Nowe bloki energetyczne mają ratować polski węgiel

Nowe bloki energetyczne mają ratować polski węgiel
Sicko Atze van Dijk, flickr cc-by

{więcej}Inwestycje polskich grup energetycznych w bloki węglowe w Kozienicach, Opolu i Jaworznie mają być ratunkiem dla polskich kopalni. Jednak jak oceniają eksperci – to, że do nowych bloków energetycznych będzie dostarczany wyłącznie polski surowiec, może okazać się niewystarczające.

– Grupy energetyczne zawarły lub zawierają już w tej sprawie kontrakty długoterminowe. W Kozienicach nowy obiekt będzie spalał 3,5 mln ton węgla rocznie. A wszystkie budowane będą zużywać od 12 do 15 mln ton w zależności od tempa, w jakim będzie się rozwijała gospodarka – powiedział Włodzimierz Karpiński, minister skarbu (za „Dziennik Gazeta Prawna”).

Działania przedstawione przez ministra skarbu mają być częścią zapowiadanej przez premiera Donalda Tuska tzw. rehabilitacji węgla. Jednak jak oceniają eksperci, zanim inwestycje zostaną ukończone, to część polskich kopalni może już tego nie doczekać.

REKLAMA

Dodatkowo – jak oceniają eksperci – pomysłom zakupu węgla tylko z polskich kopalni może sprzeciwić się Komisja Europejska i uznać je za niezgodne z zasadami wolnego rynku.

Kolejnym problemem jest cena polskiego węgla, który jest dużo droższy niż ten importowany. Udział surowca z importu w naszym rynku sięga obecnie 15%, a jeszcze siedem lat temu było to mniej niż 5%. Eksperci przewidują, że trend ten się nie zmieni. Natomiast zwiększone wydatki na surowiec koncerny energetyczne będą chciały zapewne przerzucić na odbiorców prądu.

– W dłuższym terminie polski węgiel pozostanie niekonkurencyjny i to będzie bardzo poważny problem dla rządu i gospodarki. Będziemy musieli zamykać kopalnie. Będzie to stopniowy, ale bardzo bolesny proces, który prawdopodobnie okaże się też kosztowny dla podatników – twierdzi Witold Michałek, ekspert BCC (za „DGP”).

Jak informuje „DGP”, polskie kopalnie posiadają obecnie 15 mln ton węgla, na który nie ma zbytu. Średnia cena netto tony wyniosła w 2013 r. 295 zł, czyli o 13% mniej niż rok wcześniej. Teraz jest jeszcze niższa – wynosi ok. 225 zł. Nawet po tej obniżce mamy niesprzedanego surowca za ponad 3 mld zł.

– W Polsce węgiel wydobywa się z głębokości nawet 2 km, co podnosi koszty. A na świecie z powodu rosnącego wydobycia gazu ze złóż łupkowych, popyt na węgiel spada, a wraz z nim i ceny. Część problemu leży jednak po stronie kopalń. Chodzi o wysokie koszty związane z organizacją, zarządem, zatrudnieniem i z przywilejami – wyjaśnia ekspert BCC.

Polski rząd bojąc się górników próbuje na siłę ratować polskie górnictwo. W piątek Donald Tusk poinformował, że do Sejmu szybko trafi projekt nowelizacji ustawy o odroczeniu płatności ZUS przez Kompanię Węglową, która straciła na sprzedaży węgla w 2013 r. 1 mld zł.

REKLAMA

Natomiast podczas niedawnego Europejskiego Kongresu Energetycznego, który odbył się Katowicach, pojawił się zamysł uporządkowania rynku handlu węglem i ograniczenia jego importu, do czego miałoby się przyczynić powołanie Polskich Składów Węglowych.

– Byłaby to polska marka pomagająca spółkom krajowym. Konieczne jest przeanalizowanie kwestii przeciwdziałania nadmiernemu importowi węgla spoza Unii Europejskiej. Chodzi o to, żebyśmy mieli wiedzę, ile węgla spoza UE napływa na nasz rynek i jakiej jest jakości – apelował podczas EKG wojewoda śląski, Piotr Litwa (za „DGP”).

Jednak zdaniem ekspertów takie działania nic nie dadzą lub pomogą jedynie w krótkim okresie. W ich opinii niezbędna jest poprawa efektywności polskich kopalni poprzez m.in. lepsze wykorzystanie czasu pracy ludzi i drogiego sprzętu znajdującego się pod ziemią oraz mądre inwestycje.

– Potrzeba działań strategicznych, dotyczących całej branży. Ponad połowa kosztów w polskim górnictwie to koszty osobowe. Konieczne jest porozumienie w tym obszarze. A o takie porozumienie wszystkich stron: właściciela, zarządów spółek i przedstawicieli związków z powodu rozbieżności krótkoterminowych interesów będzie bardzo trudno – mówi Oktawian Zając, ekspert ds. górnictwa z firmy konsultingowej Boston Consulting Group.

W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele spółek węglowych podczas EKG w Katowicach:

– Bez zmiany układów zbiorowych pracy firmy górnicze mają związane ręce. Elastyczność systemów wynagradzania powinna być dostępnym elementem manewrowania kosztami – mówił Mirosław Taras, prezes Kompanii Węglowej (za „DGP”).

– Związki zawodowe również muszą dać przyzwolenie na zmiany. Może bowiem dojść do tego, że związki dalej będą pilnować przywilejów, ale za chwilę może się okazać, że nie ma płatnika tych przywilejów – podkreśla Jarosław Zagórowski z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (za „DGP”).

Polska, choć ogromne zasoby węgla kamiennego, nie ma wpływu na globalne trendy. A to od nich w dużej mierze zależy kondycja naszych kopalni. Polska od 6 lat już jest importerem netto węgla kamiennego, czyli sprowadza z zagranicy więcej niż sama sprzedaje.

O fatalnym stanie polskiego górnictwa świadczą także wyniki finansowe spółek węglowych. Przykładem są przychody JSW, które w I kwartale tego roku wyniosły 1,66 mld zł i były o niemal jedną czwartą niższe niż rok wcześniej. Grupa zamknęła kwartał stratą sięgającą 90 mln zł podczas gdy przed rokiem mogła się pochwalić 145 mln zł czystego zysku. 

gramwzielone.pl/ za DGP