Obowiązek zakupu zielonych certyfikatów. Ministerstwo zmieniło zdanie
W Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie wyznaczające obowiązkowy udział zielonej energii w miksach spółek obrotu na 2025 r. Resort klimatu obniżył go w stosunku do początkowej propozycji. – Rząd uległ lobbingowi węglowemu i energochłonnemu – komentuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
Obowiązek OZE określa obligatoryjny poziom udziału zielonej energii w miksach spółek obrotu oraz dużych odbiorców energii elektrycznej. W praktyce obowiązek ten jest realizowany poprzez zakup i umarzanie świadectw pochodzenia (zielonych certyfikatów).
Sprzedaż certyfikatów to jedno z dwóch głównych źródeł przychodów producentów energii odnawialnej, którzy uruchomili swoje instalacje do 2016 r., kiedy system zielonych certyfikatów dla nowych inwestycji został zastąpiony systemem aukcyjnym.
Im wyższy obowiązek OZE, tym teoretycznie wyższe powinny być popyt i cena zielonych certyfikatów, które są przedmiotem obrotu na Towarowej Giełdzie Energii. W praktyce jednak trudno mówić w tym przypadku o działaniu prawa popytu i podaży, gdy zobaczymy, jak ogromna pozostaje notowana od lat nadwyżka wydanych i nieumorzonych certyfikatów. Na koniec lipca br. odpowiadała ona wyprodukowanej energii odnawialnej w ilości aż 13,8 TWh.
Ustalanie wartości obowiązku OZE
Wartość obowiązku OZE określana jest na kolejne lata poprzez rozporządzenia resortów właściwych ds. energii. Przed miesiącem Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) przedstawiło projekt rozporządzenia określającego obowiązek OZE na lata 2025-2027.
O ile zeszłoroczne rozporządzenie, wydane przez poprzednie kierownictwo resortu klimatu, wyraźnie obniżyło obowiązek OZE – z 12 proc. w 2023 r. do 5 proc. na 2024 r. – to na przyszły rok obecne kierownictwo MKiŚ zaproponowało zwiększenie obowiązku umorzenia zielonych certyfikatów do 12,5 proc. Ponadto Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaproponowało od razu ustalenie obowiązku OZE także na rok 2026 (12 proc.) oraz na rok 2027 (11,5 proc.). Taka dłuższa perspektywa dałaby większą przewidywalność producentom energii odnawialnej, którzy nadal korzystają z systemu zielonych certyfikatów.
Brak strategii wyjścia z zielonych certyfikatów
Po ogłoszeniu projektu rozporządzenia z propozycjami obowiązku OZE na lata 2025-2027 ze strony branży energetyki odnawialnej pojawiły się głosy wspierające pomysł resortu klimatu. O zwiększenie obowiązku zabiegało m.in. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW). Wśród jego członków nadal bowiem jest wielu beneficjentów systemu zielonych certyfikatów.
Z drugiej strony podniesieniu obowiązku OZE – w obawie o wzrost cen energii elektrycznej – sprzeciwiał się przemysł. W rządzie zwolennikiem utrzymania niskiego obowiązku było Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP), które proponowało przyjęcie na 2025 r. obowiązku na takim samym poziomie jak tegoroczny, czyli 5 proc.
Propozycji MAP sprzeciwiła się w wydanym stanowisku Konfederacja Lewiatan. – Jej uwzględnienie oznaczałoby bardzo gwałtowne obniżenie poziomu pewności prawnej i ekonomicznej dla wszystkich zainteresowanych tym obszarem przedsiębiorców – zarówno dla wytwórców, jak i odbiorców energii elektrycznej – oceniła Paulina Grądzik, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Konfederacja Lewiatan nie określiła, jaki jej zdaniem powinien być obowiązek OZE na 2025 r. Zaproponowała jednak powołanie zespołu złożonego z kluczowych uczestników rynku, który przygotowałby kompleksową strategię wychodzenia z systemu zielonych certyfikatów.
