Magazyny energii w Moim Prądzie potrzebują systemu certyfikacji?

Magazyny energii w Moim Prądzie potrzebują systemu certyfikacji?
Unsplash / Kumpan Electric

Magazyny energii mają stać się najważniejszą technologią, na którą będzie można otrzymać dofinansowanie w Moim Prądzie. Czy z publicznych pieniędzy powinny być dofinansowywane tylko magazyny posiadające określone certyfikaty? Wśród ekspertów zdania są podzielone.   

Nowa edycja najważniejszego krajowego programu dofinansowania dla prosumentów, jakim jest Mój Prąd, ma wystartować 2 września br. Magazyny energii elektrycznej powinny stać się jeszcze ważniejszym elementem tego programu, na co wskazuje plan połączenia dotacji na instalację fotowoltaiczną z obowiązkiem montażu domowej baterii.

Ostatnio w kontekście krajowych programów dofinansowań głośno było o innej technologii OZE, jaką są pompy ciepła – a konkretnie o obowiązkowych certyfikatach, które powinny posiadać te urządzenia, aby ich montaż kwalifikował się do dofinansowania z publicznych środków w programie Czyste Powietrze.

REKLAMA

Czy certyfikaty potwierdzające jakość i bezpieczeństwo urządzeń powinny być też podstawą otrzymania dotacji na magazyn energii z Mojego Prądu? W branży prosumenckiej zdania na ten temat są podzielone. Różne argumenty padły także w odpowiedziach ekspertów z obszaru magazynowania energii, o których opinie poprosiliśmy, przygotowując ten artykuł.

Obowiązkowe certyfikaty dla magazynów energii?

Krzysztof Bukała, manager ds. rozwoju projektów magazynowania energii w Solfinity, podkreśla, że magazyny energii stają się ważnym elementem transformacji energetycznej w Europie i nie inaczej będzie w Polsce.

Ekspert Solfinity zaznacza, że kupno magazynu energii bez dokumentacji poświadczającej o jego jakości stwarza ryzyko dotyczące nie tylko mało efektywnej pracy i braku rentowności inwestycji, ale także bezpieczeństwa. W grę wchodzi tutaj zagrożenie pożarowe.

Decydując się na zakup baterii, należy zwrócić uwagę na to, czy sprzęt spełnia wymogi ppoż. oraz jakie metody zmniejszające zagrożenia zastosował producent. Mogą to być odpowiednie materiały chemiczne ograniczające rozprzestrzenianie się ognia czy też konstrukcja mechaniczna obudowy baterii, oddzielająca fizycznie część elektrochemiczną od energoelektronicznej – mówi Krzysztof Bukała.

– Sprawą podstawową jest posiadanie wysokiej klasy układu BMS (Battery Monitoring Management), najlepiej firmowanego przez producenta modułu bateryjnego. Mimo że elementów konstrukcyjnych decydujących o bezpieczeństwie magazynów energii w domu jest bardzo dużo, warto oczekiwać od instalatora informacji w tym zakresie – dodaje.

Ekspert Solfinity zwraca uwagę, że w domowych magazynach energii używa się powszechnie ogniw litowych litowo-żelazowo-fosforanowych (LFP) – co do zasady bezpiecznych z powodu niewygórowanych parametrów objętościowej gęstości energii. Mimo to należy przeanalizować wymogi bezpieczeństwa ppoż. dla całego układu hybrydowego w kontekście awarii możliwych do powstania zarówno z powodu baterii, jak i elementów poza magazynem energii.

– Warta rozważenia jest możliwość stosowania np. wyłączenia awaryjnego wszystkich linii zasilania (nie zapominajmy, że układ hybrydowy to również rezerwowe zasilanie) czy zdalnego powiadamiania o zagrożeniu lub chociażby naklejki informującej o instalacji bateryjnej – na wzór tej wykorzystywanej w instalacji fotowoltaicznej – mówi Krzysztof Bukała.

Rekomendowane certyfikaty

Michał Sochacki, prezes firmy beeIN, ocenia, że najrozsądniejsze byłoby wprowadzenie obowiązku uzyskania renomowanych i powszechnie uznawanych certyfikatów: CE i TUV (IEC 62619, IEC 62040) oraz UL1973 i UN38.3.

Prezes beeIN w wypowiedzi dla naszego portalu odnosi się także do nowych zasad certyfikacji pomp ciepła, które muszą spełniać te urządzenia, aby trafiły na listę ZUM i tym samym kwalifikowały się do dofinansowania w Czystym Powietrzu.

– Lista ZUM z Czystego Powietrza wywołała sporo zamieszania. Nie promuje ona wcale lepszego jakościowo sprzętu, tylko urządzenia, których producenci uzyskali dokumentację wymagającą poniesienia dużych nakładów finansowych. Jest to forma blokowania rynku, która nie powinna mieć miejsca – ocenia Michał Sochacki.

