Shell szykuje wielką produkcję wodoru z energii odnawialnej
Konsorcjum firm Shell i Gasunie zapoczątkowało projekt, którego efektem ma być uruchomienie wielkoskalowej produkcji wodoru przy wykorzystaniu energii pochodzącej z morskich farm wiatrowych, których moc miałaby wynieść nawet 10 GW.
Produkcja „zielonego” wodoru otrzymywanego z odnawialnej energii elektrycznej pochodzącej np. z morskich farm wiatrowych to szansa na dostarczenie czystego paliwa i dekarbonizację przemysłu, transportu czy ciepłownictwa. To także szansa na zagospodarowanie rosnących nadwyżek energii odnawialnej. Już teraz w okresach dużej wietrzności ceny energii elektrycznej na europejskich giełdach zaczynają spadać poniżej zera. Elektroliza i produkcja czystego wodoru jest szansą na zagospodarowanie tych nadwyżek.
Nad produkcją zielonego wodoru z morskich wiatraków pracują już m.in. największy na świecie inwestor w morskiej energetyce wiatrowej, czyli duński Orsted, który uruchomi pilotażowe instalacje tzw. power-to-gas w Danii i Wielkiej Brytanii.
Swój projekt, o docelowej mocy elektrolizerów rzędu 100 MW, przetwarzający nadwyżki energii elektrycznej z morskich wiatraków w wodór, szykują Niemcy.
Na razie jest jednak mowa tylko o projektach pilotażowych, a skala produkcji elektrolizerów musi mocno wrosnąć, aby udało się obniżyć CAPEX i aby produkcja zielonego wodoru stała się atrakcyjną finansową alternatywą dla tradycyjnego wytwarzania wodoru, w którym produktem ubocznym są emisje CO2.
Obecnie koszt produkcji „czarnego” wodoru jest szacowany na około 1-2 USD/kg, natomiast w przypadku produkcji wodoru z wykorzystaniem odnawialnej energii elektrycznej jest mowa o koszcie kilkukrotnie wyższym. Eksperci z Hydrogen Council przekonują jednak, że wzrost skali produkcji elektrolizerów i dalszy spadek kosztów wytwarzania energii odnawialnej może umożliwić zejście z kosztami produkcji zielonego wodoru do poziomu występującego obecnie w przypadku produkcji H2 z paliw kopalnych.
Shell wchodzi do gry
Osiągnięciu odpowiedniej skali może sprzyjać włączenie się do gry takich potentatów jak koncern paliwowy Shell, który we współpracy z holenderską firmą Gasunie i operatorem portu w Groningen ogłosił plan budowy największej europejskiej instalacji do produkcji zielonego wodoru.
Projekt NortH2 zakłada budowę wielkiej morskiej farmy wiatrowej, której moc może wynieść nawet 3 do 4 GW do roku 2030, a która dekadę później mogłaby zostać rozbudowana nawet do 10 GW. Pierwsze turbiny mają osiągnąć operacyjny status w roku 2027.
Produkcja wodoru z nadwyżek energii odnawialnej wytwarzanej przez morskie wiatraki ma zostać uruchomiona początkowo w Eemshaven, a później może być prowadzona także na morzu. W 2040 roku produkcja wodoru miałaby sięgnąć nawet 800 tys. ton rocznie.
Taka produkcja ma pozwolić na uniknięcie w skali roku emisji CO2 rzędu 7 Mt (dla porównania roczne emisje CO2 największego europejskiego emitenta, czyli Niemiec, w 2019 roku wyniosły 620 Mt).
Shell zaznacza, że projekt będzie wymagać stworzenia efektywnej sieci dystrybucji wodoru, który będzie transportowany m.in. do europejskich fabryk.
Na razie największa europejska instalacja power-to-gas o mocy 6 MW, wykorzystująca energię odnawialną, działa w austriackim Linzu. Inwestycja została zrealizowana w ramach dofinansowanego ze środków unijnych programu H2Future, a w projekt zaangażował się m.in. Siemens, który dostarczył kluczowy komponent instalacji, czyli elektrolizer. Inwestycja zrealizowana w Linzu kosztowała 18 mln euro, z czego 12 mln euro pochodziło ze środków unijnych.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.