Ceny baterii litowo-jonowych spadają najszybciej od 6 lat
Baterie litowo-jonowe będące kluczowym komponentem samochodów elektrycznych i stacjonarnych magazynów energii tanieją z roku na rok. W 2024 r. ich przeciętna cena spadła najbardziej od 2017 r. To efekt dalszego rozwoju przemysłu bateryjnego, ale także zarysowującej się nadpodaży.
Aktualizację cen baterii litowo-jonowych opracowali analitycy Bloomberg New Energy Finance (BNEF), którzy monitorują globalny rynek bateryjny od wielu lat.
Bloomberg New Energy Finance oszacował, że 2024 r. ceny baterii litowo-jonowych spadły przeciętnie o 20 proc. w porównaniu do zeszłego roku, osiągając średni poziom 115 dol./kWh. W tej cenie 78 dol./kWh to koszt samych ogniw, a 37 dol./kWh to dodatkowy koszt wykonania baterii.
Powyższa wartość uwzględnia ceny z różnych obszarów zastosowań baterii – w tym z sektora osobowych aut elektrycznych, autobusów i stacjonarnych magazynów energii. Najniższe ceny zostały odnotowane przez BNEF w dostawach dla producentów aut elektrycznych. W tym przypadku średnia cena baterii w 2024 r. pierwszy raz spadła poniżej 100 dol./kWh, osiągając średnią wartość 97 dol./kWh.
Elektryki w Chinach w cenie aut spalinowych
Analitycy Bloomberg New Energy Finance podkreślają, że podana cena to średnia globalna, przy czym w poszczególnych regionach świata ceny baterii istotnie się różnią. Najniższe ceny są osiągane najbliżej łańcuchów dostaw. Z tego względu – a także z uwagi na skalę rynku – w Chinach samochody elektryczne miały już osiągnąć parytet cenowy w porównaniu z cenami aut z silnikami spalinowymi.
Średnia cena baterii w Chinach w 2024 r. miała spaść do poziomu 94 dol./kWh. Na pozostałych rynkach było już wyraźnie drożej. Średnia cena baterii w USA była wyższa o 31 proc., a w Europie o 48 proc. BNEF podkreśla, że różnica w cenach na rynku chińskim oraz na rynkach zachodnich w 2024 r. wzrosła względem wcześniejszych lat.
Podaż baterii wyprzedza popyt
Tegoroczny spadek cen baterii analitycy Bloomberg New Energy Finance przypisują dalszej poprawie ekonomii skali i wdrażaniu tańszych baterii bazujących na chemii litowo-żelazowo-fosforanowej (LFP) w miejsce droższych baterii z ogniwami zawierającymi nikiel, mangan czy kobalt.
Wśród przyczyn spadku cen baterii w roku 2024 BNEF wymienia jednak także rosnącą nadpodaż ogniw bateryjnych, której towarzyszy spowolnienie wzrostu sprzedaży samochodów elektrycznych.
W ostatnich latach producenci ogniw i baterii zwiększali swoje zdolności produkcyjne, przewidując szybki wzrost popytu na auta elektryczne. W efekcie – przy wolniejszym, niż zakładano, tempie wzrostu popytu na elektryki – rośnie nadpodaż baterii. BNEF szacuje obecne globalne zdolności produkcyjne ogniw bateryjnych na poziomie 3,1 TWh, co ma być wartością 2,5-krotnie wyższą od tegorocznego zapotrzebowania na baterie.
Prognoza na kolejne lata
Bloomberg New Energy Finance zakłada, że w kolejnych latach podaż kluczowych komponentów baterii może nie nadążać za rosnącym zapotrzebowaniem producentów baterii. Powodem jest wstrzymywanie nowych projektów wydobywczych z powodu napięć geopolitycznych i nowych restrykcji handlowych.
