Magazyn energii dla fotowoltaiki balkonowej
Szwajcarska firma Soleis AG wprowadziła do sprzedaży magazyny energii przeznaczone do współpracy z instalacją fotowoltaiczną umieszczoną na balkonie. W ofercie są urządzenia o dwóch pojemnościach: 1 i 2 kWh, które można łatwo podłączyć do domowego gniazdka.
Fotowoltaika na balkonach zyskuje coraz większą popularność. Mieszkańcy bloków, podobnie jak lokatorzy domów jednorodzinnych, mogą wygenerowane nadwyżki energii elektrycznej sprzedać zakładowi energetycznemu. Inną możliwością jest magazynowanie wyprodukowanej energii i tym samym zwiększanie autokonsumpcji. Na rynku pojawia się coraz więcej rozwiązań umożliwiających optymalizację wykorzystania energii produkowanej przez panele umieszczone na balkonach.
Takie rozwiązanie wprowadziła do swojej oferty szwajcarska firma Soleis AG z siedzibą w mieście Solura (Solothurn). Przedsiębiorstwo obsługuje klasyczne instalacje elektryczne, a także zajmuje się projektowaniem, realizacją i utrzymaniem systemów z obszaru energetyki odnawialnej oraz infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych.
Teraz Szwajcarzy wprowadzają do swojej oferty baterie o nazwie Minitower1 o pojemności 1 lub 2 kWh. Są one przeznaczone do zastosowania z niewielkimi balkonowymi instalacjami fotowoltaicznymi, których moce mogą liczyć jedynie kilkaset W.
Opcja podłączenia nawet czterech modułów
Do magazynu energii Minitower1, urządzenia wymiarami przypominającego komputer stacjonarny, można podłączyć dwa moduły fotowoltaiczne, które będą ładować baterie.
Trzeci i czwarty moduł można podłączyć do baterii za pomocą dedykowanego złącza, jednak te dwa dodatkowe moduły nie będą ładować magazynu, ale przekazywać prąd zmienny (po konwersji z DC) bezpośrednio do gniazdka domowego. Użytkownik może za pomocą pokrętła na obudowie baterii regulować wypuszczaną moc w zakresie od 30 do 270 W.
Niewątpliwą zaletą Minitower1 jest sposób podłączenia typu plug-and-play. Jak informuje Soleis AG, baterie podłącza się bezpośrednio do gniazdka sieciowego lub do wtyczki Wieland, w zależności od przepisów obowiązujących w danym kraju. Producent nie podał jak dotąd dokładnej specyfikacji oferowanego magazynu energii. Można przypuszczać, że uruchomienie sprzedaży Minitower1 jest obecnie w fazie planowania.
Jak tłumaczą przedstawiciele firmy, przez większość roku 60 proc. energii, którą produkuje fotowoltaika balkonowa, nie jest wykorzystywana na bieżąco i jest sprzedawana do sieci zakładu energetycznego. Zastosowanie Minitower1 ma umożliwić zwiększenie autokonsumpcji nawet do 100 proc., co pozwoli na skrócenie okresu zwrotu kosztów zainwestowanych w PV.
Radosław Błoński
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Jak drogi bank może skrócić zwrot średnio drogiej PV?
Energetyka namawia ludzi na niekorzystne dysponowanie majątkiem bo ludzie nie potrafią liczyć i dają się nabierać
Rychu: autokonsumpcja – czytaj koszt uniknięcia zakupu energii z Sieci.Calkowitego zakupu.Może skrócić. Czy drogi? Zależy gdzie i kto kupuje.
1 kWh… haha.. to ja mam UPSa 5 kWh.. przy kompie. Magazyn energii.. dobre..!! Zainwestuj 15 tysiecy PLN by zmagazynować prąd za 70 groszy….zwrot inwestycji za 138 lat..
