Nowy sposób rozliczania prosumentów zwiększy zainteresowanie magazynami energii
Rosnące ceny prądu w Polsce coraz częściej skłaniają właścicieli domów już nie tylko do inwestycji w fotowoltaikę, ale też do zakupu instalacji do magazynowania energii wytworzonej we własnym zakresie. Dotacje z programu Mój Prąd znacząco skróciły czas zwrotu środków przeznaczonych na domowe magazyny energii. Zainteresowanie takimi inwestycjami powinno wzrosnąć jeszcze bardziej w 2024 roku, gdy zmieni się sposób rozliczania prosumentów korzystających z tzw. net-billingu.
Już nie tylko fotowoltaika cieszy się rosnącą popularnością w naszym kraju. Coraz wyższe ceny energii elektrycznej, a także zmiana mechanizmu rozliczeń nadwyżek wyprodukowanej energii na tzw. net-billing oraz nadchodzące uruchomienie taryf dynamicznych w przyszłym roku powodują zwiększone zainteresowanie domowymi bateriami (od połowy 2024 roku prosumenci korzystający z net-billingu będą rozliczani nie po średniej miesięcznej cenie energii z rynku hurtowego, jak dotychczas, ale po średnich cenach godzinowych).
Trend polegający na wzroście zainteresowania magazynami energii dotyczy zarówno inwestorów, którzy dopiero wyposażają swój dom w instalację fotowoltaiczną, jak i tych, którzy już ją mają, ale chcą zwiększyć autokonsumpcję lub zabezpieczyć się na wypadek przerwy w dostawie prądu.
Portal Gramwzielone.pl rozmawiał z czołowymi polskimi instalatorami o tym, jak obecnie wygląda rynek magazynów energii w Polsce, na co zwrócić uwagę przy wyborze baterii oraz jakie dokumenty są wymagane, aby otrzymać dofinansowanie w ramach programu Mój Prąd.
Wzrost o kilkadziesiąt procent
W opinii Dawida Zielińskiego, prezesa spółki Columbus Energy, do końca pierwszego kwartału zeszłego roku zainteresowanie bateryjnymi magazynami energii było niewielkie i dotyczyło głównie osób, które borykały się z częstymi przerwami w dostawach prądu. Natomiast po zmianie legislacji (uruchomieniu systemu net-billing) oraz wprowadzeniu dotacji na baterie w ramach programu Mój Prąd 4.0 Columbus zaobserwował kilkudziesięcioprocentowy wzrost zainteresowania magazynami z każdym kolejnym kwartałem.
Prezes Columbusa podkreśla, że inwestorzy coraz częściej przy zakupie fotowoltaiki szukają informacji na temat magazynowania energii.
– Przy wyborze domowego systemu magazynowania energii należy przede wszystkim zwrócić uwagę na kompatybilność baterii z falownikiem, rodzaj zastosowanych w bateriach ogniw oraz cel, w jakim instalujemy magazyn energii. Falownik musi być kompatybilny z jednostką monitorującą pracę baterii i współpracować z nią w sposób ciągły – wyjaśnia Dawid Zieliński.
Wśród technologii bateryjnych wciąż najpopularniejsza jest litowo-jonowa, lecz coraz większym zainteresowaniem cieszy się szczególny jej rodzaj – LFP, czyli baterie litowo-żelazowo-fosforanowe (LiFePO4). Tego typu akumulatory produkuje m.in. Pylontech.
– Obecnie najbardziej wydajnymi i najbezpieczniejszymi są ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP), których sprawność utrzymuje się na wysokim poziomie nawet po przepracowaniu 6–7 tys. cykli – mówi Zieliński.
Rozbudowa systemu
Magazynami energii zaczynają coraz częściej interesować się osoby, które już kilka lat temu zainwestowały w fotowoltaikę, ale wówczas nie myślały o połączeniu instalacji z akumulatorem. Prezes Columbusa zapewnia, że działający już system fotowoltaiczny, ze zwykłym falownikiem sieciowym, można rozbudować o magazyn energii.