Liczy się nie tylko produkt

Czy wzorem dotacji na pompy ciepła w programie Czyste Powietrze sens ma wprowadzenie listy certyfikowanych magazynów energii i przyznawanie dotacji na urządzenia wyłącznie znajdujące się w takim zestawieniu?

Krzysztof Bukała z Solfnity ocenia, że o ile idea certyfikowania magazynów energii nie cieszy się poparciem na naszym rynku, o tyle mógłby zostać wprowadzony pewien system oceny magazynów pod względem ich bezpieczeństwa.

– Wyobrażam sobie, że pewien system przyznający przysłowiowe „gwiazdki” za zaadoptowanie w konstrukcji magazynów energii rozwiązań technicznych poprawiających sprawność układu, bezpieczeństwo, funkcjonalność mógłby mieć sens dla prosumentów, którzy zechcą stać się fleksumentami, czyli „graczami” na rynku energii cen dynamicznych – mówi Krzysztof Bukała.

Ekspert Solfinity zwraca uwagę, że poza certyfikacją produktową istotna jest certyfikacja usług instalatorskich. Podkreśla, że oprócz spełnienia aktualnych wymogów w zakresie chociażby świadectw kwalifikacyjnych istotne jest szkolenie producentów czy dystrybutorów.

Zbyt często widzimy pewną „nonszalancję” w instalacjach magazynowania energii, szczególnie w aspektach doboru zabezpieczeń, prowadzenia odpowiednich przewodów czy też zmian w istniejących rozdzielniach budynku – mówi Krzysztof Bukała.

Potrzebne wsparcie posprzedażowe

Michał Sochacki z beeIN ocenia, że producenci magazynów energii powinni zapewniać obsługę posprzedażową, w tym wsparcie techniczne i serwis. – Pozwoliłoby to w dość prosty sposób wyeliminować niesolidnych i niestabilnych producentów, którzy nie planują produktowo ani długoterminowo wiązać się z polskim rynkiem – ocenia.

Jak wskazuje prezes beeIN, ryzyko związane z zakupem przypadkowego magazynu energii obejmuje brak jakiegokolwiek wsparcia posprzedażowego, w tym przede wszystkim brak serwisu i dostępu do części zamiennych. Z tego względu prosumenci chcący zainwestować w magazyn energii powinni zawsze mieć na uwadze, kto wprowadza dany produkt na rynek oraz kto gwarantuje jego późniejsze sprawne działanie.

– W perspektywie kilku lat część obecnych producentów prawdopodobnie nie będzie już obecna na rynku. Podobne zjawisko obserwujemy właśnie w przypadku producentów paneli fotowoltaicznych. Niezwykle ważny jest więc wybór sprawdzonego dostawcy komponentów, a więc firmy stabilnej finansowo i o ugruntowanej pozycji rynkowej – najlepiej przedsiębiorstwa będącego podmiotem publicznym – mówi prezes beeIN.

REKLAMA

Niepotrzebne formalności?

Kamil Talar, specjalista ds. magazynów energii z firmy NRG Project, ocenia, że dodatkowe wymogi w zakresie dokumentacji, którą powinny posiadać magazyny energii, mogą utrudnić realizację programu Mój Prąd.

Ekspert z firmy NRG Project wskazuje, że większość rozwiązań spotykanych na rynku to jakościowe produkty zgodne z globalnymi i lokalnymi certyfikatami.

Prosument powinien zwrócić uwagę na warunki gwarancyjne, ale te zapisane w gwarancji, a nie w ofercie, i na renomę dostawcy. Topowi dostawcy rozwiązań z zakresu magazynowania energii jasno opisują warunki gwarancyjne i posiadają wykwalifikowanych konsultantów w tym zakresie, co więcej – posiadają serwis urządzeń w Polsce – mówi Kamil Talar.

Ekspert NRG Project podkreśla, że krajowy rynek magazynów energii powinien skupić się na certyfikacji systemów i sterowników nadrzędnych do EMS.

– Obecnie w Europie nie posiadamy znaczących producentów prosumenckich magazynów energii, blokada zasobników energii certyfikatami może utrudnić nabywcom dostęp do rozwiązań bateryjnych – ocenia.

– Aktualne naciski unijne i krajowe na dbanie o cyberbezpieczeństwo są dobre, niestety większość rozwiązań jest kosztownych. Dodatkowym wymogiem może być sterownik zarządzający systemem EMS i przekształtnikiem dwukierunkowym (falownikiem). Taki sterownik pomoże podnieść efektywność systemów i zabezpieczyć je zgodnie z regulacją NCRfG i dyrektywą CER – ocenia ekspert.