Nowe cła na baterie mogą prowadzić do zniekształcenia dynamiki cen i spowolnienia popytu na produkty końcowe. Niezależnie od tego w dalszym ciągu presję na obniżenie cen będą wywierać szersze zastosowanie chemii LFP, nieustająca konkurencja na rynku, rozwój technologii, przetwarzania materiałów i produkcji – komentuje Yayoi Sekine, szef zespołu analityków ds. magazynowania energii w BNEF.
Mając na uwadze te czynniki, BNEF zakłada, że w 2025 r. ceny baterii spadną przeciętnie o około 3 dol./kWh w stosunku do tegorocznych cen. W kolejnych latach na dalszy spadek cen baterii może wpływać, zdaniem analityków, zwłaszcza wdrażanie nowych anod krzemowych i litowo-metalowych, nowych rodzajów katod i baterii ze stałym elektrolitem.
W Chinach robi się ciasno
Bloomberg New Energy Finance podkreśla, że o ile w tym roku sprzedaż samochodów elektrycznych na świecie rosła we wszystkich segmentach, o tyle był to wolniejszy wzrost niż we wcześniejszych latach. Z drugiej strony wyraźny wzrost zanotował rynek stacjonarnych magazynów energii, który cechuje silna konkurencja na poziomie dostawców technologii. Szczególnie ma być ona widoczna w Chinach.
To dobra wiadomość dla chińskich producentów, którzy muszą się mierzyć z coraz silniejszą konkurencją i presją cenową. Z tego względu producenci z Państwa Środka szukają rynków zbytu poza sektorem elektromobilności, oferując swoje baterie m.in. dostawcom magazynów energii, a także wchodząc na zagraniczne rynki, na których mogą osiągać wyższe marże.
Evelina Stoikou, szefowa zespołu analityków BNEF ds. rynku baterii, podkreśla, że spadek cen ogniw bateryjnych w tym roku był większy niż spadek cen kluczowych surowców, co może oznaczać zawężanie marż producentów baterii. To tworzy presję szczególnie na mniejszych producentów, którzy muszą obniżać ceny, aby utrzymać się na rynku.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Magazyny tanieją szybciej niż się spodziewano. Moduły PV tanieją w tempie dwucyfrowym. Zaczynają też tanieć falowniki. Już niedługo tani off-grid stanie się faktem. Ceny kogeneratorów są dość przystępne. Można też zostać on-grid ale z minimalnym przydziałem mocy (od stycznia za przydział mocy wchodzi miesięczna opłata) i ogrzewać dom nowoczesnym i ekologicznym kotłem na pellet, czyli OZE. Już teraz mając PV+magazyn można być całkowicie off-grid przez 9 miesięcy w roku. Pompa ciepła przy już występujących niedoborach mocy w Europie może następnej zimy okazać się droższą opcją niż kocioł na gaz. We wrześniu 2025 kończą się urzędowo zamrożone ceny na energię elektryczną. Wczoraj (12.12.2024) w Niemczech na rynku spot cena energii elektrycznej osiągnęła rekordowe 936EUR/MWh i była to najwyższa cena od 18-tu lat!!! U Niemców nie zbilansował się system energetyczny i stąd ten problem. Polskę przed wysokimi cenami chronią elektrownie węglowe i gazowe, ale kwestią czasu jest jak ten sam problem będzie u nas, bo w zimie dużą część energii Polska importuje z zagranicy a lada moment będą wyłączane przestarzałe bloki węglowe w elektrowniach, więc mocy w systemie ubędzie. W kolejnych latach szykują się chłodne zimy dla pompiarzy 😉
Pompiarze muszą jeść dużo stejków żeby im pompa nie siadła.
