Sunny Horizon: Kalinowski o OZE, Piechociński o węglu

{więcej}Wczoraj wieczorem odbyła się kolejna debata telewizyjna (TVP INFO) euro-kandydatów, a wśród nich swe przemyślenia na temat bezpieczeństwa energetycznego Polski objawiał Jarosław Kalinowski z PSL. Ze zdumieniem można było wysłuchać aż 3 razy o dobrodziejstwach płynących z OZE, krytykował również PiS–owską ustawę antywiatrakową, a po kraju nieustannie pielgrzymuje były premier Pawlak Waldemar i gdzie się da, dzielnie promuje OZE.
Czyżby zbliżały się już ewentualne porachunki po-wyborcze, gdy okaże się, że PSL pod przewodnictwem Janusza Piechocińskiego nie uzyska zakładanego minimum?
A co na tą – no jawną niesubordynacją członków PSL-u minister Janusz Piechociński – miłośnik maślaków i węgla?
Minister Janusz Piechociński publikuje na swym blogu tekst o amerykańskim węglu:
Dlaczego Europa importuje węgiel z USA?
W rekordowych ilościach płynie węgiel amerykański do Europy, z którego elektrownie generują wysokie zyski. Jednakże biznes ten ma też pewne następstwa.
Amerykańskie kopalnie węgla przeżywają obecnie ciężką sytuację. Tylko 39% energii elektrycznej wytwarza się w USA w elektrowniach zasilanych węglem, czyli o ponad 30% mniej, aniżeli przed 20 laty. Nie tak dawno Amerykański Sąd Najwyższy jeszcze bardziej zaostrzył przepisy odnośnie emisji CO2 w energetyce węglowej. Ponadto dynamiczny rozwój wydobycia i wykorzystywania gazu z łupków niekorzystnie wpływa na obroty i zyski kopalń węgla. Natomiast niepożądany w USA węgiel cieszy się dużym popytem w Europie. Na przykład elektrownie niemieckie i brytyjskie importują go w dużych ilościach, a przez to osiągają o wiele wyższe zyski, aniżeli przy wykorzystywaniu gazu ziemnego. Tym samym hamują „zwrot energetyczny”, promujący rozwój energetyki odnawialnej.
Historia zwiększonego eksportu węgla amerykańskiego ma początek od boomu gazu z łupków. Wydobyty metodą gaz z łupków jest o wiele tańszy, a zatem w pełni zastępuje dotychczas wykorzystywany w energetyce węgiel. Cała masa firm eksploatujących węgiel wpadła w tarapaty finansowe, gros z nich zbankrutowało. Najbardziej odczuły to firmy eksploatujące węgiel w stanie Indiana, dlatego, że wydobywa się tam węgiel o złej, jakości, tzn. np. zawartość siarki jest trzykrotnie wyższa niż węgla rosyjskiego importowanego przez kraje europejskie. Ponadto kryzys gospodarczy w Chinach w 2011r., tj. kraju importującego węgiel z USA, doprowadził do spadku cen węgla na rynku światowym, a przy tym wpłynął na spadek konkurencyjności węgla amerykańskiego. W związku z tym USA skoncentrowało się na zdobycie rynku Unii Europejskiej, jako odbiorcy węgla dla macierzystych elektrowni.
Niemcy w roku ubiegłym zaimportowały z USA piętnastokrotnie więcej węgla w porównaniu do 2003 r. Tylko największy niemiecki koncern produkcji energii elektrycznej E.ON sprowadził z USA 17% węgla i planuje uruchomienie nowej elektrowni węglowej w Nadrenii Północnej–Westfalii i zamknięcie elektrowni gazowej w Bawarii.
Szwedzki koncern energetyczny Vattenfall uruchomił ostatnio nową elektrownię węglową w Niemczech oraz buduje kolejną w Hamburgu. Również kolejny niemiecki koncern energetyczny RWE uruchomi wkrótce dwie elektrownie, w tym jedną w Holandii, która zasilana będzie węglem z USA.
Wielka Brytania również ustawia się na energetykę węglową. Największy wytwórca energii elektrycznej, spółka Drax Group, od dziesiątków lat zasila swoje elektrownie węglem z USA. W 2005 r. zostały one unowocześnione, celem redukcji emisji gazów cieplarnianych. Spółka Drax importowała wcześniej względnie dobrej jakości węgiel z Rosji i Kolumbii, a ostatnio przestawiła się na biomasę sprowadzaną z USA. Dzięki temu zredukowano emisję siarki poniżej określonego limitu UE, a przy tym wykorzystuje się w mieszance z biomasą słabej jakości węgiel amerykański. Szef spółki Drax D. Drocker stwierdził, że można by wykorzystywać węgiel wysokiej jakości, jednakże ze względów ekonomicznych nie ma to sensu, gdyż węgiel dobrej jakości jest o 20% droższy od węgla importowanego ze stanów Indiana i Illinois.
