Polsce grozi uzależnienie od nowego paliwa kopalnego

Polsce grozi uzależnienie od nowego paliwa kopalnego
Polska Grupa Energetyczna

Brytyjski think-tank Ember w analizie poświęconej rozwojowi polskiego sektora energetycznego ocenia, że plany inwestycji ogłoszonych przez nasze koncerny energetyczne oznaczają ryzyko uzależnienia miksu energetycznego Polski od nowego paliwa, jakim jest gaz. Ember podkreśla w tym kontekście ryzyko wzrostu cen tego surowca. W ciągu ostatniego roku zwiększyły się one aż czterokrotnie.

Ember podkreśla w najnowszym komunikacie, że Polska planuje w tej dekadzie największy wzrost zużycia gazu ziemnego w Europie, co ma być konsekwencją rozbudowy mocy w elektrowniach gazowych.

W tym 70 proc. planowanego przyrostu mocy z gazu ziemnego dotyczy wyłącznie produkcji energii elektrycznej, mimo – jak podkreśla Ember – dostępności tańszych alternatyw, jak np. OZE.

REKLAMA

Zdaniem Ember, w naszym kraju mało uwagi poświęca się temu, że planowane inwestycje gazowe mogą doprowadzić do trwałego uzależnienia od kolejnego paliwa kopalnego po 2050 roku, co uniemożliwi osiągnięcie przez Polskę neutralności klimatycznej.

Tymczasem, jak zauważają analitycy brytyjskiego think-tanku, przyszłe regulacje prawne przyjęte przez Unię Europejską mogą ograniczyć źródła finansowania dla planowanych projektów gazowych i zwiększyć ich koszty operacyjne, w efekcie zmniejszając rentowność planowanych inwestycji. 

Sarah Brown, starszy analityk ds. elektroenergetyki w Ember, podkreśla, że koszt wytwarzania energii elektrycznej z gazu wzrósł czterokrotnie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, powodując ogromne wzrosty cen energii i podkreślając znaczenie geopolityki w kształtowaniu cen tego paliwa. 

– Polska płynie pod prąd trendów w polityce klimatycznej. W konsekwencji ryzyko pozostawienia kosztownych aktywów osieroconych jest realne. Zamiast inwestować w niestabilne importowane paliwa kopalne, Polska powinna przyspieszyć implementację krajowych projektów OZE. Jest to tańsza i czystsza alternatywa, która zapewnia lokalne możliwości rewitalizacji w miarę odchodzenia Polski od węgla – komentuje Sarah Brown.

Wcześniej analitycy Ember podkreślali, na podstawie analizy dokumentu Polityka energetyczna Polski do 2040 roku (PEP2040), że nasz kraj ma obecnie największy apetyt na gaz ziemny w Europie. – Raczej nietypowo jak na kraj bez znacznych zasobów gazu ziemnego – zaznaczono.

REKLAMA

Ember podał wyliczenia, zgodnie z którymi Polska planuje największy wzrost wykorzystania gazu ziemnego w produkcji energii elektrycznej w całej UE: z 14 TWh w 2019 r. do 54 TWh w 2030 r. W ten sposób stanie się do 2030 r. trzecim co do wielkości producentem energii elektrycznej z gazu w Unii – ocenili analitycy Ember.

W strategii zapisano dążenie do włączenia biometanu i wodoru jako paliw na poziomie 10 proc. całego gazu przesyłanego przez infrastrukturę gazową. Brak jednak dalszych informacji odnośnie do odpowiednich wymagań dla nowych projektów; np. sekwestracji dwutlenku węgla (CCS) lub pełnej kompatybilności z wodorem jako paliwem. Podkreślamy również, że dotychczasowe osiągnięcia Polski w wycofywaniu paliw kopalnych i prawdopodobieństwo opóźnień inwestycyjnych sygnalizują potencjalne uzależnienie kraju od gazu po 2050 r., przekreślając szanse na osiągnięcie pełnej neutralności klimatycznej – wnioskuje Ember.

Brytyjski think-tank podkreślił przy tym ryzyka wynikające ze zmienności cen gazu, ale także z dodatkowej emisji gazów cieplarnianych spowodowanej wyciekami gazu w łańcuchu dostaw, która zwiększa zagrożenie wyższymi kosztami eksploatacji projektów gazowych w przyszłości.

– Ambicja UE, aby uregulować je w ramach unijnej strategii metanowej, podkreśla prawdopodobieństwo tego zagrożenia. Chociaż skala strategii metanowej nie jest jeszcze znana, zdjęcia satelitarne wycieków metanu z miejsc eksploatacji i gazociągów nie pozostawiają wątpliwości, że UE będzie dążyć do ograniczenia emisji metanu w całym łańcuchu dostaw poprzez wdrożenie odpowiednich regulacji prawnych – zauważa Ember.

W analizie rządowej strategii energetycznej PEP2040 eksperci Ember wskazali również, że umniejsza ona rolę odnawialnych źródeł energii w transformacji polskiej energetyki, kładąc nieproporcjonalnie większy nacisk na bezpieczeństwo dostaw niż na rozwiązanie problemu bilansowania systemu elektroenergetycznego. 

Brytyjski think-tank zauważył co prawda, że PEP2040 w przeciwieństwie do wcześniejszej wersji dokumentu z 2019 r. ostatecznie uznaje, że rozwój OZE doprowadzi do spadku hurtowych cen energii elektrycznej, a także podkreślono ambitne plany rozwoju morskiej energetyki wiatrowej oraz szybki wzrost mocy w fotowoltaice – jednak zdaniem Ember pozytywy wynikające z zapisów PEP2040 przyćmiewa fakt dalszego ograniczania rozwoju farm wiatrowych na lądzie.

– Pozycja wyjściowa Polski jest bez wątpienia trudna. O ile rząd nie zdecyduje się na kompletny zwrot w zakresie OZE i nie uwolni ich potencjału w celu wyparcia kosztownego wytwarzania energii z węgla, Polska ryzykuje wolne i bolesne odejście od tego paliwa. Nadal istnieje jednak nadzieja, że jeśli Polsce uda się teraz opracować bardziej realistyczny i ambitny plan, osiągnięcie celów klimatycznych na 2050 r. będzie zdecydowanie mniejszym wyzwaniem – podsumowali ekspercie Ember.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.