Prezes Energi o nowelizacji ustawy o OZE: udało mi się dzięki ciężkiej pracy
W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął nowelizację ustawy o OZE, która znacząco zmieniła podstawowy mechanizm dotychczasowego systemu wsparcia dla producentów energii odnawialnej. Sama nowelizacja została określona mianem Lex Energa, ponieważ to ten koncern energetyczny miał odnieść z jej uchwalenia największe korzyści. – Trudno mówić o konkurencyjności, gdy firmę wiążą nierynkowe kontrakty długoterminowe – komentuje po przyjęciu nowelizacji Energa.
Energa w wydanym oświadczeniu wskazuje, że przyjęte w czwartek przez Sejm regulacje „będą miały wpływ na normalizację sytuacji na rynku tych papierów wartościowych, a dotychczasowe przepisy miały wady, m.in. utrzymywanie stałego poziomu jednostkowej opłaty zastępczej Ozj”.
W komentarzu na temat przyjętej w czwartek nowelizacji ustawy o OZE prezes Energi Daniel Obajtek mówi, że jest „ważne wydarzenie” dla kierowanej przez niego grupy.
– Tak naprawdę to powinno być przeprocedowane od 8-9 lat. (…) Ceny świadectw pochodzenia powinny mieć odniesienie do rynku. Takie jest moje zdanie. Dlaczego udało mi się to przeprowadzić? Dzięki ciężkiej pracy. Dałem słowo, że będę jak najlepiej zarządzał grupą Energa i to czynię. To jest ciężka praca, ciężkie przekonywanie, odpowiednie argumenty. Bo jest to walna na argumenty – komentuje Daniel Obajtek.
– Cieszę się, że parlamentarzyści dostrzegli nieprawidłowości w regulacjach prawnych dotyczących energetyki i uchwaloną nowelizacją naprawiono to, co już dawno trzeba było zmienić. Przyjęte rozwiązania są korzystne, umożliwią zwiększenie poziomu inwestycji z korzyścią dla akcjonariuszy. Także nasi klienci mogą być spokojni, te regulacje prawne nie będą miały wpływu na cenę, zatem nie powinni odczuć jakichkolwiek skutków w postaci wyższych rachunków za energię – dodaje Daniel Obajtek.
Energa zapewnia w komunikacie, że „po nowelizacji zwiększy się wolumen sprzedaży certyfikatów w obrocie giełdowym, a Energa w zakresie umów będzie się stosować do obowiązujących przepisów prawa”.
– Nie podzielamy obaw, że po nowelizacji nasza spółka, sprzedająca energię, będzie realizować obowiązek umorzeniowy przez obniżoną ustawowo opłatę zastępczą, a nie poprzez umarzanie zielonych certyfikatów. Formułowane zagrożenie jest irracjonalne. Przecież umorzenie praw majątkowych to nie tylko oszczędność rzędu 25 proc. wartości w stosunku do opłaty zastępczej, ale także zmniejszenie wartości akcyzy o 20 zł, za każde umorzone PM. Przy obecnej cenie 33 zł/MWh za PM umorzenie da więc oszczędność rzędu 28 zł/MWh w stosunku do opłaty zastępczej. Zatem, która spółka obrotu pozwoli sobie na taką rozrzutność? Na pewno nie Energa – mówi Jarosław Dybowski, prezes Energa Obrót SA.
Energa komentuje ponadto, że „nowelizacja stanowi pierwszy krok w kierunku zmian prawnych w tym zakresie, a dalsze zmiany mogą objąć np. poziom obowiązku umorzeniowego praw majątkowych OZE”.
Państwowy koncern energetyczny dodaje, że „w przyszłości Ministerstwo Energii, po uregulowaniu sytuacji na rynku praw majątkowych, z pewnością dokona przeglądu tych mechanizmów”.
– Jak wiadomo, planowana jest jesienią 2017 r. rządową nowelizacja ustawy – obecnie zakończono konsultacje społeczne – dotycząca dostosowania systemu aukcyjnego do wymogów Komisji Europejskiej i złagodzenia regulacji umożliwiających rozwój farm wiatrowych – czytamy w komentarzu Energi.
red. gramwzielone.pl