Taryfa dynamiczna: Sprzedawcy energii przygotowali „antyofertę”

Taryfa dynamiczna: Sprzedawcy energii przygotowali "antyofertę"
Pixabay

Od kilku dni najwięksi sprzedawcy energii elektrycznej w Polsce powinni oferować odbiorcom możliwość przejścia na rozliczenia według taryfy dynamicznej. Problemem w przygotowanych ofertach okazuje się wysokość opłaty handlowej czy brak możliwości korzystania z cen ujemnych.

Klienci spółek sprzedających energię do co najmniej 200 tys. odbiorców otrzymali możliwość przejścia na taryfy dynamiczne, w których rozliczenia za zużytą energię odbywają się według bieżących cen z Towarowej Giełdy Energii (Rynek Dnia Następnego). Taki sposób rozliczeń to alternatywa dla dotychczasowych modeli (obecnie standardowe rozliczenia w taryfie G odbywają się według zamrożonej ceny energii na poziomie 0,5 zł netto za kWh).

Obowiązek wprowadzenia taryfy dynamicznej obejmuje spółki sprzedażowe grup energetycznych PGE, Tauron, Enea, Energa i EON. Aby klient jednej z tych firm mógł przejść na taryfę dynamiczną, musi posiadać zainstalowany inteligentny licznik.

REKLAMA

Antyoferta na taryfę dynamiczną

O wprowadzeniu taryfy dynamicznej napisała „Rzeczpospolita”, informując o „antyofercie” zaproponowanej przez wymienionych sprzedawców energii. Dziennik wskazuje na wysoką opłatę handlową, którą muszą ponieść odbiorcy decydujący się na zmianę sposobu rozliczeń.

W przypadku Enei korzystanie z taryfy dynamicznej wiąże się z opłatą handlową w wysokości aż 209 zł przy papierowym rozliczeniu lub 183 zł przy e-fakturze. W PGE i w Tauronie opłata wyniesie odpowiednio 50 zł i 34 zł. Opłata handlowa nie zostanie pobrana przez PGE i EON w przypadku e-faktury.

„Rzeczpospolita” ocenia, że opłacalna dla odbiorców może być oferta taryfy dynamicznej zaproponowana jedynie przez Tauron i Energę, natomiast klienci decydujący się na taryfy dynamiczne Enei muszą liczyć się z dodatkowymi, początkowymi wydatkami rzędu 2,4 tys. zł. „RZ” podkreśla, że w przypadku tego sprzedawcy koszty energii w taryfie dynamicznej dla przeciętnego gospodarstwa domowego powinny być znacznie wyższe niż koszty w taryfie G11.

„Rzeczpospolita” wnioskuje, że zaporowe opłaty handlowe mogą de facto oznaczać brak gotowości spółek obrotu na rozliczanie się z klientami według taryfy dynamicznej.

REKLAMA

– Wysokie opłaty handlowe to nic innego jak forma zabezpieczenia się na wypadek strat. Opłata handlowa ma służyć co do zasady tylko pokryciu kosztów administracyjnych, ale jak widać, spółki wliczają w nią inne elementy, być może nawet marże – mówi cytowany przez „RZ” mec. Łukasz Batory z kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy.

Zero zamiast ceny ujemnej

Dodatkowym problemem jest nieuwzględnienie przez sprzedawców w ofercie taryf dynamicznych możliwości rozliczeń po cenach ujemnych, które pojawiają się coraz częściej na Towarowej Giełdzie Energii i które powinny być dla odbiorców istotną zachętą do wyboru rozliczeń na nowych zasadach.

Możliwość zwiększenia poboru energii w sytuacji, kiedy cena energii na giełdzie jest ujemna, byłaby też korzystna dla systemu energetycznego. Odbiorcy uzyskiwaliby bowiem finansową zachętę do zwiększenia poboru i tym samym zdejmowania nadwyżki energii w systemie.

Tymczasem klienci państwowych grup energetycznych, którzy przejdą na taryfy dynamiczne, w sytuacji ujemnej ceny na Towarowej Giełdzie Energii otrzymają wynagrodzenie za pobraną energię równe zero.

Brak przejrzystości

Kolejna kwestia, na którą zwraca uwagę „Rzeczpospolita”, to brak przejrzystości ofert na taryfę dynamiczną. Brakuje porównywarki, która w jasny sposób pokazałaby klientom plusy i minusy ofert od poszczególnych sprzedawców. Porównywarkę ofert cen energii powinien zgodnie z prawem wprowadzić Urząd Regulacji Energetyki. „RZ” zwraca jednak uwagę, że regulator udostępnia jedynie plik Excel, który nie ułatwia odbiorcom podjęcia decyzji o wyborze optymalnego sposobu rozliczeń.

redakcja@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.