Iberdrola wykorzysta cable pooling na każdej swojej inwestycji w Polsce
Od kilku lat hiszpańska Iberdrola, będąca jednym z potentatów na globalnym rynku OZE, aktywnie rozwija swoje projekty także nad Wisłą. Portfel nowych polskich projektów ma już skalę giga i w kolejnych latach będzie się znacznie zwiększał. Koncern zamierza rozwijać u nas nie tylko farmy wiatrowe i fotowoltaiczne, ale też magazyny energii. O tym, jakie możliwości chce wykorzystać Iberdrola i jakie największe bariery w rozwoju portfela OZE widzi na polskim rynku, opowiada Joanna Bolesta, Regulatory Affairs Senior Manager w Ibedrola Renewables Polska.
Barbara Blaczkowska: Jakie projekty realizuje obecnie Iberdrola w Polsce i ile liczy polski portfel OZE koncernu?
Joanna Bolesta: Iberdrola posiada aktualnie 5 lądowych farm wiatrowych w Polsce o łącznej mocy zainstalowanej wynoszącej około 212,8 MW. Instalacje te zlokalizowane są w różnych częściach kraju. Ponadto nasze portfolio nowych projektów OZE rozwijanych na polskim rynku wynosi około 2 GW. Zakładamy, że Polska będzie krajem, gdzie będziemy się znacznie rozwijać w najbliższych latach. Chcemy być tu kluczowym graczem w obszarze energetyki odnawialnej ze znaczącym udziałem w zainstalowanych mocach. Jesteśmy zainteresowani rozwijaniem różnych technologii – fotowoltaiki, magazynów energii, morskiej i lądowej energetyki wiatrowej.
Przeszkody w rozwoju OZE
Co najbardziej przeszkadza obecnie w rozwoju inwestycji OZE na polskim rynku?
W Polsce głównym problemem dla nowych inwestycji OZE jest kwestia przyłączenia do sieci. Z danych wynika, że nawet 90 proc. wniosków o przyłączenia jest odrzucanych. Wierzę, że łatwiejszy dostęp elektrowni OZE do sieci jest kluczowym czynnikiem wspierającym realizację nowych inwestycji przez przedsiębiorstwa energetyczne i ich długoterminowe zaangażowanie na danym rynku. Dlatego dynamiczny rozwój nowoczesnej sieci będzie bardzo ważny nie tylko dla sektora lądowego, ale dla transformacji energetycznej całego kraju. Oczywiście jest to duże wyzwanie, które wymaga nowych rozwiązań i wielu inwestycji. Uważam, że aby poprawić sytuację, wszystkie zainteresowane strony, w tym państwo, powinny pracować nad usunięciem tej przeszkody.
W jakim stopniu firmę dotykają te problemy z przyłączeniami do sieci? Czy zablokowały one konkretne planowane inwestycje?
Obecnie nie ma podmiotów, które na etapie ubiegania się o warunki przyłączenia nie stają w obliczu decyzji odmownych. Wynika to z faktu, że problem jest systemowy. Oczywiste jest, że w przypadku każdego z naszych projektów analizujemy różne możliwości przyłączenia, w zależności od uwarunkowań lokalnych i dostępności infrastruktury. Projekty, z którymi jesteśmy na etapie ubiegania się o wydanie warunków przyłączenia, to część naszego portfolio. Inne są etapach planistyki i środowiska, część rozwijamy jako inwestycje typu greenfield. To w dłuższej perspektywie gwarantuje nam solidne portfolio rozwijanych projektów.
Jakie możliwe rozwiązanie problemu z przyłączeniami Państwo widzą? Czy jest nim np. możliwość przyłączenia komercyjnego?
Przyłącze komercyjne to relatywnie nowa formuła, ale każdy sposób na z jednej strony zwiększanie integracji energii OZE, a z drugiej odciążenie operatorów systemów jest przez nas brany pod uwagę. W przypadku przyłączenia komercyjnego konieczne jest jednak wprowadzenie pewnych zmian legislacyjnych, bo na razie te przepisy są albo w ogóle niestosowane, albo stosowane w sposób bardzo ograniczony. Przede wszystkim konieczne jest wypracowanie metody wyznaczania kosztów budowy lub przebudowy sieci, możliwości uwzględniania w ramach przyłączenia komercyjnego kilku podmiotów, tak aby komercyjne przyłączenie nie skutkowało brakiem opłacalności inwestycji. Potrzebna jest także większa transparentność ze strony operatorów i otwartość do dialogu. Zwłaszcza kiedy zakres koniecznych inwestycji obejmuje również majątek operatorów sąsiadujących.