@Off-grid Jak podrażanie produkcji z PV przez dodanie banku w celu zwiększenia autokonsumpcji ma zniechęcić do kupowania tańszej energii z sieci lub magazynowania energii z PV w sieci? Lepiej wydać pieniądze na drogą energię wyprodukowaną nieefektywnie na swoich drogich urządzeniach? Nie dość, że w balkonowej PV produkcja spada do 56 % ze względu na zła orientacje azymutu, na pionowy montaż , na fakt że latem gdy słonce świeci ponad 16h i PV mogłaby produkować dużo, budynek zasłania połowę widnokręgu, że nawet ukośny montaż wiele nie poprawia.Do tego dochodzi zacienienie od sąsiednich budynków bo bloki to nie są domy 2 kondygnacyjne ze skośnym dachem gdzie narożnik budynku zwykle jest na wysokości 7-8 m więc latem daje tylko 5 m cienia, a w bloku na niskich kondygnacjach słonce w miesiącach gdzie jest nisko praktycznie nie dociera .Zatem gdy na dachu dostępne są 3 orientacje a w szczególnych wypadkach od biedy nawet wszystkie 4, to wśród balkonów tylko co 4-ty czyli ten na południe i najlepiej na wysokiej kondygnacji jest w stanie na siebie zarobić.Do tego choć panele często zacienione to nie można zwiększyć ich ilości, bo limit w Niemczech to 600W czyli w praktyce nie można podłaczyc nawet 2 paneli.Czyli jeden panel może rocznie wyprodukować 0,4 MWh a w w praktyce przez zacienianie i złe kąty wyprodukuje 0,2 MWh czyli za 160zł na nasze ceny. Trzeba odjąć zwyżkę za licznik dwukierunkowy miesięcznie 10zł czyli to zje 120zł czyli 80% produkcji. Zostaje 40zł czyli 10 gr dziennie.Przecież w Niemczech oddając plastikowe butelki do automatu można za każdą dostać kilkadziesiąt groszy a ile takich plastikowych opakowań dziennie zużywa jedna rodzina? I aby zarobić te 10 gr trzeba wydać wiele tysiecy złotych na panel, falownik itd. A co jak kupię za 10.000 zł bank i zwiększę autokonsumpcję tych 10 gr, to zwolnią mnie z opłaty licznikowej? Zatem co bank daje? W ramach bilansowania godzinowego wyprodukuję 200 Wh latem i 40 Wh zimą. Czyli wyślę w siec przez godzinę 17/3,5 gr i mogę to w ramach tej godziny odebrać i nie zapłącę za przesył w dwie strony ani grosza. A gdybym musiał płacić to kosztowałoby to 7gr/2 gr a w praktyce nic bo przy produkcji 200W/40W to nawet przy braku bilansowania godzinowego autokonsumpcja lodówki czy routerów byłaby duża i do sieci mało co by się słało więc te 7gr/2 gr jeszcze by kilkukrotnie potaniało. Ja niby w swej pazerności zamiast zakręcić na kilka s kran ciepłą wodą która kosztuje kilkadziesiąt złotych za m3, mam wydać kilka tysięcy zł na bank, który albo się rozleci w kilka lat albo wytrzyma 10 lat i zwróci mi się w 10%? No bo jakbym zyskał te 40 zł rocznie, to po 10 latach odzyskam 400 zł czyli mniej niż Niemiec wydaje na parę butów. A za 100 lat odzyskam 4000 zł to już większość ceny banku się zwróci czyli nawet wnukom nie wypłacą.Z tym, że dziś SP nie wie skąd się biorą typowe pożary i piszą, że było zwarcie w instalacji.Izolowane nieruchome kable się zwarły pod tynkiem i bezpiecznik się zapalił? To można sobie wyobrazić jak kosztowne będą pożary bloków bo choć wiele domów spłonęło od PV choć ona jeszcze nowa i złącza nie pośniedziałe, to pożary banków będą wielokrotnie częstsze od pożarów paneli. Do tego szklany,zbudowany z krzemu i ramy aluminiowej, mocowany na dachu panel łatwo ugasić wodą a płonący bank wewnątrz mieszkania zapali się podczas nieobecności bo taka idea, że pracuje na okrągło a szczególnie w południe gdy ludzie są w pracy, to zanim ogień się wydostanie na zewnątrz to z mieszkania nie będzie co zbierać. Do tego polewanie banku wodą wspaniale podsyca pożar a jeszcze nikomu na świecie nie udało się zgasić palącego się banku, a strażacy wolą nie podchodzić, bo oprócz ognia dochodzi wybuch.To już bezpieczniej wynieść z ognia butlę z gazem.Zatem skoro po kilkudziesięciu latach eksperymentów PV staniała tak że jak społeczeństwo dotacjami ją wspomoże to już się może zwrócić zapłacenie rachunków na 10-15 lat do przodu, to po co bank? Szukają idiotów? Panele mocno taniały w 10 lat bo to nowa