@AQQ – nie jest planowana żadna opłata związana z przydziałem mocy, co ty wypisujesz? Z tym związana jest opłąta sieciowa stała (taką nazwę ma przynajmniej w Enerdze) i do 20 kW jest mocno spłaszczona, jej zmniejszanie nie ma najmniejszego sensu. Natomiast w jakim celu budować instalację off-grid mając możliwość podłączenia on-grid i pozbawiać się możliwości odsprzedaży nadwyżek, tego najwięksi geniusze ekonomii nie ogarniają, poza AQQ oczywiście. O ile w kraju nie ma cen dynamicznych dla odbiorców indywidualnych, a te są w bardzo nielicznych, wahania cen na giełdach energii nie mają wpływu na cenę prądu dla odbiorców.
AQQ masz rację, pomiarze strasznie się boją że im ceny ogrzewania wzrosną nawet o 50%. Z obecnych 400 zł na rok. To tragedia będzie dopóki nie zobaczą ceny alternatywy….cen węgla, gazu czy pelletu. Zrozumieją dlaczego Sąsiedzi palą tylko w największe mrozy.
W Polsce największą barierą w rozwoju domowych magazynów energii jest obowiązujące prawo. Nie można zainstalować magazynu bez fotovoltaiki ale też mając taką i magazyn nie można go rozładować na sieć. Nigdy nawet w godzinach szczytu nie, tylko na własne potrzeby. Jedna zmiana i problem bilansowania godzin szczytu będzie wyglądał zupełnie inaczej. Polacy są zaradni co udowodnili przy fotowoltaice, wystarczy tylko stworzyć warunki.
@ Troll Sprzedawca PV:
Cytat ze strony ure gov pl:
„1 stycznia 2025 r. na rachunek gospodarstw domowych wróci opłata mocowa, która dla przeciętnego odbiorcy w gospodarstwie domowym wyniesie 11,44 zł netto miesięcznie.
Opłata mocowa ma na celu finansowanie bezpieczeństwa energetycznego. Z końcem września br. Prezes URE ustalił jej wysokość na 2025 r.[1] W drugiej połowie bieżącego roku, decyzją ustawodawcy, opłata mocowa nie była pobierana od odbiorców. Natomiast od 1 stycznia 2025 r. większość odbiorców w gospodarstwach domowych[2] zapłaci z tytułu opłaty mocowej średnio 11,44 zł netto miesięcznie.”.
Przy rocznym zużyciu energii powyżej 2800kWh (np. przy pompach ciepła) stawka opłaty mocowej to 16,01 zł netto, czyli brutto to da ponad 20zł dodatkowo co miesiąc do faktury za prąd.
—
Co do off-grid to częściowo @Piotr odpowiedział Ci na zasadność. Mając off-grid nie przejmujesz się wymogami OSD. Ja np. mając tylko 6kW przydziału mocy mogę podłączyć do sieci fotowoltaikę z falownikiem o mocy nie większej niż 6kWp. Rozmawiałem z konsultantem z Polenergii o tym przypadku i potwierdził mi to. Poza tym sprzedawać energię do sieci za 1/10 ceny z grudnia czy stycznia i przy pobieraniu z sieci depozytu dodatkowo płacić opłaty dystrybucyjne to podważa całkowicie sens. Lepiej wyłączyć fotowoltaikę. Poza tym nie mając PC i grzejąc zasobnik CWU grzałkami zagospodarowujemy znacznie więcej energii elektrycznej. Magazyn przy off-grid powinien mieć większą pojemność jak w przypadku on-grid. O brak ciepła się nie martwię bo za to odpowiada kocioł na pellet albo kogenerator. Zaoszczędzone na PC pieniądze można przeznaczyć na nieco większej mocy PV i wiesoną i jesienią będą nieco większe uzyski z PV. Można też ustawić kąt modułów (jeśli to możliwe) bliżej pionu lub w orientacji wschód-zachód żeby od rana do wieczora mieć dłużej energię nie martwiąc się spadkiem uzysków w południe gdy produkcja i tak jest za duża.