– Aby to zrobić, należy zamontować dodatkowy falownik, który obsłuży docelowy magazyn energii. Taki rodzaj montażu nazywany jest najczęściej „Retrofit” lub „AC Copuled System”. Jest to rozwiązanie wykorzystywane od wielu lat w systemach, do których doinstalowywane są bateryjne magazyny energii. W głównej mierze dzieje się to na tych rynkach, gdzie pierwszy boom fotowoltaiki funkcjonował bez systemów magazynowania, czego idealnym przykładem jest rynek polski – tłumaczy Dawid Zieliński.
Boom wciąż przed nami
Michał Kitkowski, prezes SunSol, przewiduje, że wraz z wprowadzeniem taryf dynamicznych zwiększy się opłacalność posiadania przydomowego magazynu energii. Do tego osoby wyposażone w instalacje fotowoltaiczne, czyli własne źródło wytwórcze, będą chciały zarabiać na różnicach cen energii elektrycznej.
– Obecne zainteresowanie jest pokłosiem wzrostów cen energii, a także obecnej sytuacji geopolitycznej, a zwłaszcza inwazji Rosji na Ukrainę na początku 2022. Państwa europejskie mają coraz większą świadomość tego, że nie wystarczy już tylko produkować energię na własne potrzeby, ale należy nią również w inteligentny sposób zarządzać i ją przechowywać. Centralny sposób myślenia zaczyna przejawiać się w mikroskali w odniesieniu do pojedynczych inwestorów, którzy coraz częściej myślą o tym, w jaki sposób swoją energię wykorzystać w sposób najbardziej opłacalny – mówi Michał Kitkowski.
Inwestorzy mają dziś do wyboru szeroki wachlarz produktów i rozwiązań, które pozwalają dostosować magazyn energii do niemal każdej potrzeby. Prezes SunSol także zauważa coraz większe zainteresowanie bateriami LiFePO4. Wynika to jego zdaniem z bezpieczeństwa i wydajności ich pracy.
– Rynek magazynów energii jest już dojrzałym rynkiem, jeśli chodzi o produkty. Na pewno, biorąc pod uwagę kwestię bezpieczeństwa, należy skupić się na produktach renomowanych marek, takich jak Pylontech, Turbo Energy, BYD czy Victron Energy. Ze względów bezpieczeństwa warto zwrócić uwagę na baterie wykonane w technologii LiFePO4 – wskazuje Kitkowski.
Zwrot nawet w 6 lat
Zdaniem Kamila Sankowskiego, członka zarządu spółki Polenergia Fotowoltaika, magazynowanie energii jest nieuniknioną przyszłością. Tak jak fotowoltaika i pompy ciepła nabierają coraz większego znaczenia, tak również domowe baterie będą cieszyć się coraz większą popularnością.
– Magazyny energii to urządzenia zwiększające autokonsumpcję i poprawiające ekonomikę. Klienci korzystający z tych rozwiązań mogą wybierać już teraz korzystniejsze taryfy rozliczeniowe, a w przyszłości wysyłać energię do sieci w czasie, gdy będzie ona najdroższa, co istotnie zwiększy opłacalność tego rozwiązania – opisuje Kamil Sankowski.
Jego zdaniem proponowane w ramach programu Mój Prąd 4.0 kwoty dofinansowań do zakupu PV i baterii pozwalały uzyskać czas zwrotu na poziomie 6 lat (chociaż ostatni nabór w MP 4.0 już się zakończył, to Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało kolejną edycję i utrzymanie dotychczasowego poziomu dotacji na domowe magazyny – red.).
– Według naszych prognoz zwrot inwestycji w instalację fotowoltaiczną o mocy 5,2 kW i magazyn energii o pojemności 9 kWh, zakładając coroczne podwyżki cen energii na poziomie 10 proc. i rządowe dofinansowanie z programu Mój Prąd w wysokości 26 tys. zł, wyniesie około 6 lat – mówi członek zarządu Polenergii Fotowoltaiki.
