Mikroinstalacje wiatrowe w Warszawie. Takie dały oszczędności
Latem 2021 r. na dachu urzędu jednej z warszawskich dzielnic zainstalowano dwie mikroinstalacje wiatrowe o pionowej osi obrotu. Stołeczny ratusz poinformował teraz o oszczędnościach na zakupie energii elektrycznej, które udało się dzięki temu wygenerować.
Wokół tematu małych elektrowni wiatrowych zrobił się głośno za sprawą nowego programu dopłat do instalacji tych urządzeń – Moja Elektrownia Wiatrowa – z planowanym budżetem 400 mln zł. Jednocześnie w branży OZE pojawiło się wiele głosów sceptycznych względem pomysłu dofinansowywania mikroinstalacji wiatrowych i ekonomicznego sensu wykorzystania tej technologii.
Małych turbin wiatrowych przyłączonych do sieci w Polsce jest na razie niewiele i doświadczenia z użytkowania takich urządzeń ma ograniczona grupa prosumentów. Dotychczasowymi efektami użytkowania montowanych na budynku małych elektrowni wiatrowych pochwalił się ostatnio Urząd m.st. Warszawy.
Od lipca 2021 r. małe elektrownie wiatrowe wykorzystuje Urząd Dzielnicy Ursynów. Na siedzibie urzędu zamontowano dwie turbiny o pionowej osi obrotu. Każda turbina ma moc znamionową 2 kW, wysokość 2,6 m i średnicę 1,8 m. Urząd m.st. Warszawy podkreśla, że oba urządzenia zostały zaprojektowane przez polskich inżynierów.
Koszt instalacji obu turbin wiatrowych miał wynieść w sumie około 40 tys. zł brutto.
Takie oszczędności dały turbiny wiatrowe
Ogłaszając plan uruchomienia turbin wiatrowych, warszawscy urzędnicy zapewniali, że umożliwi to obniżenie kosztów zakupu energii.
– Przy rosnących cenach prądu inwestycja może zwrócić się szybciej, niż prognozowaliśmy. Być może nie będzie to – jak zakładaliśmy pierwotnie – 9 lat, a nawet pół roku szybciej – oceniał w 2021 r., jeszcze przed uruchomieniem turbin, Klaudiusz Ostrowski, zastępca burmistrza Ursynowa.
Teraz wygląda na to, że inwestycja w małe elektrownie wiatrowe na dachu urzędu na Ursynowie może zwrócić się znacznie szybciej. Powód to rosnące koszty zakupu energii elektrycznej z sieci.
Urząd m.st. Warszawa podał, że dzięki pracy obu turbin wiatrowych od lipca 2021 r. na zakupach energii z sieci zaoszczędzono do tej pory 18,7 tys. zł. Warszawscy urzędnicy upublicznili tabelę pokazującą, ile turbiny wyprodukowały energii w zeszłym roku i jak ta produkcja przełożyła się na oszczędności energii.
Obie mikroinstalacje wiatrowe miały wytworzyć w 2023 r. w sumie 6,77 MWh energii elektrycznej. Według szacunków stołecznego ratusza pozwoliło to zaoszczędzić na zeszłorocznych zakupach energii z sieci do zasilenia budynku Urzędu Dzielnicy Ursynów w sumie ponad 9,6 tys. zł (w tabeli zwracają uwagę relatywnie wysokie ceny energii kupowanej z sieci przez ratusz, które zostały uwzględnione w poniższej kalkulacji).
Co istotne, turbiny wiatrowe pracujące na dachu urzędu na Ursynowie produkują energię elektryczną, która w całości jest zużywana „za licznikiem” przez infrastrukturę obiektu. W odpowiedzi na nasze pytania Iwona Janowska, naczelnik wydziału dla dzielnicy Ursynów w Urzędzie m.st. Warszawy, informuje, że budynek urzędu zużywa 100 proc. wytworzonej energii na własne potrzeby i nie powstają niewykorzystane nadwyżki.
.
.
Turbiny i fotowoltaika naładują elektryki
Od kilku miesięcy pracę turbin wiatrowych w celu zaspokojenia zapotrzebowania na energię budynku Urzędu Dzielnicy Ursynów wspiera także instalacja fotowoltaiczna.