Magazyny energii dostaną paszporty

Krzysztof Bukała z Solfnity przyznaje, że w przypadku magazynów energii przepisy prawa lub zalecenia nie nadążają za rozwojem tej technologii. Zwraca w tym kontekście uwagę, że od 1 lutego 2027 r. wszystkie baterie EV i przemysłowe o pojemności powyżej 2 kWh, sprzedawane na rynku Unii Europejskiej, będą musiały posiadać indywidualny paszport, do którego dostęp będzie można uzyskać za pomocą kodu QR. Obowiązek wprowadzenia takiego paszportu wynika z Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2023/1542.

Paszport baterii ma się przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa poprzez łatwe odnalezienie danych o produkcie oraz łańcucha dostaw, a tym samym odpowiedzialności za produkt. Ekspert Solfinity sugeruje, aby na wzór etykiet energetycznych występujących np. w sprzęcie AGD czy RTV zastosować podobny system w przypadku układu hybrydowego, pozwalający ocenić sprawność magazynów energii lub inne istotne parametry.

Samochód jako magazyn energii dla prosumenta?

W programie Mój Prąd 6.0 dotacja na fotowoltaikę dla prosumentów zgłaszających przyłączenie do sieci od 1 sierpnia 2024 r. ma być możliwa tylko przy jednoczesnej inwestycji w magazyn energii. Czy warto wprowadzić alternatywę dla stacjonarnego magazynu, umożliwiając powiązanie dotacji na fotowoltaikę z posiadaniem nie tylko stacjonarnego magazynu, ale także auta elektrycznego wyposażonego w funkcję oddawania do sieci energii zgromadzonej w samochodowej baterii?

Taki kierunek popiera Kamil Talar z NRG Project. Ekspert podkreśla, że samochód elektryczny pośrednio podnosi autokonsumpcję i umożliwia zagospodarowanie nadmiaru energii z instalacji fotowoltaicznej.

– Osobiście w domu posiadam system zarządzania energią współpracujący ze stacją ładowania, który w prosty sposób – nastawem na obudowie stacji – umożliwia ładowanie pojazdu energią, która poszłaby do sieci”. To bardzo dobry pomysł – ocenia Kamil Talar.

Michał Sochacki z beeIN ocenia, że „teoretycznie” można byłoby umożliwić prosumentom powiązanie dotacji na fotowoltaikę z zakupem lub posiadaniem pojazdu elektrycznego. Ocenia jednak, że wadą takiego rozwiązania byłoby skomplikowanie systemu wsparcia, co mogłoby osłabić zainteresowanie programem oraz zwiększyć koszty z nim związane.

– Osobiście nie dostrzegam zbyt wielu wartości wynikających z łączenia obydwu technologii w ramach programu Mój Prąd. Uważam, że im mniej skomplikowany, a jednocześnie im bardziej przewidywalny oraz stabilny system wsparcia stworzymy, tym lepiej dla jego beneficjentów. Warto trzymać się zasady, by każdy rodzaj wsparcia był ukierunkowany bezpośrednio na dany komponent OZE – ocenia prezes beeIN.

Prawo gotowe na V2G?

Krzysztof Bukała z Solfinity podkreśla, że integracja baterii samochodu elektrycznego z siecią jest dobrą metodą udostępniania zasobów zmagazynowanej energii dla systemu energetycznego.

Ekspert wskazuje, że europejska norma ISO 15118-20 definiuje interfejs komunikacyjny pojazd-sieć do ładowania dwukierunkowego i umożliwia dwukierunkowe przesyłanie mocy dla wielu samochodów. Ta norma określa również warunki wstępne identyfikacji za pomocą przewodu lub Wi-Fi – po podłączeniu pojazdu umożliwiając urządzeniu ładującemu i usłudze zaplecza identyfikację samochodu oraz jego właściciela.

– Takie ustalenia normatywne dają niesamowite możliwości tworzenia nowych atrakcyjnych dla właścicieli aut elektrycznych modeli biznesowych, stanowiących dla nich dodatkowe źródła przychodów. Główny problem przyłączania EV do sieci jest iście filozoficzny: mieć (energię w baterii) czy być (w sieci) – ale już dla dużych flot EV, które stoją na parkingach w weekend, można przygotować atrakcyjną ofertę wykorzystywania baterii z EV do wspomagania elastyczności sieci elektroenergetycznej – mówi Krzysztof Bukała.

– Dla instytucji lub osób prywatnych rozważających zakup zaawansowanych ładowarek samochodów elektrycznych bardzo poważnie rozważałbym wersję dwukierunkową – w najbliższej przyszłości może okazać się przydatna do powstających okazji biznesowych na rodzącym się rynku usług V2G – dodaje ekspert Solfinity.

Dofinansowanie w Moim Prądzie 6.0

W tym tygodniu poznaliśmy nowe zasady kolejnej edycji programu Mój Prąd. Nabór wniosków o dofinansowanie ma wystartować już 2 września. Więcej na ten temat w artykule: Takie dotacje będzie można otrzymać w Moim Prądzie 6.0.

Piotr Pająk

Piotr.pajak@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.