Lewiatan podkreślił, że wdrożenie takiej strategii zwiększyłoby pewność funkcjonowania nie tylko przedsiębiorstw energetycznych, ale także odbiorców energii jako podmiotów ostatecznie ponoszących koszty tego systemu wsparcia OZE. Zdaniem ekspertów Lewiatana wypracowanie i zaimplementowanie strategii pozwoliłoby na uniknięcie „gwałtownych zmian regulacyjnych w krótkich okresach, skutkujących zwykle brakiem oczekiwanej stabilizacji na rynku”.
Ministerstwo zmieniło zdanie
Ostatecznie w rozporządzeniu, które zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zdecydowało się na wpisanie obowiązku OZE na 2025 r. na poziomie 8,5 proc.
Mimo początkowego zamiaru resortu klimatu w zakresie określenia obowiązku OZE w perspektywie trzech lat ostatecznie nie wiemy, jaki będzie obowiązek na 2026 r. Będziemy musieli poczekać na tę informację do wydania kolejnego rozporządzenia. W ostatecznej wersji rozporządzenia opublikowanego w Dzienniku Ustaw nie wskazano wartości obowiązku na kolejne lata – poza obowiązkiem na 2025 r.
Jednocześnie w rozporządzeniu ministerstwo utrzymało poziom 0,5 proc. na 2025 r. w przypadku obowiązku umorzenia świadectw pochodzenia energii wytworzonej w biogazowniach (obowiązek umorzenia certyfikatów od tej grupy wytwórców zielonej energii został wydzielony z ogólnego obowiązku OZE).
Ministerstwo uległo lobbingowi?
Decyzję o obniżeniu obowiązku OZE na 2025 r. – w stosunku do początkowej propozycji resortu klimatu – skrytykowało Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
Rząd uległ lobbingowi węglowemu i energochłonnemu. To drastyczny cios dla wytwórców OZE i konsumentów energii elektrycznej w Polsce. Ingerencja w zielone certyfikaty doprowadzi branżę OZE na skraj opłacalności i ograniczy nowe inwestycje. To krótkoterminowa gra na osłabienie OZE, bez którego Polska nie przeprowadzi transformacji energetycznej. Złudne zyski, o które walczy sektor energochłonny, za chwilę staną się kosztem, który będzie musiał sam ponieść. Zapłacą też Polacy w postaci wyższych rachunków za prąd – czytamy w stanowisku PSEW.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
I bardzo dobrze, cwaniaczki kapitaliści chcą dorobić się na swoich farmach pv i wiatrakach. Wogole te certyfikaty ” co2″ to czysta spekulacja
Ministerstwo Lobbingu i Szkodliwych Regulacji
Ziomuś Ty nie wiesz o czym piszesz. Jakie certyfikaty CO2? Chodzi o zielone. Inwestor wpadał w te regulacje żeby mógł spłacić kredyty. To nie powinno być dotykane przez 15 lat. Zamiast uregulować ceny energii to zabawa jest przez miernoty nie w tych przepisach co powinni.
Kolejna kłoda pod nogi dla biznesu, ciekawe o ile będzie powiększał się nawis i kto odpowie za zmianę stanowiska, strasznie to nieprofesjonalne
Akordy będzie można ten zielony cyrk wysłać na Syberię??? Ludzie to jest tresowanie nas ciąg dalszy tylko rewolucja może zmienić tych polityków¡!!!!!!!!
Wiktor, certyfikaty były wprowadzone w czasach kiedy energia była po 150 zł, wtedy takie wsparcie było konieczne, teraz energię z OZE sprzedaje się po 400 zł i kolejne zlotoweczki z certyfikatów to czyste nabijanie kabzy inwestorom.
kup pan cegle
@Jam nie pleć Pan bzdur, teraz masz rozliczenie co 15 min, o cenie 400 zł to możesz sobie pomarzyć, potem ludzie powtarzają bzdury bez sprawdzania jak jest w rzeczywistości