Energia generowana przez turbiny wiatrowe i fotowoltaikę jest wykorzystywana na miejscu między innymi do ładowania baterii trzech samochodów elektrycznych, z których korzystają urzędnicy.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Pięknie. Przy 100% autokonsumpcji. Tak może być w firmie. Kowalski w tym czasie miałby około 30% autokonsumpcji (2500 zł oszczędności). Pozostałe 70% oddałby do sieci po 30-35 gr/kWh, depozyt wzrósłby o 1600 zł. Daje to roczne oszczędności na poziomie 4 tys. zł. Tylko jedno ale…. Kowalski nie ma domu o takiej wysokości i miejsca na dwie turbiny. Drgania przenoszone na budynek mieszkalny będą zapewne o wiele bardziej odczuwalne niż w masywnym budynku wielokondygnacyjnym.
Santor wyjątkowy malkontent. Trzeba patrzeć pozytywnie – nie tylko coś produkuje, ale jeszcze całkiem przyzwoite wartości, i nie potrzeba do tego 10-metrowych łopat ani 30-metrowego masztu.
Cały sukces tkwi w wysokości budynku. Najlepsze parametry wiatru można uzyskać na dachach 10 piętrowych bloków czyli 30 m. Średniorocznie wieje tam 2x bardziej niż na dole na 3 m. W efekcie zwrot z inwestycji mamy w 2 lata zamiast w 6. Druga sprawa to auto konsumpcja by nic nie poszło do sieci tylko było zużyte na bieżąco. Blokowiska z wielkiej płyty mogłyby wdrażać te projekty, tam żelbet jest potężny na stropie więc drgań nie powinno być, wystarczy dorzucić mate kauczukową pod konstrukcje.
Przykład Ursynowa nie jest miarodajny. To wyjątek, który NIE MOŻE być przykładem dla mieszkańców ! Te turbiny znajdują się 24 metry na poziomem gruntu a wyższe bloki obok wytwarzają klin powietrzny. Jak mi ratusz wyda zgodę na postawienie 25 metrowego słupa obok domu to też postawię turbinę, bo jak ją postawę na 9 metrach to wszelkie kalkulacje mówią, że turbina się rozpadnie zanim jej koszt się zwróci.
To jest zły przykład.
Przy turbinach poziomych i wyższym mocowaniu turbin ( nie przy samym dachu) efekt byłby o wiele razy ( 20 razy) lepszy.
kto bogatemu zabroni. ratusz wspiera wielki wysiłek Europy (Brukseli) w poprawie komfortu zycia obywateli i dokłada całe 4 kw mocy OZE. Ja wsparłem 10 kw pv i pompą ciepła 6 kw, ale artykuł o mojej instalacji się nie ukazał
Dodać warto, że oszczędność 9600 zł rocznie dla Urzędu Dzielnicy Ursynów prawdopodobnie starczy na jednomiesięczne pobory dla Pani Naczelnicce Wydziału Janowskiej, chociaż nie jestem tego do końca pewny, że starczy 🙂
@ Wiesiek A jakies konkrety? Coś napisał, ale nie wiadomo co chciał powiedzieć. To ile wynoszą te przyzwoite wartości w relacji koszt instalacji – uzysk energii? Na mojej dzielnicy kilka lat temu ktoś postawił wiatrak na gruncie. Po dwóch latach stał tylko maszt, teraz już i masztu nie ma. Taki to biznes.
Kasa w błoto, bo instalacja fotowoltaiczna za połowę ceny dałaby więcej prądu. Małe wiatraki się nie opłacają.
Chooja to warte. 40 tyś tylko idiota by za 4kW zapłacił…pociotek też bo aj kju niskie…jakby co na Aliexpress Chińczyk wiatraczek 2 kW sprzeda za 2500pln ale nie ma to jak ogoluć podatnika na 40 tyś luuudzie tylko w Trzaskolandzie tęczowym …geniusze i szczęśliwi bo nie myślą
Za 9 lat te ich turbinki rdza wpierdzieli łożyska się zatrą a tych polskich konstruktorów już dawno nie będzie.
Zróbcie sobie tak jak na you tube w indiach filmiki kręcą jak to za pomocą uzwojenia magnesu kilku butelek sklecić wiatrak
Fajnie, a ile oni tam rocznie zużywają prądu?
Trzeba trzydziestometrowy maszt tylko w tym przypadku jego rolę gra wysoki budynek. Ja pana samtora nazwałbym realista a nie malkontentem. Co do oszczędności to ja je rozumiem dopiero wtedy gdy inwestycja zacznie wychodzić na plus. No na razie można to rozpatrywać że Został zapłacony rachunek na powiedzmy 5-10 lat z góry. Wydaje się E teraz będzie nagonka na zakładanie małych elektrowni wiatrowych. Czyżby Siemens miał coś w ofercie?
