Do kiedy subsydia dla przemysłu węglowego?

Komisja Europejska rozważa utrzymanie subsydiów dla przemysłu węglowego w Unii aż do roku 2023. Stawką jest utrzymanie tysięcy miejsc pracy – także w Polsce. Mimo to, nowy pomysł KE spotyka się z krytyką zwolenników utrzymania pro-klimatycznej strategii UE. {więcej}

Departament konkurencji KE chce podtrzymać wsparcie dla sektora węglowego na terenie Wspólnoty jeszcze przez 13 lat. Propozycja ta ma zostać oficjalnie ogłoszona przez Joaquina Almunię 6 lipca, jednak już teraz natrafia na silny sprzeciw wśród niektórych urzędników Komisji.

Sprzeciwiają się mu przede wszystkim Connie Hedegaard, unijna komisarz ds. zmian klimatycznych, a także Janez Potocnik – komisarz ds. środowiska. Twierdzą oni, że przyjęcie takiej propozycji kłóci się z ambitnymi celami UE w zakresie redukcji emisji CO2.

REKLAMA

Hedegaard podkreśla ponadto, że podtrzymanie wsparcia dla przemysłu węglowego jest sprzeczne z zobowiązaniem liderów grupy G20 do stopniowego wycofywania się z wspierania przemysłu paliwowego.

W deklaracji na szczycie G20 w Pittsburghu UE wskazała, że węgiel będzie miał coraz mniejszy udział w unijnym energy mix. Niemniej jednak, udział węgla w produkcji energii elektrycznej we Wspólnocie w dalszym ciągu kształtuje się na wysokim poziomie 18 proc.

Propozycja Almuni zakłada rewizję zasad pomocy państw dla przemysłu związanego z wydobyciem węgla kamiennego. Udzielanie subsydiów dla firm przetwarzających drugą odmianę tego surowca, węgiel brunatny, jest zgodnie z zasadami UE zakazane. Dotacje dla przemysłu węglowego są praktykowane w Unii od 1965 roku.

REKLAMA

Tymczasem nowa propozycja departamentu konkurencji KE zakłada przemianowanie wsparcia dla przemysłu węglowego z pomocy publicznej, tzw. state aid, na tzw. closure aid, i przedłużenie jej obowiązywania do roku 2023.

Co więcej, zgodnie z nową propozycją KE, pomoc publiczna mająca na celu implementowanie przez przemysł węglowy „czystych” technologii ma obowiązywać w UE do roku 2030. Przeciwnicy tego pomysłu w KE argumentują jednak, że byłoby to sprzeczne z zasadą, iż za zanieczyszczenia powinni płacić ci, którzy je generują (ang. polluter pays principle) – ani nie podatnicy.

Za ponad połowę produkcji węgla kamiennego w UE odpowiada Polska. Branża węglowa jest także ważnym sektorem gospodarek Niemiec i Hiszpanii, w których węglowe subsydia na rok 2010 szacowane są na odpowiednio 2 mld i 1 mld euro. Oprócz tych państw, publiczna pomoc trafia do sektora węglowego także na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii.

Jak czytamy w European Voice, ważnym argumentem po stronie komisarza Almunii jest fakt, iż stawką polityki UE dot. przemysłu węglowego jest ok. 10 tys. miejsc pracy – przede wszystkim w Zagłębiu Rury, w północno-zachodniej Hiszpanii, a także w rumuńskim regionie Jiu.

Tymczasem Claude Turnes, deputowany Parlamentu UE z Luksemburga, na łamach brukselskiego tygodnika oskarża Almunię o działania ukierunkowane na zyskanie elektoratu wyborczego w rodzinnej Hiszpanii, w której subsydiowaniu węgla sprzeciwiają się rządzący socjaliści.

Propozycję departamentu konkurencji KE krytykuje na łamach gazety także Mark Johnston z WWF, który przekonuje, że Komisja powinna uniknąć rozbieżności pomiędzy retoryką w zakresie zmian klimatu a rzeczywistymi działaniami. – Lepiej będzie, gdy publiczne pieniądze zostaną zainwestowane w przyszłościowe źródła energii – mówi Johnston.


Red. Gramwzielone.pl