Szwedzi będą produkować baterie w niszowej technologii
Szwedzki start-up zabezpieczył kilkadziesiąt milionów złotych na produkcję ogniw w technologii, która do tej pory nie zyskała większej popularności w przemyśle bateryjnym.
Enerpoly to szwedzka firma z siedzibą w Sztokholmie zajmująca się opracowywaniem technologii oraz produkcją ogniw i baterii cynkowo-jonowych. W 2018 r. założyli ją Mylad Chamoun (CTO) i dr Samer Nameer (CSO).
Baterie cynkowo-jonowe opracowane przez Enerpoly wykorzystują metaliczny cynk jako anodę, dwutlenek manganu jako katodę i elektrolit na bazie wody. Jak podkreśla producent, kluczową rolę w procesie odgrywają jony cynku.
Technologia baterii cynkowo-jonowych
Proces działania baterii cynkowo-jonowych opiera się na przepływie jonów cynku pomiędzy anodą a katodą, co umożliwia przechowywanie i wydzielanie energii elektrycznej.
W trakcie procesu rozładowywania metaliczny cynk na anodzie ulega oksydacji, co oznacza, że traci elektrony. Jony cynku (Zn2+) są wypuszczane do elektrolitu i przemieszczają się przez niego do katody, gdzie ulegają reakcji z dwutlenkiem manganu. Podczas tej reakcji jony cynku przyjmują elektrony (są redukowane), co prowadzi do wytworzenia prądu elektrycznego.
W procesie ładowania baterii jony cynku (Zn2+), które znajdują się w elektrolicie, przemieszczają się z katody do anody. Na anodzie (metalowym cynku) jony te przyjmują elektrony (proces redukcji). Przez to cynk osadza się na anodzie w swojej metalicznej formie. Na katodzie zachodzą bardziej złożone reakcje, w których dwutlenek manganu (MnO2) ulega zmianom chemicznym, umożliwiając przechowywanie jonów cynku. W tym czasie bateria akumuluje energię, która zostanie uwolniona podczas procesu rozładowania.
Bezpieczne materiały
Baterie cynkowo-jonowe Enerpoly mają zapewniać zdolność magazynowania energii przez okres od 2 do 10 godzin. Zdaniem producenta powinny znaleźć zastosowanie zarówno w projektach stałej dostawy energii elektrycznej przez dłuższy czas, jak i przy dostawach prądu w okresach szczytowych.
Enerpoly podaje, że baterie cynkowo-jonowe są wytwarzane z pominięciem materiałów toksycznych, łatwopalnych oraz wybuchowych.
Nasze akumulatory budujemy z bezpiecznych materiałów. Niezależnie od tego, czy są to nasi klienci, czy nasi pracownicy, wszyscy możemy być pewni, że nie używamy niczego toksycznego, łatwopalnego ani wybuchowego. Ponadto mają spełniać wszystkie standardy bezpieczeństwa i być zgodne z normą UL 9540A koncentrującą się na ocenie ryzyka pożarowego związanego z systemami magazynowania energii – informuje Enerpoly.
Megafabryka baterii cynkowo-jonowych już za dwa lata
Ambitne plany rozwojowe szwedzkiego producenta obejmują uruchomienie megafabryki baterii cynkowo-jonowych do końca 2026 r. Obecnie zdolności produkcyjne Enerpoly wynoszą 100 kWh rocznie. Po uruchomieniu fabryki planowane jest ich zwiększenie do 100 MWh.
W celu przyspieszenia procesu budowy szwedzki start-up zabezpiecza środki finansowe. W ostatnim komunikacie poinformował o uzyskaniu grantu w wysokości 88,5 mln koron szwedzkich (blisko 35 mln zł) od Szwedzkiej Agencji Energetycznej.
Poza tym firma zamierza również zgromadzić kapitał prywatny w ramach rundy finansowania serii A, który ma uzupełnić zabezpieczone już środki firmowe w wysokości blisko 14 mln dolarów.
Pierwsze dane techniczne
Na oficjalnej stronie Enerpoly dostępna jest karta katalogowa charakteryzująca budowę pojedynczej komórki bateryjnej. Jej napięcie nominalne wynosi 1,3 V, pojemność 60 Ah, a sprawność ustalono na poziomie 85 proc. Bateria może być rozładowywana do 0 proc., działa w zakresie temperatur od -10 do + 50 st. C. Jej wymiary wynoszą 150 x 115 x 50 mm, a masa to 1,1 kg.
[Artykuł edytowany – zmieniono błędne wyrażenie prąd nominalny na pojemność]
Radosław Błoński
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Pełno błędów, prąd 60ah- chyba pojemność…..i wiele innych.jak ktoś nie umie tłumaczyć i nie ma pojęcia o technologii – lepiej niech się nie bierze
Jeżeli szanujecie czytelników to proponuję przed publikacją oddać tekst do oceny przez fachowca, pełno błędów merytorycznych.