Koncerny energetyczne pod presją
Mimo niskich cen węgla cztery dominujące w Polsce spółki energetyczne mają za sobą niełatwy rok i niewiele wskazuje na to, by otoczenie ich biznesu miało być bardziej sprzyjające w roku bieżącym. W każdym z segmentów ich głównej działalności, czyli w wytwarzaniu, dystrybucji i obrocie, muszą się mierzyć z innymi wyzwaniami, a do tego dochodzi jeszcze konieczność zaangażowania się w ratowanie górnictwa.
– Cały rynek energetyczny jest ostatnio bardzo wymagający. Trzy główne obszary, w których firmy energetyczne działają, czyli dystrybucja, wytwarzanie i obrót, charakteryzują się dużymi wyzwaniami – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Michał Sztabler, analityk Noble Securities. – W segmencie wytwarzania są to przede wszystkim spadające ceny energii, rosnące ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla i wszystkie zobowiązania związane z polityką klimatyczną.
W ciągu ostatniego roku indeks WIG-energia na warszawskiej giełdzie stracił ponad 30 proc. To więcej niż cały WIG20 (-19 proc.), choć cztery największe spółki energetyczne wchodzą w skład tego indeksu. W słabszym stopniu korzystają też one na ostatnim odbiciu: o ile WIG20 od dołka z 20 stycznia odrobił już 15 proc., to WIG-energia tylko – 9 proc.
– W segmencie dystrybucji trzeba powiedzieć o spadających zyskach. Jest to segment, w którym regulator decyduje o wielkości zysku i w bieżącym roku ten zysk, niestety, będzie niższy – wyjaśnia Michał Sztabler. – W segmencie obrotu mamy z kolei do czynienia z bardzo dużą i rosnącą konkurencją, taką, że największe firmy energetyczne muszą walczyć o ten rynek albo go oddać. Każdy z tych segmentów ma własne problemy i firmy energetyczne muszą się z nimi zmierzyć.
W 2015 roku z czterech największych grup energetycznych jedynie gdańskiej Enerdze udało się wypracować skonsolidowany zysk netto, choć był on o ponad 15 proc. niższy niż rok wcześniej (832 mln zł). PGE poniosła stratę w wysokości 3 mld zł i to właśnie z powodu odpisów na utratę wartości aktywów w związku z niskimi cenami węgla oraz wysokimi cenami emisji dwutlenku węgla. Rok wcześniej grupa miała 3,66 mld zł zysku netto. Tauron po tym, jak w 2014 roku zarobił 1,2 mld zł, w ubiegłym roku zaliczył stratę netto na poziomie 1,8 mld zł, zaś poznańska Enea zanotowała niemal 400 mln zł straty po 909 mln zł zysku rok wcześniej.
– Ceny energii to pochodna kilku czynników. Pierwsze są ceny paliw. Ceny węgla w Polsce nie spadają tak drastycznie jak za granicą, ale są niższe, przez co polskie firmy energetyczne mogą pozwolić sobie na sprzedaż energii po niższych cenach – mówi analityk Noble Securities.
To jednak powoduje, że nasila się konkurencja. Nie tylko pomiędzy samymi firmami, lecz także energią importowaną z zagranicy oraz wytwarzaną ze źródeł niekonwencjonalnych. Ceny hurtowe energii były w ubiegłym roku o ok. 13 proc. niższe niż w 2014 roku. Węgiel kamienny potaniał o ok. 20 zł/t, zaś elektrowniom wiatrowym przybyło 1200 MW nowych mocy.
– Ponadto do kraju trafia energia z innych rynków, głównie ze Szwecji, i jest ona dużo tańsza – mówi Sztabler. – Kolejny element to OZE. Im więcej jest energii wiatrowej w danym okresie, tym te ceny są niższe, zwłaszcza ceny spotowe.
Newseria