technologia.Akumulatory Li-Ion maja ponad 50 lat i tez tanieją ale 10 razy wolniej. Tesla kupuje je po 95 $/kWh a cwaniaczkowie wkładają do banków i sprzedają je po 800 $/kWh .Tesla dzieli swoje duże banki na mniejsze kawałki i wkłada do kontenerów a te rozstawia aby jak się spali jeden kontener to aby ogień nie przeszedł na resztę .Palą się mocno choć są nowe, drogie i projektowane przez profesjonalną firmę. Palą się i wybuchają też auta i autobusy elektryczne ale nikt nie kwapi się podać statystyk. Statystyki pożarów PV są manipulowane bo jak się porówna pożary w Japonii i Niemczech to statystyki różnią się 400%. W zeszłym roku na urlopie w jednej wiosce usłyszałem że u nich spaliły się 3 PV. Na szczęście banki się nie pala bo jeszcze nikt nie ma. Nam się ściemnia ze auta PV nie zalały rynku, bo brakuje litu a wiemy, że lit można w ogromnych ilościach produkować nawet z wody morskiej. I choć na razie litu nie brakuje to nie rozwija się akumulatorów lI-Ion więc nie pomylę się, że ze strachu przed odszkodowaniami. Zatem jak jakiś maniak eko-niezalezny nie chce wypuścić prądu z domu aby nie okradli go z 20% tej energii i woli tracić na konwersji dwukrotnej do akumulatorów i z akumulatorów gdzie i akumulatory tracą 20-30% potem przetwornice oraz część energii się nie mieści w banku więc off-grid czeka aż termostat ostygnie to mało kto umie zmierzyć straty na off-gridzie i mało kto liczy amortyzację sprzętu, że już o ryzyku awarii nie wspomnę. Czyli jak nie pociągnęli linii na Alaskę czy do centrum Australii to tam PV a może nawet bank się przydaje.Ale Polak zarabia brutto 7300 zł a Niemiec 4 razy tyle czyli jakieś 30.000 zł i co będzie rozbudowywał balkonową PV aż do 4 paneli aby zarobić 1zł dziennie? Dziś jest obowiązek co roku sprawdzania wentylacji a co 5 lat gniazdek i koszt tego sprawdzenia jest większy niż ten zarobek z prądu i tylko czekać na obowiązek kontroli takich urządzeń pewnie nie rzadziej niż co 6 miesiecy, bo istnieje w Polsce prawny obowiązek pomiarów elektrycznych w firmach np oświetlenia co 3-6 miesięcy choć silnik czy lampa biurkowa to urządzenia bezpieczne i nie narażone na deszcz. Skutki awarii banku to nie wymiana bezpiecznika za 3 zł jak przy innych urządzeniach ale być może życie od nowa czyli kredyt na nowy dom.A ile kosztuje czynnik psychologiczny czyli nerwica gdy pojawia się pierwsze artykuły o nieszczęściach? Wato wspomnieć że wybuch małej hulajnogi w trakcie ładowania w mieszkaniu powoduję wywalenie okien a nawet ściany z oknami. Są miasta w Polsce gdzie nawet hulajnogi nie wolno wieźć w autobusie. W linach lotniczych nie wolno akumulatorów nadawać na cargo a w sieci są filmy z katastrof wyjaśniające dlaczego.Amatorzy budujący banki mają czasem świadomość ryzyka i coraz częściej budują w ogrodzie dla nich bunkry.Profesjonalne firmy stawiają banki domowe na zewnątrz domów aby zmniejszyć straty.Ale nie miało być o kosztach awarii ale kosztach sprzętu.Można je zmniejszyć kupując od Chińczyków. Właśnie czytam że gość kupił akumulator LIFePo4 za 2kW/4300zł i do tego polecany tani falownik chińczyk za 5400 zł.Czyli bez osprzętu i robocizny już mamy 10.000 zł i można zacząć się bronić przez okradaniem za przesył tych 2 kWh może nawet 40gr/kWh. Do tego PV prawie 10kWp i gdzie tu zmagazynować ok 70 kWh czyli 35 razy więcej niż nasz bank za 10.000 zł? czyli gdy po 100 latach PV zaczyna już na siebie zarabiać to chcą to zepsuć dodając do PV banki. Kto sprzeda ten zarobi. Dzwoni do mnie boot i ja się go pytam „sztuczna kobieto chcesz mnie nabrać na kasę?” A ona odpowiada w stylu, że jej zadaniem jest sprzedać. Czyli komputery od raczkującej AI kpią, że są mądrzejsze od ludzi, bo potrafią wciskać kit? Ludzie zamontujcie 0,3 kWh do roweru elektrycznego to zaoszczędzicie dużo paliwa,czasu i siły. Wymieńcie uszczelkę w kranie. Napompujcie koła w aucie.Przesył kosztuje 100 razy taniej niż stawka za godzinę pracy
A w Polsce,w „blokach” z wspólnotami mieszkaniowymi, można sobie prywatnie, indywidualnie zainstalować fotowoltaiczne? 😳