@Nikt:
Z moich sąsiadów to akurat marzną wyłączni ci, co dali się namówić na montaż PC na grzejnikach. Pozostali mają w domach tak samo ciepło jak 20 lat temu. Co do cen pelletu to robiłem już wyliczenia przy innym artykule. Ceny węgla spadają bo spada jego zużycie. Gaz w najnowszych kontraktach jest znacznie taniej niż jeszcze rok temu. Poza tym w Polsce wciąż ponad połowa energii elektrycznej wytwarzana jest z paliw kopalnych, więc jeśli zdrożeje węgiel i gaz to siłą rzeczy zdrożeje też prąd.
Do Sprzedawca PV: o celach dla jakich/ których należalo w Polsce budować PV w formie off-grid lub jako minimum absolutne w formie hybrydy z możliwością (w czasie późniejszym) dołączenia magazynu energii – pisałem od 2017 prognozując wówczas skutek w postaci gwałtownego wzrostu cen prądu, a zatem jego wytworzenie we własnym zakresie i wysoką auto konsumpcja leżą w interesie Prosumenta.W interesie Prosumentów nie leży i konieczność oddawanie nadwyżek do Sieci- natomiast leży to w interesie sprzedawców PV.Id 2018 roku tłumaczyłem, klarowałem potencjalnym nabywcom PV, że pozwolenie na to by dać się namówić na instalację PV taką, która przewyższa własne potrzeby – to fantazjowanie o zyskach że sprzedaży do Sieci, a zatem szkodzenie sobie samemu poprzez chybiony wydatek jako że po naradzie jaką tuzy OSD odbyły w ministerstwie Energii na pl.Trzech Krzyży w Warszawie w marcu 2015 roku zapadło uzgodnienie ( w formie zmowy) że OSD nie wydadzą ani złotówki na modernizację pod kątem wyższej akomodacji zdolności pracy PV w obwodach nn podstacji końcowych, co po wyczerpaniu zdolności takich obwodów jaką mają z natury prawa ohma miało w praktyce doprowadzić do blokady prywatnych PV w związku z wystąpieniem overvoltażu 253V.O tym że i kiedy to nastąpi wiedzieli decydenci w 2015. Mimo to – sprzedawcy PV wpychali i wpychają Klientom PV ,,sieciowe” do dziś dnia by golić kasę z naiwnych inwestorów, i do dzisiaj jak Ty głoszą, że jakoby nie wiedzą co to autarkia, że jakoby nie wiedzą po co off-grid.AQQ ma rację.Ale to co pisze AQQ, off grid- nie leży w interesie sprzedawców PV.Każdego z nich.
@Piotr – jedyną barierą rozwoju magazynow jest ich cena, która sprawia, że biznes jest nieopłacalny. Owszem, możesz założyć magazyn bez PV, nie możesz go rozładowywać do sieci, co i tak zresztą byłoby nieopłacalne ze względu na opłaty przesyłowe. Nawet wysyłanie prądu z instalacji PV, co słusznie zauważasz niemożliwe zgodnie z przepisami, nie daje opłacalności przy dotychczasowych cenach, aczkolwiek to powinno się zmienić w ciągu kilku-, kilkunastu miesięcy.
@Aladyn – napisałem to AQQ, ale opłacalność off-grid to zwykłe bajki. Ktoś, kto o tym pisze, nie jest świadom skali nadprodukcji wiosną – latem. Najbardziej opłącalnym systemem, jaki kiedykolwiek istniał (prawdopodobnie w całej UE) był net-metering. Kto nie założył wtedy instalacji, a miał taką możliwość, nie powinien dzisiaj skamleć z powodu niskich cen w net-bilingu. Natomiast dzisiaj A.D. 2024 magazyny energii wciąż nie są opłacalne. Żeby przyjąc nadwyzkę produkcji z instalacji 6 kW w dobry dzień potrzebujesz około 30-35 kWh pojemności (no, chyba że masz sposób na zużywanie w dzień więcej niż 15 kWh, 99% ludzi nie ma) Sorry, ale zbudowanie instalacji 10 kW (w sensie zamiast 6, mam na myśli różnicę) wciąż wychodzi taniej niż 6 kW + 30 kWh baterii. Nawet 20 kW wyjdzie taniej, tylko że mało kto ma taką moc przyłączeniową.