Wykorzystywanie węgla z importu w Europie obwarowane jest spełnieniem przepisów UE odnośnie dopuszczalnych wielkości emisji CO2 czy też certyfikatów. Jednakże postępująca recesja gospodarcza w krajach UE przyczynia się do tego, że wielcy konsumenci węgla (elektrownie zawodowe) nie zwracają za bardzo uwagi na emisję CO2 czy też koszty certyfikatów, lecz generują zyski przy wykorzystaniu szczególnie taniego węgla importowanego z USA.
Przewiduje się, że w tym roku USA wyeksportuje już po raz czwarty ponad 100 mln t węgla, czyli dwa razy tyle, ile miało miejsce w 2009 r. Połowa eksportowanego węgla popłynie do Europy, a ok. 25% do Chin.
Dla amerykańskiego przemysłu węglowego eksport stanowi pewną nadzieję na dalszą egzystencję. Chociaż nie jest to perspektywiczne, gdyż tylko ok. 12% wydobywanego węgla trafia na eksport, który zapewnia ok. 25% zysk dla branży, czyli około 15 mld USD. Eksport węgla przysparza również zysków amerykańskiej branży transportowej, która odbiera węgiel od kopalń, przewozi go koleją do miejsc przeładunku na kontenery i statki w Ohio na rzece Missisipi. Co ciekawe, pomimo długich dróg transportu, węgiel amerykański jest opłacalny dla Europy.
Na podstawie analiz ekonomicznych firmy Bloomberg New Energy Finance niemieckie elektrownie, zasilane węglem z USA, generują zysk ponad 14 euro/MW wytworzonej energii elektrycznej, zaś przy zasilaniu gazem ziemnym generują straty ok. 12 euro/MW.
Rodzi się pytanie, czy ten cały „zwrot energetyczny w Europie” nie jest po prostu farsą? Przecież ma on na celu rezygnację z organicznych nośników energii oraz energetyki jądrowej.
Organizacja ekologiczna Greenpeace uważa, że tylko wprowadzenie zakazu importu węgla, a nie manipulacje systemem emisji, umożliwią realizację polityki „zwrotu energetycznego”. Otóż Greenpeace krytykuje przyjmowane w Europie wartości graniczne emisji CO2 oraz siarki, które pozwalają USA „własne emisje” eksportować do Europy.
Ja ze swej strony pozwolę sobie na przytoczenie kilku danych:
Rys. 1. Baza zasobowa węgla kamiennego w wymiarze światowym [%]. Źródło: GIG.
W dziesięciu najbardziej zasobnych w węgiel krajach świata znajduje się 96% zasobów węgla kamiennego.
W 2010 roku na świecie wydobyto 7.229 mln ton węgla; z tego węgla brunatnego 1.043 mln ton, a węgla kamiennego 6.185 mln ton. Największym producentem węgla kamiennego były Chiny. Tam wydobycie wynosiło w 2010 roku 3.162 mln ton i w porównaniu do 2009 roku wzrosło o 252 mln ton. W 2010 roku z węgla produkowano 42% energii elektrycznej, a pozostałymi nośnikami były: 24% gaz, 17% energia odnawialna, 14% energia jądrowa i 5% ropa naftowa.
Zasobów udokumentowanych węgla brunatnego na świecie jest ponad 500 mld ton. Rozróżnia się kilka odmian węgla brunatnego:
- węgiel twardy (subbitumiczny), charakteryzujący się dużą zwięzłością i kalorycznością (4.165-5.700 kcal/kg), wśród nich wyróżnia się węgiel błyszczący (podobny do węgla kamiennego) oraz matowy,
- węgiel miękki – mniej zwięzły, po wysuszeniu łatwo rozsypujący się na małe kawałki, o niższej kaloryczności (poniżej 4.165 kcal/kg), obejmujący węgiel ziemisty i łupkowy,
- węgiel ksylitowy (węgiel lignitowy, lignity) odznaczający się wyraźnie zachowaną strukturą drewna. Ze względu na zastosowanie rozróżnia się także kilka typów technologicznych węgla brunatnego.
Rys. 2. Zasoby przemysłowe węgla brunatnego na świecie. Źródło: Federal Institut for Geosciences and Natural Resources (Hanover)
Największym producentem węgla brunatnego na świecie są Niemcy z wydobyciem około 170 mln ton. Na drugim miejscu plasuje się Indonezja z wydobyciem około 163 mln ton, a Polska na ósmym miejscu – 56,5 mln ton.
Za lata 2008-2010 bilans węglowy w Europie przedstawiał się w sposób następujący:
– wydobycie węgla kamiennego ok. 135 mln ton,
– wydobycie węgla brunatnego ok. 404 mln ton,
– import węgla kamiennego ok. 190 mln ton,
– zatrudnienie w kopalniach węgla kamiennego ok. 191.000 pracowników,
– zatrudnienie w kopalniach węgla brunatnego ok. 91.000 górników,
– łączne zatrudnienie tylko w górnictwie ponad 280.000 pracowników,
– w całej branży górniczo-energetycznej i w zapleczu naukowym, projektowym i technicznym ponad 0,5 mln osób!