Bezpieczna instalacja magazynu energii
Kamil Sankowski podkreśla, że przy zwiększającym się popycie na magazyny energii i rosnącej liczbie podmiotów oferujących usługi ich instalacji należy stawiać na produkty sprawdzone i profesjonalną usługę instalatorską.
– W przypadku naszej spółki przeprowadzamy inwentaryzację instalacji elektrycznej u klienta. Sprawdzamy nie tylko parametry sieci, takie jak: napięcie, przekrój przewodów, oporność, rezystencję pętli zwarcia, ale również szukamy obwodu awaryjnego w celu podłączenia funkcji backupu (off-grid). Jeżeli instalacja elektryczna jest dostosowana do systemu magazynowania energii, zwykle montaż odbywa się w ciągu jednego dnia – deklaruje członek zarządu Polenergii Fotowoltaiki.
Trzeba pamiętać, że uzyskanie dofinansowania z programu Mój Prąd 4.0 wymagało zgłoszenia magazynu wraz z fotowoltaiką do zakładu energetycznego. Podobnie będzie z pewnością przy kolejnej edycji.
Kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to relacja pomiędzy mocą znamionową magazynu i fotowoltaiki pod kątem mocy przyłączeniowej dostępnej dla danego PPE.
– W przypadku zgłoszenia do zakładu energetycznego najważniejsza jest moc znamionowa magazynu energii elektrycznej wyrażona w kW. Jeśli moc znamionowa magazynu energii elektrycznej jest mniejsza niż moc zainstalowanej mikroinstalacji, to moc magazynu energii elektrycznej nie jest dodawana do mocy mikroinstalacji (dla przykładu: moc magazynu 5 kW, moc mikroinstalacji 6 kW – moc przyłączeniowa musi być większa lub równa 6 kW). Jeśli moc znamionowa magazynu energii elektrycznej jest większa niż moc zainstalowanej mikroinstalacji, to moc magazynu energii elektrycznej jest dodawana do mocy mikroinstalacji (dla przykładu: moc magazynu 7 kW, moc mikroinstalacji 6 kW – moc przyłączeniowa musi być większa lub równa 13 kW) – tłumaczy Kamil Sankowski.
Dodatkowo należy pamiętać, że zgłaszając magazyn energii do zakładu energetycznego, należy wypełnić dodatkowy wniosek (właściwe formularze udostępniają poszczególne zakłady energetyczne), a także dołączyć karty katalogowe zainstalowanych urządzeń do przechowywania energii.
Radosław Błoński
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
90% energii dla swojego domu zużywam w okresie listopad- marzec, czyli ok. 6.000 kWh. Mam to zmagazynować od lipca-sierpnia? Widzicie gdzieś możliwości tego rozwiązania? Może po prostu wprowadzony sposób rozliczania jest bez sensu!
Magazyny będą miały sens jak ceny zakupu prądu będę rynkowe i dynamiczne. G12 to teraz śmiech na sali jak cena prądu jest podobna jak w G11.
No, już lecę do sklepu :-)) .
Żadnych akumulatorów i coraz większego skomplikowania instalacji.
Inzynier, napisałeś to tak jakby od listopada do marca instalacja fotowoltaiczna nie produkowała energii a wystarczy magazyn energii podzielić na cztery części i po rozładowaniu jednej części od razu przełączało się na drugą część a fotowoltaika oprócz sprzedaży wyprodukowanej energii ładowała ogniwa, które rozładowały się z pierwszej części. Cykl by następował kolejno tak dalej. Mój kolega ma w tej chwili roczne oszczędności na poziomie 6 tysięcy złotych a w przyszłym roku znów ceny energii pójdą do góry o 30% zwłaszcza, że w tym roku PiS przehandlował uprawnienia do CO2 w wysokości 5 miliardów złotych by mieć na 13-ki dla emerytów. Zaraz się dowiemy, że elektrownie węglowe przekroczyły limity i Polska będzie płacić karę za to, że już nie ma uprawnień do emisji CO2.