Nowe możliwości inwestycyjne
Iberdrola od paru lat aktywnie przejmuje w Polsce i rozwija projekty fotowoltaiczne i wiatrowe. Czy wprowadzona w ubiegłym roku częściowa liberalizacja zasady 10H pozwoliła uruchomić zablokowane inwestycje wiatrowe?
Zmiana minimalnej odległości dla lądowych farm wiatrowych z 10H na co najmniej 700 m była bardzo ważnym krokiem w podkreśleniu zmiany paradygmatu dotyczącego lądowej energetyki wiatrowej. Jednakże ostatnich 7 lat znacznie zahamowało rozwój sektora onshore. Na rezultaty zmian w postaci rozwinięcia nowych projektów przyjdzie nam jeszcze poczekać. Proces permittingu zajmuje obecnie wiele lat, dlatego aby realnie przyspieszyć budowę nowych farm wiatrowych na lądzie, potrzebujemy jeszcze uproszczenia przepisów i możliwości realizacji kilku procedur naraz. Wtedy potencjał polskiego onshore zostanie realnie odblokowany.
Na naszym rynku głównymi liniami biznesowymi Iberdroli są obecnie lądowa i morska energetyka wiatrowa oraz fotowoltaika. Czy firma planuje rozwijać u nas także projekty magazynów energii?
W Iberdrola wiemy, jak duże znaczenie dla dekarbonizacji i bilansu energetycznego OZE mają magazyny energii. Rozwijamy już tę technologię na innych rynkach i myślimy o tym również w Polsce.
Czy działania koncernu na polskim rynku ułatwi/zintensyfikuje wprowadzona możliwość korzystania z cable poolingu?
We wszystkich lokalizacjach w Polsce, gdzie mamy farmy wiatrowe, zamierzamy wybudować również elektrownie słoneczne. Ta technologia pozwala ograniczyć koszty i zmniejszyć ryzyko związane z odmową przyłączenia do sieci. W Hiszpanii, Australii, Portugalii posiadamy już projekty funkcjonujące w formule cable pooling. W Portugalii budujemy teraz hybrydową elektrownię, która łączy moce elektrowni szczytowo-pompowej, farmy wiatrowej i fotowoltaiki – projekt Tâmega jest jedynym w swoim rodzaju.
Rekomendacja dla polskiego rynku OZE
Jakie zmiany na rynku OZE w Polsce – z perspektywy koncernu działającego na wielu międzynarodowych rynkach – przyspieszyłyby rozwój odnawialnych źródeł energii?
Jako Iberdrola mamy tę przewagę, ale i niezwykłe szczęście, że możemy porównać podejście, jakie przyjęły kraje, w których OZE rozwijało się o wiele wcześniej niż w Polsce, i jakich potknięć możemy uniknąć na polskim rynku na bazie doświadczeń z innych krajów. Dlatego też staramy się aktywnie uczestniczyć w toczącej się obecnie dyskusji wokół implementacji dyrektywy w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych. Będzie ona z jednej strony nie lada wyzwaniem, biorąc pod uwagę rozdrobnienie procesu rozwoju projektów, w który zaangażowany jest szereg instytucji, a z drugiej szansą, aby stworzyć takie ramy regulacyjne, które w długiej perspektywie wpłyną korzystnie na skrócenie procesu permittingu, będącego w istocie procesem niezwykle czasochłonnym. W przypadku lądowych farm wiatrowych to nawet do 7 lat, a i obecnie duże projekty fotowoltaiczne muszą liczyć się z procesami zajmującymi nierzadko szereg miesięcy.
Inne zmiany związane są przede wszystkim z zagwarantowaniem stabilności inwestycyjnej dla inwestorów, przy czym nie dotyczy to systemu wsparcia, ale też zwymiarowania ryzyka curtailmentu, które obecne jest już coraz częściej na naszym rynku. Od strony rynkowej na pewno warte byłoby wprowadzenie mechanizmów zabezpieczających w zakresie umów PPA przy zawieraniu takich umów z mniejszymi podmiotami gospodarczymi. W dłuższej perspektywie również sektor MŚP będzie coraz bardziej zainteresowany wykorzystywaniem energii z OZE, a obecnie ramy dla takiej formy sprzedaży energii nie adresują ryzyk, z którymi mierzą się zarówno wytwórcy, jak i mniejsze podmioty gospodarcze.
Barbara Blaczkowska
barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Ona jest od afer?
A gdzie podpis: materiał reklamowy sponsora?