Wczoraj 2024 04 04 w swoim mieszkaniu pozyskałem i zużyłem 2,3kWh energii z którą zapłaciłem 0,15zł. Pat.233373
Dostawca już 4 razy wymienił mi licznik też nie wierzył. Mam stale kontrolę pląb licznika. Praktycznie NIC nie płacę za pozyskanie i zużycie energii od lat.
A 125zł jak nie było tak nie ma?
Rewelacja i to odwrotnie produkuje niz fotowoltaika, chyba warte zainstalowania bo nie ma tego wiatraka do mielenia ptakow
Biznes słaby – pojedynczy wiatrak wychodź z tego 20 tys zl i produkuje rocznie 3,3MWh energii czyli opłacalność 2 razy niższą niż z paneli FV
Wyższa produkcja w miesiącach słabych dla paneli, ciekawe uzupełnienie no i super konsumpcja! Powodzenia z podobnymi projektami.
Dawać po 4 szt na budynki 30 metrowe i wyższe
Bomba trzy razy większa produkcja w zimie. I pewnie rozłożona na dzień i noc. Bardziej dopasowana do naszego zużycia. Tabela to konkretne dane mam nadzieję ,że prawdziwe.
A ile kosztowała cała instalacja????? Bo oszczędności można liczyć dopiero gdy koszt instalacji się wyzeruje.
Chyba niektórzy nie czytali artykułu a komentują. Jest napisane: „Koszt instalacji obu turbin wiatrowych miał wynieść w sumie około 40 tys. zł brutto.” Jest też tabelka z uzyskiem w 2023 roku, z której wynika, że to się bardziej opłaca niż fotowoltaika, bo niby mała moc, ale produkuje także w zimie i w nocy.
Tomasz z Opola – coś ściemniasz, bo jeśli produkowałoby 20 razy więcej, to zwrot inwestycji byłby w kilka miesięcy.
Różnice cen Energi podajcie i koszt montażu brednie nie opłacalna chora ideologia
Macie problem z matematyką
Wiesiek@ Koszt instalacji to nie koszt inwestycji. Tutaj jest wielka niewiadoma co autor miał na myśli. Koszt instalacji często jest określany jako sam koszt montażu. Koszt 4 kW fotowoltaiki byłby zdecydowanie mniejszy a prąd bardziej potrzebny jest tam w dzień niż w nocy. 4 kW by tam bez problemu zużywali. To pokazuje bezsensowność inwestycji w takie wiatraczki zwłaszcza gdy głównie potrzebny jest prąd w dzień jak tutaj.
Wszyscy znający temat turbin wiatrowych doskonale wiedzą, że turbiny z pionowymi łopatami mają NAJGORSZĄ sprawność energetyczną. Za połowę kosztu tych dwóch turbin, które postawili, urząd miasta mógłby kupić z Chin dwie turbiny o mocy 5kW każda, które wyprodukowałyby 10x więcej prądu. No ale wiadomo, najłatwiej wydaje się cudze pieniądze, największa niegospodarność jest zawsze w naszych podatków.
Do Santor
A czemu 30% auto konsumpcji? Skąd takie przypuszczenia?
Do Bezsensa: może i mają najgorszą sprawność, ale nie są wielkie jak te chińskie 5kW i działają na byle 4-piętrowym budynku. Dają prądu tyle, że zwrot wychodzi w 9 lat. Gdyby można było 10 razy więcej wyprodukować, to by się zwracały wiatraczki w 1 rok, więc cała nasza dyskusja byłaby bezcelowa, bo by się bardzo opłacało.
Zygi: koszt 40 tys. zł za dwa niespecjalnie duże wiatraczki wydaje się prawdopodobny. Na tym rynku chyba jeszcze nie ma firm z naganiaczami dla masowej sprzedaży, jak było w fotowoltaice do niedawna, gdy ceny były przegięte co najmniej dwukrotnie.
Dodam od siebie że z tabeli można zauważyć jaka jest liczona cena za 1 kW. Z wyliczenia wychodzi ze placiliby po ok 1,46zł za kW
Firmy płacą więcej niż prywatni odbiorcy, zatem zwykły śmiertelnik czas zwrotu ma ok 2x dłuższy. Jak dodamy ze nie wykizysta 100% wyprodukowanej energii, to okres zwrotu wydłuża się z 16 lat na minimum 45 lat.