Branża wiatrowa czeka na obiecane regulacje
W Polsce jest już ponad 10 GW mocy zainstalowanej w energetyce wiatrowej, a nasz kraj był w ubiegłym roku trzecim rynkiem wiatrowym w Unii Europejskiej pod względem nowych inwestycji. W kolejnych latach polski rynek wiatrowy może jednak mocno wyhamować. Inwestorzy z niecierpliwością czekają na przepisy, które odblokują realizację nowych projektów.
Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) lądowe farmy wiatrowe mogą stać się drugim źródłem w krajowym miksie wytwarzania energii elektrycznej, wyprzedzając węgiel brunatny. Zgodnie z propozycją aktualizacji Polityki Energetycznej Polski planowana moc lądowych turbin wiatrowych w 2030 r. miałaby wynieść 14,5 GW. W przygotowanym przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska krajowym planie w dziedzinie energii i klimatu (KPEiK) moc tę szacuje się na około 16 GW.
Jak podkreśla PSEW, to dowodzi, że rząd dostrzega konieczność dostosowania krajowych strategii do dynamiki rozwoju branży wiatrowej, jednak wprowadzenie szeregu zmian regulacyjnych pozwoliłoby patrzeć w przyszłość z jeszcze większym optymizmem. Według szacunków organizacji w 2030 r. moc energetyki wiatrowej przy wykorzystaniu pełnego potencjału może osiągnąć około 18 GW.
Zmiana odległości minimalnej
W Polsce dla sektora lądowej energetyki wiatrowej główną barierą są ograniczenia lokalizacyjne wynikające z przyjętej w 2016 roku ustawy o inwestycjach wiatrowych. Sytuację miała poprawić ubiegłoroczna nowelizacja tej ustawy. Jednak wprowadzenie w ubiegłym roku ostatecznie minimalnej odległości 700 m turbiny wiatrowej od zabudowań ograniczyło możliwości prowadzenia nowych inwestycji – w stosunku do proponowanej początkowo przez rząd granicy 500 m. Skutkiem zmiany odległości z 500 na 700 m jest spadek możliwej mocy zainstalowanej o około 60-70 proc.
Nowy rząd obiecał powrót do rozwiązań uwzględniających poziom 500 m. Na nowe zapisy czekają zarówno inwestorzy, jak i samorządy, dla których nowe farmy wiatrowe stanowią istotny zastrzyk finansowy w lokalnych budżetach.
Wprowadzenie odległości minimalnej 500 m umożliwi wykorzystanie potencjału energetyki wiatrowej z zachowaniem szerokiego konsensusu i dobrych praktyk. Cieszą nas spójne z naszymi postulatami deklaracje płynące z MKiŚ zapowiadające szybki powrót do tej odległości. Limit 700 m nie miał jakiegokolwiek uzasadnienia merytorycznego, a dodatkowo ograniczał o 50 proc. tereny pod kolejne inwestycje. Rynek lądowej energetyki wiatrowej na nowo będzie mógł się rozwijać i systematycznie zwiększać swój udział w miksie energetycznym – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Skrócenie procedur wydawania pozwoleń
Barierą w zwiększaniu tempa rozwoju inwestycji wiatrowych w Polsce jest jeden z najdłuższych w Europie procesów wydawania pozwoleń koniecznych do budowy nowych lądowych farm wiatrowych.
Piotr Czopek, dyrektor ds. regulacji w PSEW, uważa, że dotychczasowe, długotrwałe procesy administracyjne w zakresie wydawania pozwoleń oraz decyzji środowiskowych należy znacznie przyspieszyć.
– Dziś proces ten trwa nawet 10 lat, a może zakończyć się nawet po 2-3. Wprowadzenie do ustawy odległościowej postępowania uproszczonego uchwalania lub zmiany planu miejscowego dla lokalizacji elektrowni wiatrowej w danej gminie znacznie przyspieszy proces inwestycyjny. Co więcej, zastosowanie uproszczonych procedur dla instalacji OZE pozwoli na sprostanie oczekiwaniom dyrektywy RED III, zgodnie z którą organy krajowe powinny potrzebować nie więcej niż 12 miesięcy na zatwierdzenie nowych instalacji znajdujących się w tzw. obszarach przyspieszonego rozwoju OZE – podkreśla Piotr Czopek.
Wykorzystanie infrastruktury sieciowej
Do ustawy Prawo energetyczne oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii wprowadzono wprawdzie cable pooling oraz linię bezpośrednią, jednak aby mogły skutecznie funkcjonować na rynku, zdaniem branży wymagają one dodatkowego dopracowania.
PSEW od dawna dostrzega konieczność intensyfikacji działań w sposobie i efektywności wykorzystania istniejącej już infrastruktury sieciowej. W kwestiach przyłączeniowych wymagane są pilne i przemyślane działania, nieobciążające odbiorców końcowych kosztami rozbudowy sieci, które wskazywaliśmy w raporcie „Więcej OZE w sieci”. Dialog pomiędzy OSD, OSP, PSE, PTPiREE, URE i branżą daje widoki na optymalizację zarówno istniejącej sieci elektroenergetycznej, jak i ujednolicenia systemów informowania i metodyk wyznaczania możliwości przyłączeniowych w ogólnie przyjętych praktykach – dodaje Janusz Gajowiecki.
PSEW przygotowuje raport z szacunkami dotyczącymi potencjału lądowej energetyki wiatrowej, w których uwzględni założenia wynikające z obowiązujących przepisów i wytycznych projektowych. Wyliczenia obejmą też możliwe do uwzględnienia uwarunkowania i ograniczenia, które mogą wpływać na realizację elektrowni wiatrowych.
Wyniki raportu PSEW zaprezentuje podczas zaplanowanej na czerwiec 19. Konferencji PSEW2024 w Świnoujściu, w której wezmą udział przedstawiciele polskich i europejskich firm, m.in. deweloperzy, inwestorzy, producenci podzespołów, a także przedstawiciele sektora dystrybucji energii. W dyskusjach głos zabiorą również politycy i przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, którzy mają realny wpływ na warunki rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce.
Swój udział potwierdzili m.in. wiceministrowie klimatu Miłosz Motyka oraz Urszula Zielińska, Arkadiusz Marchewka, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, a także Giles Dickson, prezes WindEurope. W wydarzeniu udział wezmą też m.in. Jagna Kubańska-Łyczkowska, Head of Public Affairs Poland w Vestas, Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy, i Michał Kołodziejczyk, prezes Equinor Polska.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
W 2010 – 2015 roku o odległości decydował hałas skumulowany. Odległość ta w praktyce była nie mniejsza niż 500m. Teraz kolejne ekipy pis i po niepotrzebnie się doktoryzują hamując rozwój lądowej energetyki wiatrowej. – to nie piaskownica! NALEŻY ZOSTAWIĆ tamte unormowania w zakresie odległości. Decyzje środowiskowe należy uprościć adekwatnie fo warunków przyłączenia do sieci czyli rdoś wydaje decyzje w oparciu o WŁASNE BADANIA. W branży wiatrakowej w jednej z największych firm w Polsce działałem od 2009 roku.