Węgiel brunatny w Polsce
W naszym kraju rozpoznano ponad 150 złóż i obszarów węglonośnych, udokumentowano ponad 14 mld ton zasobów w złożach pewnych, ponad 60 mld ton w zasobach oszacowanych, a możliwości występowania paliwa w obszarach potencjalnie węglonośnych ocenia się na 140 mld ton. Ze względu na ilość, jakość i dostępność zasobów możemy przyjąć, że węgiel brunatny będzie pełnił rolę strategicznego paliwa w polskiej energetyce przez co najmniej 50, a nawet 100 lat.
Ustalając źródła pokrycia polskich potrzeb energetycznych, nadrzędnymi kryteriami powinny być kryteria ekonomiczne, powiązane z maksymalnym wykorzystaniem własnych źródeł surowców. Właściwe podejście do rozwiązywania tego tematu pozwoliłoby na utrzymanie aktywności zawodowej tysięcy ludzi, związanych z wydobyciem i przetwarzaniem krajowych surowców energetycznych na energię elektryczną. Rozpatrując kryteria konkurencyjności ekonomicznej należy stwierdzić, że węgiel brunatny jest dziś liderem w tej kategorii, bowiem koszty wytworzenia energii elektrycznej z węgla brunatnego są około 20% niższe niż te same koszty dla węgla kamiennego. W Polsce węgiel brunatny jak i kamienny nie tylko pozostaje najtańszym źródłem energii, ale też jedynym, dzięki któremu jesteśmy jako kraj samowystarczalni pod względem energetycznym.
Wnioski:
Zwróćcie uwagę na liczby w Europie:
– 191.000 górników wydobyło 135 mln ton węgla kamiennego
– 91.000 górników wydobyło 404 mln ton węgla brunatnego
Wydobycie węgla w polskich państwowych kopalniach jest droższe niż jego cena na rynku światowym. Wydajność pracy w polskim górnictwie jest bardzo niska. W 2001 roku jeden polski górnik wydobył średnio 704 tony węgla. Wcześniej było jeszcze gorzej – w 1980 roku – 445 ton a w 1990 roku – 389 ton. Tymczasem na przykład w kopalniach w USA czy w Australii jeden górnik wydobywa średnio aż 10 tys. ton węgla rocznie!
USA posiadają węgla kamiennego najwięcej na świecie, więc jest raczej zrozumiałe, że starają się go eksportować, chociaż te 12% eksportu naprawdę nie powala.
Polska posiada bardzo bogate zasoby węgla brunatnego zaliczane do jednych z największych na świecie. Zasoby geologiczne węgla brunatnego o cechach bilansowych wynoszą ponad 17 mld ton. Natomiast zasoby prognostyczne określane są na ponad 35 mld ton. W wyniku dokonanej analizy i weryfikacji 16 dokumentacji złóż węgla brunatnego przez PIG zasoby według bilansu zostaną zwiększone do ponad 22 mld ton. Nasz kraj nie posiada oprócz węgla brunatnego i kamiennego innych surowców energetycznych w znacznych ilościach. Gdybyśmy mieli górnictwo bogate w zyski, a nie koszty, moglibyśmy go sprzedawać nawet do USA.
Pomijam w tym artykule kwestię wszystkich patologii w polskim górnictwie, ale jedno trzeba zaznaczyć – to ludzie z PSL rządzą obecnie w tej studni bez dna.
Nabożny szacunek do górników … w Polsce.
– Gdy w 1989 r. obalaliśmy komunizm, umawialiśmy się, że Polska będzie państwem sprawiedliwym. Tak mi się majaczy w pamięci – pisze w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” Wojciech Maziarski. Odpowiada tak na wystąpienie Jana Krzysztofa Bieleckiego w Radiu TOK FM.
Doradca premiera stwierdził w zeszłym tygodniu, że ma „nabożny szacunek do górników zatrudnionych na dole i na przodku”. Dodał, że nigdy się nie zgodzi na mówienie, że mają wielkie przywileje w Polsce. Dzisiaj na te słowa byłego premiera odpowiada Wojciech Maziarski w „Gazecie Wyborczej”. I wytyka: to, że górnicy są uprzywilejowani, jest faktem obiektywnym.
A w Niemczech …
W Niemczech po raz pierwszy od 40 lat otwarto w ubiegłym roku nową kopalnię. Prace przygotowawcze trwały trzy lata. Pracę w nowej kopalni w Oberwiesenthal znalazło … 17 górników. Po okresie testowym pozyskiwany z niej będzie fluoryt oraz siarczan baru, które wykorzystuje się w przemyśle chemicznym.
Panu ministrowi chciałbym zadedykować stare żydowskie przysłowie:
Pół prawdy – to całe kłamstwo.
Sunny Horizon/ prosument.polska@o2.pl