Wiatraki nie obciążą sieci energetycznych
Zdaniem naukowców z Politechniki Lubelskiej zwiększenie mocy energetyki wiatrowej w Polsce nie będzie miało {więcej}istotnego, negatywnego wpływu na pracę krajowego systemu elektroenergetycznego.
– Wbrew utartemu przekonaniu, znacznie rozwinięta w 2020 roku energetyka wiatrowa nie będzie zmuszać energetyki konwencjonalnej do dużych zmian obciążenia bloków węglowych – informuje cire.pl powołując się na dr hab. Piotra Kacejko i dr Michała Wydry z Katedry Sieci Elektrycznych i Zabezpieczeń Politechniki Lubelskiej.
Naukowcy przyjęli założenie, że do 2020 roku moc farm wiatrowych podłączonych do sieci w Polsce osiągnie poziom 12 GW. Na taką moc zostały bowiem wydane zgody na przyłączenie do sieci na dzień 1 stycznia 2010. W rządowym dokumencie pt. Krajowy plan działań na rzecz OZE przyjmuje się natomiast, że do końca obecnej dekady w naszym kraju będzie pracować 15 GW elektrowni wiatrowych.
– Muszę przyznać, że sam jestem zaskoczony wynikami badań. Uważałem, że skoki produkcji energii z elektrowni wiatrowych będą zdecydowanie większe niż wychodzi z tego modelu. Wynika to z faktu, że Polska jest dużym terytorium i rzadko zdarzają się momenty, że wiatr przestaje wiać na całym terytorium. Najczęściej mniejsza produkcja wiatru w jednym regionie kompensowana jest większą generacją w innym – cire.pl cytuje dr hab. Piotra Kacejko.
W powszechnej opinii podłączanie kolejnych elektorowni wiatrowych będzie wpływało niekorzystnie na pracę krajowego systemu energetycznego (KSE), gdyż cechuje je duża zmienność pracy i generacji prądu. Tymczasem z analizy przeprowadzonej przez Politechnikę Lubelską wynika, że wiatraki nie tylko nie wpłyną negatywnie na pracę KSE, ale mogą nawet łagodzić wahania produkcji energii ze źródeł konwencjonalnych.
– Analizy naukowców pokazują, że w 2020 roku zmienność obciążenia KSE, wynikająca z generacji wiatrowej, będzie zdecydowanie mniejsza od zmienności, jaka występowałaby w systemie opartym tylko o jednostki konwencjonalne. Godzinowy gradient obciążenia KSE przez generację wiatrową może wynieść pod koniec dekady średnio 158 MW/h. Natomiast zmienność samego systemu (bez wiatraków) wyniosłaby 632 MW/h. Po pierwsze, to efekt relatywnie niedużej mocy zainstalowanej w wiatrakach względem jednostek konwencjonalnych. Po drugie, niemal nie zdarzają się chwile, gdy w całym kraju wiatru jest bardzo mało albo bardzo dużo – informuje cire.pl
Z badań Politechniki Lublelskiej wynika też, że przy założeniu, iż w 2020 roku mielibyśmy 12 GW farm wiatrowych i w danym momencie wszystkie one pracowałyby przy optymalnych warunkach wietrznych, zapotrzebowanie na energię elektryczną z konwencjonalnych elektrowni spadłoby do zbyt niskiego poziomu, niedopuszczalnego z przyczyn technicznych. W efekcie konieczne byłoby wstrzymanie pracy części elektrowni wiatrowych. Ograniczenia mogłyby dotyczyć farm wiatrowych nawet o mocy rzędu 5 GW.
gr