W ślad konieczności obniżania cen pójdzie jak zwykle obniżanie jakości. Do czasu kolejnej, tańszej technologii. I tak się ten świat kręci.
@Sprzedawca PV – net mattering był potrzebny do wywołania ” owczego pędu”, do zachęcenia do zakupów pomp ciepła, bo ci z net matteringiem grzeją się za darmo. Teraz uważaj, mam na ulicy dwa domy z pompami ciepła, na nett matteringu, obaj sąsiędzi po pierwszej zimie podokładali paneli. Myślisz że zakład energetyczny już nie szuka sposobu żeby im polepszyć?
@Karol – czy był potrzebny do wywołania owczego pędu, czy nie, w kazdym razie wywołał. Ale był najkorzystniejszym systemem dla prosumenta, jak ktoś wtedy nie założył, to jego problem, ale jak dzisiaj skamle na forum i narzeka na net biling albo drogi prad, to najlepiej niech zamknie pysk. Natomiast co do sąsiadów – co chciesz przez to powiedzieć i czy widzisz w tym coś dziwnego? Ja też dołożyłem, chociaż nie mam PC, z 3,5 na 9,5 kW – po to, żeby mieć jakieś 5500 kWh na dogrzewanie się prądem. Jakaś sensacja? Zakład energtyczny (nawiasem – nie ma czegoś takiego) może im naskoczyć, jeśli wszystko zrobili zgodnie z przepisami.
@Sprzedawca PV- odnoszę wrażenie że boisz się że ludzie masowo pozakładają instalację offgrid (wiesz że taką instalację bardzo tanio może założyć sobie każdy, kto ma znajomego elektryka), natomiast nett matteringowcy nie będą mieli jak wpychać prądu do sieci. Podłączając się do ongrid musimy zgodzić się na warunki osd tj np zdalne wyłączenie fotowoltaiki, w momencie największej produkcji nie będziemy mogli skorzystać z własnego prądu.
Opłata mocowa dla odbiorców poniżej 1 kV, czyli w tym wszystkich odbiorców taryf G ma być zwieszona tak jak w roku 2024. Z tego co wyczytałem do połowy 2025 r.
@santor – tak, też widziałem tę informację, ale nie to jest najważniejsze. Chodzi o to, że pewien wybitny specjalista, kolejne wcielenie Adama Słodowego „Zrób to sam” twierdzi, że jest ona powiązana z mocą umowną przyłącza (pierwszy post).
@Karol – odnosisz złe wrażenie. Akurat dla mnie jest to zupełnie obojętne, zajmuję się hurtem. Po prostu w odróżnieniu od bajkopisarzy potrafię liczyć.
@Sprzedawca PV – ja też umiem liczyć. Bardziej opłaca się zainwestować w sterowanie domem smart (pralka, bojler, nawet piekarnik) niż za darmo oddawać prąd do ze, a to wszystko można pociągnąć na jednej nitce grid tie, wydatek to 1/4 kosztów związanych z instalacją ongrid. I nie jesteśmy zależni od kaprysów ze.
Od marca do września tylko można byc offgrid reszta część z sieci
@ Karol – niezmiernie jestem ciekaw tych wyliczeń! 🙂 🙂 🙂 Najbardziej opłacalny jest net-metering, ale teraz to już musztarda po obiedzie. Nic innego nawet się do tego nie zbliża. Na drugim miejscu – net biling. A off-grid to opowieści z mchu i paproci autorów, którzy mają niewielkie pojęcie o PV – przebiegu rocznej produkcji oraz zapotrzebowania.
