Włosi potwierdzają wysoki potencjał baterii sodowo-morskich
Sód (Na) jest szeroko dostępnym pierwiastkiem. Można go ekstrahować z wody morskiej i wykorzystywać do budowy baterii sodowo-wodnej. Według włoskich badaczy wykorzystanie takich baterii jednocześnie umożliwiałoby sekwestrację ogromnych ilości dwutlenku węgla, przyczyniając się do ograniczenia emisji CO2.
Naukowcy z Uniwersytetu w Perugii i Uniwersytetu Rzymskiego (La Sapienza) zbadali potencjał baterii sodowo-wodnych (SWB, Sodium-Seawater Battery) pod kątem krótko- i długoterminowego stacjonarnego magazynowania energii. Magazynowanie odegra kluczową rolę w transformacji energetycznej i wypełnieniu zobowiązania Europy, aby do 2050 r. osiągnąć neutralność klimatyczną.
Produkcja energii ze źródeł odnawialnych (głównie elektrowni PV i wiatrowych) charakteryzuje się zmiennością, dlatego energia musi zostać częściowo zmagazynowana, aby mogła być efektywnie wykorzystywana w określonych momentach.
Potencjał sodu
Obecnie najintensywniej rozwijana technologia magazynowania energii w bateriach litowo-jonowych może już niebawem zmierzyć się z brakiem podstawowych surowców do produkcji. Zapotrzebowanie na lit, kobalt i nikiel do zastosowania w bateriach do pojazdów elektrycznych (EV) może bowiem z czasem przekroczyć dzisiejszy popyt wielokrotnie. Z tego powodu poszukuje się rozwiązań alternatywnych, które będą wykorzystywać inne pierwiastki, a jednocześnie zapewnią proces produkcji baterii bardziej przyjazny dla środowiska.
Jednym z kandydatów jest sód (Na), którego szeroka dostępność jest bezdyskusyjna. Można go bowiem ekstrahować z wody morskiej, a następnie wykorzystywać w specjalnym procesie do magazynowania energii. Naukowcy z Uniwersytetu w Perugii i Uniwersytetu Rzymskiego postanowili sprawdzić potencjał baterii sodowo-wodnych na konkretnym przykładzie Sardynii.
Bateria wielkości czterech boisk piłkarskich
Jak czytamy w pracy naukowej, w przypadku baterii sodowo-wodnych woda morska zawierająca dużą ilość sodu (Na) ogrywa rolę katody (katolitu). Co więcej, katoda ta występuje w formie otwartej z praktycznie nieograniczonym potencjałem dostarczania kationów Na+.
Podczas ładowania baterii wspominane kationy są przenoszone do elektrody ujemnej – anody (anolitu), która przyjmuje postać bifenylu sodu (Na-BP). Zarówno anolit (Na-BP), jak i katolit (woda morska) przepływa przez ogniwa baterii, każde z osobna przez dedykowaną komorę (tj. odpowiednio ujemną i dodatnią), jak w konwencjonalnym akumulatorze przepływowym redoks.
W wyniku przeprowadzonego modelowania zespół badaczy ustalił, że bateria sodowo-wodna może sprawdzić się dobrze zarówno w krótko-, jak i długoterminowym magazynowaniu energii. W przypadku krótkiego okresu magazynowania ustalono, że zastosowanie SWB mogłoby pozwolić na potencjalną redukcję wahań generowanej mocy nawet o 85 proc., znacznie poprawiając jakość energii wprowadzanej do sieci. Obliczono to na podstawie różnicy między dwoma kolejnymi wartościami mocy w odstępie sekundowym a energią zmagazynowaną w anolicie.
W przypadku długoterminowego magazynowania ustalono, że baterie sodowo-wodne mogłyby w dużym stopniu umożliwić pokrycie nawet rocznego zapotrzebowania na energię Sardynii przy założeniu zbiornika do magazynowania Na o wymiarach 420 x 270 x 12 m (tj. (długość i szerokość czterech boisk do piłki nożnej).
Naukowcy zwracają ponadto uwagę na dwa dodatkowe korzystne aspekty związane ze stosowaniem SWB. Pierwszy z nich to pozyskiwanie odsolonej wody. W wyniku procesów zachodzących w SWB można, jak czytamy w pracy naukowej, zaspokoić około 29 proc. zapotrzebowania ludności Sardynii na wodę. Po drugie, proces magazynowania energii w SWB przyczynia się do redukcji emisji CO2, ponieważ NaOH (wodorotlenek sodu) powstający podczas konwersji metalicznego Na w energię elektryczną umożliwia sekwestrację (związywanie) ponad 69 tys. ton CO2 rocznie.
Wyniki badań opisane zostały w artykule opublikowanym w czasopiśmie „Renewable and Sustainable Energy Reviews”.
Radosław Błoński
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Już z 10lat temu pojawił się wynalazca tego typu rodzaju taniego akumulatora i w to weszła fundacja Kill-Billa (Gatsa) i przestało to widzieć światło dzienne. Podobnie jak z akumulatorami opartymi na rdzy (tlenku żelaza), też w to weszła ta sama fundacja. Ale jak życie uczy te same koncepcje i pomysły moga pojawiać się w rożnych częściach świata i w różnym czasie, pytanie czy za nimi ta fundacja nadąży.