nowy. Ta idea w wydaniu Mateusza Morawieckiego ma skutkować utworzeniem jednej dużej, państwowej grupy odpowiedzialnej za energetykę cieplną oraz dwóch państwowych koncernów w obszarze elektroenergetyki. Od pomysłu konsolidacji państwowej energetyki wczoraj zdystansował się minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Informacje o pomysłach premiera przekazał wczoraj „Dziennik Gazeta Prawna”, podając, że ciepłownictwo miałoby zostać skonsolidowane pod skrzydłami spółki PGE Energia Ciepła, która niedawno przejęła za 4,27 mld zł polskie aktywa w ciepłownictwie od francuskiego koncernu EDF.
Spółka PGE mogłaby wchłonąć aktywa spółek Tauron Ciepło i PGNiG Termika, tworząc w ten sposób podmiot o nazwie Polska Grupa Ciepła, posiadający 30 proc. krajowego rynku energetyki cieplnej.
Z kolei w elektroenergetyce konsultowany ma być pomysł utworzenie dwóch państwowych koncernów energetycznych w miejsce obecnych czterech. Zdaniem „DGP” możliwe jest połączenie PGE z Energia oraz Taurona z Eneą.
Konsolidacja miałaby dać m.in. większa zdolność do finansowania nowych inwestycji.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski odnosząc się do informacji przekazanych przez „DGP”, potwierdził, że pojawiły się pomysły konsolidacji grup energetycznych, jednak dodał, że to nie on był ich inicjatorem.
– Toczą się różne dyskusje, także na ten temat, ale takie pomysły nie są przeze mnie inicjowane. Ja się im tylko przysłuchuję – PAP cytuje szefa ME.
Pomysł połączenia PGE i Energi miało już ministerstwo skarbu za czasów rządu PO-PSL. – Przyszłość energii to konkurencja w wymiarze europejskim, gdzie liczy się skala działania i duże możliwości. Dzisiaj polskie firmy energetyczne są małe w porównaniu do największych graczy europejskich – mówił na początku 2015 r. Włodzimierz Karpiński, ówczesny minister skarbu, jeden z głównych zwolenników fuzji polskich grup energetycznych w rządzie PO-PSL.
Problemem miał się jednak wówczas okazać sprzeciw polityków z Trójmiasta, którzy sprzeciwli się potencjalnej utracie mieszczącej się w Gdańsku siedziby Energi. Taka sytuacja może się teraz powtórzyć.
Dodatkowo stroną blokującą fuzję mogą być związki zawodowe domagające się w takiej sytuacji określonych ustępstw.
Ponadto pomysły polskiego rządu może pokrzyżować Bruksela, uznając plany połączenia polskich spółek energetycznych za niezgodne z zasadami rynku wewnętrznego UE.
Kilka lat temu UOKiK zablokował zresztą przejęcie Energi przez PGE.
red. gramwzielone.pl