@ Karol – niezmiernie jestem ciekaw tych wyliczeń! 🙂 🙂 🙂 Najbardziej opłacalny jest net-metering, ale teraz to już musztarda po obiedzie. Nic innego nawet się do tego nie zbliża. Na drugim miejscu – net biling. A off-grid to opowieści z mchu i paproci autorów, którzy mają niewielkie pojęcie o PV – przebiegu rocznej produkcji oraz zapotrzebowania. Taka instalacja nie kosztuje taniej – tańszy jest jedynie falownik, wszystko pozostałe to te same komponenty.
Ja mówię o takim doborze instalacji żeby większość na bieżąco zużywać, nie widzę sensu przewymiarowywania instalacji i wpychania prądu do sieci – żeby się rachunek bilansował ( tak jak pisałem lepiej zainwestować w sprzęt i używać go nawet jeśli nie możemy go bezpośrednio włączyć). Wyobraź sobie że jak był net mattering, ludzie mogli mieć ważniejsze wydatki niż montaż instalacji 12k pln za kwp. Ja nie narzekam, nie chcę mieć z ze nic wspólnego poza tym co muszę, ja od nich za darmo nic nie chcę, i oni też nic za darmo nie dostaną.
@ Karol – 12 tys. za kWp?????? Tyle to nawet w superdrogiej firmie na C nie było. Ja zacząłem swoją przygodę z PV w 2020 jako sprzedawca instalacji, w szczycie boomu w pod koniec 2021 sprzedawałem po ok. 18 tys. za 3 kW i poniżej 40 tys. 10 kW i miałem z tego dobrą prowizję. Praktycznie każda firma miała jakiegoś naganiacza w banku, który dawał kredy bilansujący się z ratą za prąd. Więc artykuł o „ważniejszych wydatkach” jest nietrafiony. Wystarczyło myśleć. Praca sprzedawcy nie była prosta, ludzie nie kumali, a janusze biznesu – potencjalny klient to była orka na ugorze. Mieli prąd po 18-23 gr/kWh, razem z opłatami przesyłowymi ok. 55-60 gr brutto, kiedy w G11 było 61-63 gr. Tłumaczenia że w ciągu 5 lat będa płacić ponad 1 zł nie trafiały do pustych łbów. W 2 pol. 2022 (pracowałem już wtedy w hurcie) miałem kilka telefonów dziennie. To, co januszom domowym i biznesowym nie opłacało się w net-meteringu nagle zaczeło się opłacać w net bilingu. Debile normalnie – a teraz to własnie tacy skamlą na forach! Obecnie instalację albo można przewymiarować, albo zrobić mniejszą, co bardzo podbije autokonsumpcję po 1,20 zł/kWh. Nigdzie nie jest napisane, że instalacja ma pokrywać 100% zapotrzebowania albo coś koło tego. Natomiast z rozmów z właścicielami firm wiem, ze janusze nie ogarniają faktu, że może mieć instalację i jednocześnie płacić za 30 (40? 50?) zużywanego prądu. Osobiście jestem zwolennikiem pierwszej opcji – bo więcej bym rzy tym zarabiał, ale uwaga – też tak mam, chociaż w net-meteringu. Przed 2020 zużywałem 2500 kWh i 1100 litrów propanu do ogrzewania/gotowania/CWU. Zainstalowałem 3,5 kW, a jak rynek się załamał w połowie 2022 i ceny spadły pomyślałem, że taniej nie będzie (jednak jest) i dorzuciłem 6 kW. Dzisiaj zużywam 6500 kWh i… mniej niż 600 l propanu. Moje rachunki za gaz/prąd spadły (liczę ceny dzisiejsze) z 3000 + 2200 do 1200 zł (pomijam opłaty stałe za prąd). Ta pierwsza instalacja mi się zwróciła, druga powinna się zwrócić w 2026. I tak do 2035 roku, jak miło 🙂 A jeśli nie widzisz sensu wysyłania nadmiaru prądu do sieci, no cóż, ja jednak widzę. Ta spostrzegawczość daje mi ok. 4000 rocznie i z każdym rokiem więcej – oj, wątpliwa satysfakcja ale chyba propan sporo zdrożeje po wprowadzeniu embarga na kacapów, w kazdym razie ja mam małą butlę na 3 lata. I w net-bilingu masz to samo, tylko na mniejszą skalę i trzeba to zrobić z głową, a nie z akumulatorem (jedno drugiego nie wyklucza).
