„Bubel prawny” – branża wiatrowa załamana propozycjami MKiŚ
Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zaproponowało zapisy w tzw. ustawie wiatrakowej dotyczące odległości farm wiatrowych od obszarów Natura 2000 i innych obszarów cennych przyrodniczo. Przedstawiciele branży twierdzą, że propozycje resortu klimatu mogą uniemożliwić odblokowanie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej w Polsce.
„Nowa wrzutka MKiŚ zrobi z ustawy wiatrakowej bubel” – alarmuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW). Według organizacji obecne zapisy określające minimalne odległości elektrowni wiatrowych od form ochrony przyrody dostatecznie chronią wartościowe przyrodniczo tereny. Mowa o parkach narodowych, rezerwatach przyrody i obszarach Natura 2000. Wprowadzanie dodatkowych obostrzeń w tym zakresie PSEW uznaje za ponadwymiarowe.
Nowe stanowisko PSEW pojawiło się w związku z proponowanymi przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapisami w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.
Jakie odległości proponuje resort klimatu?
Jak wylicza PSEW, powierzchnia obszarów Natura 2000 w Polsce wynosi około 70 tys. km2, czyli około 20 proc. powierzchni kraju. Obejmuje to m.in. obszary specjalnej ochrony ptaków, obszary specjalnej ochrony siedlisk oraz tereny, na których prowadzona jest ochrona nietoperzy. Resort klimatu zaproponował odległość elektrowni wiatrowych od obszarów Natura 2000 i rezerwatów przyrody wynoszącą minimum 1500 metrów. Według PSEW może to w praktyce wyhamować powstawanie nowych elektrowni wiatrowych na lądzie.
– W obszarach tych aktualnie obowiązuje zakaz lokalizacji elektrowni wiatrowych. Nałożenie na te obszary odległości minimalnej 1500 metrów sumarycznie spowoduje całkowite wyłączenie aż 28 proc. powierzchni kraju (blisko 89 tys. km2) spod możliwości budowy elektrowni wiatrowych. W połączeniu z odległością od zabudowań to – mówiąc wprost – całkowicie zablokuje nowe inwestycje w energię z wiatru – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
– Długo wyczekiwana ustawa w takim kształcie, zamiast rozwijać OZE, będzie kolejnym bublem prawnym – podkreśla prezes PSEW.
Według stowarzyszenia reprezentującego branżę wiatrową odległość od form ochrony przyrody powinna wynikać z oceny oddziaływania na środowisko konkretnego projektu elektrowni wiatrowej. Ocenę taką przeprowadzałby regionalny dyrektor ochrony środowiska, który kompleksowo analizowałby wszelkie kwestie przyrodnicze wynikające z wcześniejszego monitoringu.
Ograniczenia tylko dla wiatraków
Przedstawiciele PSEW wskazują, że lądowa energetyka wiatrowa jako jedyna jest objęta zakazem lokalizacji elektrowni wiatrowych na terenach parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000. Dodatkowe ograniczenia dotyczące terenów Natura 2000 może nakładać dokument o nazwie „Plan zadań ochronnych Natura 2000”. Identyfikuje on potencjalne zagrożenia dla ochrony siedlisk przyrodniczych oraz gatunków roślin i zwierząt podlegających ochronie i wskazuje stosowne działania.
Według PSEW właśnie w ramach „Planu zadań ochronnych Natura 2000” możliwe jest wskazanie zagrożenia generowanego przez elektrownie wiatrowe i nałożenie zakazu lokalizacyjnego wokół konkretnych obszarów.
Organizacja zauważa również, że ustawodawca dopuszcza prowadzenie różnych form działalności ludzi na obszarach Natura 2000, jeśli nie spowodują one znaczącego oddziaływania na cele i przedmiot ochrony. Obszary te nie mają wyznaczonych otulin, dlatego wprowadzanie wokół nich dodatkowych buforów dla wiatraków według PSEW jest „szczególnie nadmiarowe i nieuzasadnione”.
Propozycje MKiŚ niezgodne z dyrektywą siedliskową?
W swoim komunikacie PSEW wskazuje, że przyjęcie sztywnej odległości od obszarów Natura 2000 „nie koresponduje ze specyfiką wyznaczania i funkcjonowania tych obszarów”. Powołuje się przy tym na rozumienie takich obszarów wyrażone w art. 6 tzw. dyrektywy siedliskowej i przewodnikach metodycznych UE.
Według organizacji sam rozwój energetyki wiatrowej dla wielu chronionych gatunków ptaków i nietoperzy nie stanowi pośredniego zagrożenia, gdyż są to gatunki osiadłe bądź o niskiej kolizyjności. Z tego względu nie da się wyznaczyć jednej słusznej odległości od obszarów Natura 2000, która zapewniałaby właściwą ochronę i uwzględniała logiczny proces oceny oddziaływania.
Na początku czerwca br. przedstawiciel resortu klimatu informował, że przygotowany jest projekt nowej ustawy wiatrakowej, który ma zostać skierowany do prac rządowych i konsultacji w trzecim kwartale br. Więcej na ten temat w artykule: Resort klimatu ma gotowy projekt ustawy wiatrakowej. Nie tylko zmiana odległości.
Informacje o planach MKiŚ, które chce wprowadzić dodatkowy bufor między częścią obszarów ochrony Natura 2000 i parkami narodowymi a farmami wiatrowymi, podawano w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Wiceminister klimatu Miłosz Motyka zapewniał jednak w wypowiedzi dla PAP, że propozycja zakazu stawiania turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 1500 metrów dotyczy wyłącznie obszarów Natura 2000 utworzonych w celu ochrony ptaków i nietoperzy na mocy dyrektywy ptasiej. Ma ona nie odnosić się do pozostałych obszarów Natura 2000, utworzonych na mocy dyrektywy siedliskowej.
Jednocześnie minister klimatu Paulina Hennig-Kloska zapowiadał wczoraj na platformie X zwiększenie terenów pod inwestycje OZE w Polsce do 22 proc. powierzchni kraju – przy zapewnieniu ochrony obszarów Natura 2000.
Zwiększamy teren kraju z około 15% dostępności do 22% – dla inwestycji w OZE. Blisko jedna czwarta Polski będzie dostępna dla odnawialnych źródeł energii. Będziemy chronić zarówno gospodarstwa domowe i zgodnie z oczekiwaniem społecznym, także obszary Natura 2000 oraz parki…
— Paulina Hennig-Kloska (@hennigkloska) August 27, 2024
Barbara Blaczkowska
barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Czego się spodziewać po abnegatach umysłowych w tym Ministerstwie.Tam są tylko posadki do obsadzenia-zero wiedzy.
Wydaje mi się, że najlepiej wyszłoby im nie robienie NIC – może wtedy by nie popsuli tego co jeszcze jako tako funkcjonuje.
MKiŚ – Ministerstwo Niekompetencji i Szkodliwych Regulacji.
ochrona klimatu, przyrody, natury, bez miejsca dla czlowieka.
i bardzo dobrze, wiatraki są na lądzie nie potrzebne !!!
Czyli od osiedli mieszkaniowych 500 metrów, a od chaszczy i krzaków szumnie zwanych natura 2000 – 1500 metrów. Czyli człowiek jest niżej od żab, nietoperzy, wron I innego zwierza
Powinno być 5 km. Po co tyle wiatraków w kraju, który leży na potężnych złożach węgla.