Resort infrastruktury przestał wydawać pozwolenia na morskie farmy wiatrowe
{więcej}Jak do tej pory, resort infrastruktury wydał kilka pozytywnych decyzji w sprawie przyznania lokalizacji na budowę morskich elektrowni wiatrowych. Otrzymały je jednak tylko firmy z Polski: Kulczyk Investments, PGE i Orlen.
Jak pisze „Puls Bizensu”, w efekcie zagraniczni inwestorzy, którzy złożyli w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wnioski o wydanie lokalizacji na budowę farm wiatrowych na morzu czują się dyskryminowani.
– Budowa farm morskich wymaga doświadczenia i technologii. Zagraniczne firmy je mają. Polskie, co naturalne, jeszcze nie – „Puls Biznesu” cytuje Jarosława Pole, eksperta ds. offshore w EDP Renewables Polska.
Według „PB”, wnioski o wydanie decyzji na budowę sztucznych wysp na Baltyku w celu budowy morskich farm wiatrowych są blokowane m.in. przez resort rolnictwa – jedno z ministerstw opiniujących dla MTBiGP kwestię przyznawania konkretnych lokalizacji pod farmy wiatrowe na morzu.
Niezależnie od wydawania decyzji lokalizacyjnych problemem w budowie kolejnych farm wiatrowych na morzu mogą być także ograniczone możliwości nadbrzeżnych sieci energetycznych, które będą musiały przyjąć produkowany na morzu prąd. Zdaniem PSE Operator, potencjał nadmorskich sieci energetycznych pozwoli przyjąć do 2020 roku energię produkowaną z ok. 1 GW morskich wiatraków, a zwiększenie tego potencjału będzie wymagało sporych inwestycji. 1 GW to za mało, żeby zadowolić wszystkich inwestorów chętnych do budowania offshore.
– Firmy płacą i czekają. Bez końca czekać jednak nie będą. W końcu wycofają się z polskiego rynku – podsumowuje na łamach 'PB” obecną sytuację inwestorów w zakresie offshore Arkadiusz Sekściński z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
gramwzielone.pl