E.ON inwestuje w latające elektrownie wiatrowe
Na inwestycję w nietypowe przedsięwzięcie zdecydował się niemiecki koncern energetyczny E.ON, który dołączył do projektu zakładającego rozwój technologii latających elektrowni wiatrowych.
Celem projektu realizowanego już od 2009 r. przez holenderską firmę Ampyx Power, w który zainwestował niemiecki potentat energetyczny, jest komercyjne wdrożenie technologii latających elektrowni wiatrowych.
Wcześniej w podobne technologie inwestował m.in. Google. W 2013 r. internetowy potentat przejął firmę Makani Power pracującą nad latającą elektrownią wiatrową. Przedsięwzięcie o nazwie Makani Power to pomysł grupy amerykańskich naukowców związanych m.in. z NASA czy Massachusetts Institute of Technology, którzy do swojej idei przekonali szefów Google’a.
Technologia rozwijana przez Makani Power miała zaowocować uruchomieniem „latających elektrowni” o mocy sięgającej nawet 5 MW, o rozpiętości skrzydeł rzędu 70 metrów, które miały poruszać się na wysokości 1000 metrów i produkować prąd dla kilku tysięcy gospodarstw domowych.
Projekt realizowany przez holenderską firmę Ampyx Power zakłada tymczasem budowę latającej elektrowni nazywanej roboczo AWES (Airborne Wind Energy System) o mocy 2 MW.
Ampyx Power ma już na koncie testy prototypu o mocy 250 kW, który może latać na wysokości 100-465 metrów z maksymalną prędkością 80 m/s i działać przy wietrze sięgającym 25 m/s.
Co ciekawe prototypy latających elektrowni firmy Ampyx Power mają być testowane na morzu, a takie instalacje docelowo mają zastąpić tradycyjne morskie farmy wiatrowe, gdy będą one wymagać już re-poweringu. Latające elektrownie wiatrowe miałyby „startować” z platform umieszczonych na fundamentach po zdemontowanych wiatrakach, od których nowa technologia miałaby być znacznie tańsza.
Dużo wyższy niż w przypadku tradycyjnych wiatraków miałby być współczynnik wykorzystania mocy, który dzięki pracy elektrowni na większych wysokościach, miałby sięgać około 70 proc.
Holendrzy chcą pozyskać środki na dalsze rozwijanie swojej technologii za pomocą kampanii crowdfundingowej, w której tym razem chcą zebrać 2,5 mln euro. Wcześniej zebrali w ten sposób od około 400 inwestorów sumę przekraczającą 4 mln euro.
– E.ON obserwuje tą technologię od pięciu lat i wierzymy, że ma ona potencjał do zmiany zasad gry. Wspiera jeden z naszych głównych celów, jakim jest obniżenie kosztów energii odnawialnej, a dodatkowo ma umożliwiać produkcję energii w miejscach, w których nie jest to obecnie możliwe z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia – komentuje Frank Meyer z E.ON.
E.ON chce uruchomić pierwsze latające elektrownie w pierwszej połowie przyszłej dekady.
Niemiecki koncern ma już zresztą na koncie inwestycję w inny start-up, który pracuje nad technologią latających wiatraków. E.ON zainwestował w ubiegłym roku, obok m.in. Royal Dutch Shell, w brytyjską firmę Kite Power Systems.
red. gramwzielone.pl