A mnie się wydaje, że instalacja po około 6 kwh na dwóch połaciach wschód-zachód i do tego magazynek 6 kWh + sensowna pompa ciepła da od marca do października radę ogrzać dobrze zbudowany dom tak, że pobór z sieci będzie marginalny. Pozostałe 4 miesiące chyba dało by radę zbilansować z depozytu wysyłanego do sieci od kwietnia do września.
Dom, w którym ogrzewam w piwnicy jakieś 50 m(2) do 21 st.C. Na parterze i poddaszu użytkowym wyjdzie ze 200 m(2) do temperatury 23 st (C) za pomocą pompy ciepła powietrze-woda firmy z południa Polski na literę L. Dom zbudowany raczej w standardzie energooszczędnym, jak tak trochę policzyłem, to mi wyszło z realnych danych, że potrzebuję jakieś rocznie z 60 kWh/m(2). Ściany gazobeton 36 cm na klej, styropian 20 cm, wełnę układałem sam ( tu przeważnie tkwią duże rezerwy, bo praca brudna, niezdrowa i w niektórych miejscach mało wygodna, więc tzw. wykonawcy szybko montują płyty k-g i już nie zobaczysz co i jak). No więc czy pompa ciepła się opłaca. No mi chyba tak, bo rocznie za prąd płacę jakieś 300zł ( oplaty stałe, typu abonament, mocowa i takie tam ), które zresztą i tak bym płacił, no bo bez żarówek i lodówki raczej się nie da. A zużycie za cały rok 0 kWh , bo na dachu 9,98 kW paneli no i na szczęście jestem w net-meteringu. Jak to zawsze w zyciu czasem się opłaca a czasem nie. Ale moim zdaniem zawsze można tak zaplanować budowę domu, żeby nawet przy net billingu się opłacało, tylko pewno trzeba by jeszcze troszkę energooszczędniej zbudować, no i pomajstrować nieco przy ustawieniach pompy, żeby grzała jak jest jasno i powietrze cieplejsze ( może jakiś buforek ciepła ) a nie tak po prostu krzywa grzewcza i już.
Dodam tylko, że pompa + pV kosztowały mniej niż 80.000 zł (łącznie z instalacją) no i minus 3000 zł dotacji z Mojego Prądu, ale tego z numerem 2. Na pierwszy było chyba 5 tys. , ale na ten się nie załapałem. Mija trzeci sezon jak grzeję prądem i tak sobie myślę, że np. gazem to pewno bym z 15.000 zł za te 3 sezony zapłacił.
@Ireneusz – dopytaj jaką niespodziankę szykują energetycy dla net materingu.
Do ENEA – no – jaką?
AQQ chyba w twojej pustej glowie stanie sie off grid… szczegolnie w Polskich warunkach mam podgląd na magazyny klientow o roznych mocach zarowno mocy modułów i pojemnosci magazynow , stoją puste jak dzbany a energi z paneli tyle co kot naplakał
klient wydał 100-200 tys na system i teraz ma odpalac agregat aby byc 100% off grid w waszych chorych glowach? szczegolnie gdy jest poza domem i moze ma dalej inwestować w automatyczny agregatUPS?
Tak piszecie o przystępnych cenowo kogeneratorach, dajcie przykład takowego. Coś do domu, pewnie z mocą z przedziału 5-15kW.
Plus, dodatkowe pytanie.
Co to znaczy off-grid wg was?
Brak przyłącza energetycznego?
Brak licznika dwukierunkowego?