ABW ostrzegała PGE przed wykonawcą badań pod elektrownię jądrową
Tuż przed świętami spółka PGE EJ1 rozwiązała kotrakt z firmą WorleyParsons, która miała wykonać dla PGE badania środowiskowe i lokalizacyjne pod pierwszą polską elektrownię jądrową.
PGE EJ1 tłumaczyła zerwanie kontraktu z WorleyParsons brakiem profesjonalizmu ze strony australijskiej firmy i niedotrzymywaniem przez nią terminów.
Tymczasem, jak podała „Rzeczpospolita”, przed podpisaniem umowy z WoorleyParsons ostrzegała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, informując, że australijska firma zarabia na zleceniach od Rosjan i dlatego może nie być zainteresowana powodzeniem projektu pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.
Mimo ostrzeżeń ze strony ABW, dwa lata temu PGE podpisała z WoorleyParsons umowę wartą 253 mln zł netto.
Wiadomo, że zrywając umowę z Australijczykami PGE straci część tych pieniędzy, jednak nie wiadomo dokładnie ile.
Pewne jest natomiast, że teraz PGE czeka walka w sądzie o jak najmniejsze odszkodowanie dla byłego wykonawcy. Pewne jest też kolejne opóźnienie w budowie elektrowni jądrowej, która według początkowych planów miała powstać do roku 2024.
„Rzeczpospolita” podaje, powołując się na WoorleyParsons, że australijska firma zarzuca PGE „brak profesjonalizmu, odpowiednich struktur organizacyjnych i procedur wymaganych do budowy siłowni atomowej”.
Oświadczenie o rozwiązaniu umowy z dotychczasowym wykonawcą badań zostało złożone przez PGE EJ1 22 grudnia „z powodu niedotrzymywania przez firmę WorleyParsons zobowiązań wynikających z kontraktu i nieterminowej realizacji prac wskazanych w umowie. Decyzja została poprzedzona dogłębnymi analizami prawnymi oraz biznesowymi, przeprowadzonymi zarówno przez samego inwestora, jak i niezależnych ekspertów”.
– Spółka będzie kontynuować badania lokalizacyjne i środowiskowe w oparciu o zasoby Grupy Kapitałowej PGE oraz przy współpracy m.in. z krajowymi podwykonawcami już zaangażowanymi w projekt – zapewnia PGE EJ1.
gramwzielone.pl