PGE wydało 50 mln zł na morskie farmy wiatrowe i szuka lokalizacji na lądzie
{więcej}Resort infrastruktury przyznał PGE prawo do eksploatowania na Morzu Bałtyckim trzech lokalizacji w celu budowy morskich farm wiatrowych. Opłaty, jakie z tego tytułu musiała wnieść PGE, wyniosły prawie 50 mln zł.
Realizację trzech projektów farm wiatrowych na Bałtyku PGE prowadzi za pośrednictwem swoich spółek EW Baltica-1, EW Balitca-2 i EW Baltica-3. Rezerwacja miejsca na morskiej wiatraki kosztowała PGE w sumie 49,7 mln zł. Łącznie PGE otrzymało od Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej pozwolenia na wybudowanie 3,45 GW morskich farm wiatrowych. Już teraz wiadomo jednak że przynajmniej do końca obecnej dekady możliwości przyłączeniowe pozwolą na wybudowanie w polskiej części Bałtyku tylko ok. 1 GW offshore, a chętny do inwestycji jest nie tylko PGE. Pozwolenia na wznoszenie sztucznych wysp na Bałtyku otrzymał już także Kulczyk Investments i Orlen.
O ile strategia PGE w zakresie offshore zakłada budowę do 2020 roku 1 GW morskich farm wiatrowych, koncern chce taki sam potencjał na lądzie zgromadzić już do roku 2015.
Jak zapewniają przedstawiciele spółki, PGE poszukuje aktywnie projektów lądowych farm wiatrowych, jednak jak na razie posiada zaledwie dwa parki wiatrowe (Pelpin i Kamionka) o łącznej mocy 78 MW, a we wrześniu PGE ma ostatecznie przejąć od Gamesy farmę wiatrową Żuromin o mocy 60 MW. Przedstępną umowę w tym zakresie podpisano we wrześniu ubiegłego roku.
– Śledzimy rynek pod kątem potencjalnych możliwości nabycia farm wiatrowych. Rozwijamy też własne projekty – powiedział wczoraj PAP Wojciech Ostrowski, wiceprezes PGE.
Jak zapewniają władze spółki, PGE nie jest natomiast na razie zainteresowane przejęciem Polish Energy Partners (PEP) – operatora i dewelopera farm wiatrowych, którego zakup pozwoliłby PGE na zwiększenie porfolio zainstalowanych mocy i projektów w „wiatrówce”. Już wkrótce PEP może natomiast zostać przejęty przez należącą do Jana Kulczyka Polenergię.
gramwzielone.pl