Takie zainteresowanie w Columbusie raczej nie przekłada się na docelowy zakup… Zainteresowałem się, lecz po otrzymaniu oferty od Columbusa stwierdziłem że nawet przy dopłatach, 40k za bank energii to w ch.j dużo…
Nie opłaca się. Nie ma na nic gwarancji w tym chorym kraju, a reguły gry są często zmieniane w trakcie jej trwania.
Starzy producenci są szykanowani przez zmuszanie do przejścia na gorszy system rozliczeń
Fotovoltaika się nie spłaci a dopiero jeszcze z magazynem energii
Jak zwykle kryptoreklama kolumbusa, ileż można o nich klepać… Ale pewnie płacą to się klepie :}
To już się robi chore to co w tym kraju wyprawiają – ceny z kosmosu za to wszystko w porównaniu do wypłat.
Już nie wiecie ile brać !
Liczyłem opłacalność magazynu na net billingu z dotacją i ulgą termomodernizacyjną 32%… Nawet wtedy nie miało się to szansy spiąć. Magazyn pozwala więcej autokonsumować. Jeżeli założymy, że pomiędzy ceną oddaną do sieci, a pobraną jest 1pln różnicy i magazyn zwiększy autokonsumpcję o 2000kWh rocznie (w co nie wierzę) to raptem 2k rocznie oszczędności…. 10lat zwrotu po dotacji… A jak dodamy straty na ładowaniu i rozładowaniu oraz utratę mocy, to okres zwrotu wyjdzie nieskonczoność…. Już lepszy i „interes” z obligacji skarbowych…. Przynajmniej dom mi się od nich nie sfajczy.
A czemu magazyn energii miałby się sfajczyć? To raczej bardzo mało prawdopodobne.
Już prędzej te obligacje się spalą jak będziesz trzymał w papierach i dzieciak zaprószy ogień :]
Chińczycy przodują akumulatory i całemu światu wciskają jako magazyny. W domu taki akumulatorowy magazyn to totalna głupota i niebezpieczne zagrożenia pożarem.
Obecne taryfy, rujnują sens instalacji magazyna energii, efektywniej jest przewartościować instalację PV ustawiając ją wschód/zachód pod sporym kontem.
Piotr@ Wolę instalację pod odpowiednim kątem niż kontem
Net biling zrobiony jest pod interes OSD ale mam wrażenie ,że ktoś przelicytował…… będzie to początek końca OSD.
Dlaczego ? – bo ten system jest o krok od rozwiązań off-grid gdzie sieć sprowadza się do zasilania co najwyżej rezerwowego a i to nie koniecznie bo w kolejce stoją już mikrokogeneratory na ON bądź gazowe ,a wtedy można pokazać „gest Kozakiewicza” naszemu „kochanemu” OSD. Promuje się drogie magazyny Li-jon ale można je zastąpić 10 x tańszymi „kwasiakami” – takimi zwykłymi od ciężarówek – ważne tylko aby prąd ładowania / rozładowania nie przekraczał wartości 0,1 Q -czyli 10-cio godzinnego prądu ładowania/rozładowania. Zapewni to znacznie dłuższą trwałość akumulatorów jak w pojazdach . Akumulatory stacyjne kwasowe wytrzymują do 20 lat ciągłej pracy i nie ma powodów aby te samochodowe były mniej trwałe albowiem nie podlegają : nadmiernemu rozładowaniu, przeładowaniu , drganiom, gwałtownym zmianom temperatury.
Chińskie inwertery off grid dostępne są na rynku już ze 25 lat czym odciążyły agregaty prądotwórcze w całej Azji, oceanii,Australii, Afryce i Ameryce Południowej . Spotyka się też często w USA.