Polski wiatrak w dwa lata?
Śląski Famur chce wprowadzić na rynek polską elektrownię wiatrową. To kolejna odsłona transformacji spółki, która kiedyś specjalizowała się w produkcji maszyn górniczych, a obecnie intensywnie rozwija się w obszarze odnawialnych źródeł i magazynowania energii.
Wczoraj podczas debaty o odnawialnych źródłach energii, która odbyła się w senacie, projekt budowy polskiej elektrowni wiatrowej ogłosił Mirosław Bendzera, prezes zarządu Famuru. To spółka należąca do grupy Grenevia, która zbudowała swoją pozycję na rynku, dostarczając maszyny dla górnictwa.
Przed rokiem Famur ogłosił zmianę nazwy na Grenevia. Struktura nowego podmiotu obejmuje cztery segmenty, za które odpowiadają firmy wchodzące w skład grupy: wielkoskalową fotowoltaikę i rozwiązania PV dla biznesu (Projekt-Solartechnik), systemy bateryjne, magazyny energii i elektromobilność (Impact Clean Power Technology), rozwiązania dla sektora dystrybucji energii (Elgór+Hansen), produkty i usługi dla sektora wydobywczego i energetyki wiatrowej (Famur).
Będący częścią Grupy Grenevia Famur zaangażował się w sektor energetyki wiatrowej w 2022 r. W tym obszarze firma zajmuje się serwisowaniem i remontami przekładni turbin wiatrowych. W tym zakresie z usług spółki korzystają m.in. państwowe koncerny energetyczne PGE, Tauron i Energa. Swoja aktywność na rynku wiatrowym Famur zwiększył, przejmując firmę instalującą elektrownie wiatrowe Total Wind PL. Teraz chce postawić kolejny krok na tym rynku.
Od serwisu do produkcji polskich elektrowni wiatrowych
Wczoraj prezes Famuru Mirosław Bendzera ogłosił w senacie projekt budowy polskiej elektrowni wiatrowej.
– Polski wiatrak jest strategiczną, a wręcz cywilizacyjną potrzebą dla nas wszystkich. To projekt porównywalny z budową portu w Gdyni, kiedy potrzebowaliśmy okna na świat, a kluczowy dla rozwoju był transport. Dziś znaczenie ma bezpieczeństwo energetyczne i rozwój nowych sektorów przemysłu. Stąd konieczność budowy polskiej turbiny wiatrowej w oparciu o krajowe zasoby kadrowe i techniczne – powiedział prezes Famuru.
Jak podkreślił, budowa polskiej elektrowni wiatrowej stwarza możliwość transferu pracowników związanych z sektorem górniczym do nowych branż. – Polski wiatrak rozwijany przez polskich inżynierów, w oparciu o wytwarzanie w polskich przedsiębiorstwach, to szansa na samodzielność i niezależność od zagranicznych dostawców. Nie będziemy go tylko sami budowali, ale będziemy go też sami serwisowali i rozwijali, i sami będziemy dostarczali części zamienne – zapewnił Mirosław Bendzera.
Jak wynika z przedstawionych w senacie założeń, w ocenie Famuru obecnie możliwe jest dostarczanie około 3/4 elementów elektrowni wiatrowych w ramach krajowego łańcucha dostaw.
Przedstawiając projekt polskiej elektrowni wiatrowej, Mirosław Bendzera powołał się na założenia ostatniej wersji krajowej strategii energetycznej „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.”. Zapisano w niej cel zwiększenia w ciągu 15 lat mocy w lądowej energetyce wiatrowej o 9,4 GW. Zakładając średnią jednostkową moc elektrowni wiatrowych na poziomie 4 MW, daje to 2,3 tys. nowych turbin.
Prezes Famuru przytoczył też założenia unijnej strategii energetycznej, która zakłada zwiększenie mocy w energetyce wiatrowej w Unii Europejskiej do 500 GW do 2030 r. To wzrost o 140 proc. w stosunku do mocy energetyki wiatrowej w UE w 2022 r. Jak oszacował Mirosław Bendzera, oznacza to inwestycje warte około 300 mld euro.
Potrzebne zaangażowanie państwowej energetyki
Prezes Famuru podkreślił, że do uruchomienia projektu polskiej elektrowni wiatrowej potrzebna jest „jasna, strategiczna decyzja polityczna”.
– Jako polscy przedsiębiorcy nie przychodzimy po pieniądze. Przychodzimy po polityczną deklarację. W Polsce mamy pełne zaplecze po to, aby powstał polski wiatrak. Co więcej, mamy potencjał do tego, aby polskie wiatraki stawały nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach europejskich – powiedział Mirosław Bendzera.
Prezes Famuru ocenił, że potrzebna jest decyzja dotycząca zaangażowania w projekt polskiego wiatraka państwowych przedsiębiorstw energetycznych. Famur oczekuje także wsparcia w uzyskaniu lokalizacji, w której będzie można uruchomić, testować i certyfikować polską turbinę wiatrową. Ponadto zdaniem spółki potrzebne jest stworzenie warunków prawnych otwierających szybką ścieżkę wdrażania prototypu turbiny.
Chcemy być lokomotywą, która pociągnie ten projekt do przodu. Ale chcemy dołączyć do niego również przedsiębiorstwa z sektora energetycznego, budowlanego, elektrotechnicznego czy informatycznego. Jeśli myślimy o transformacji energetycznej, która faktycznie ma nam dać niezależność, to musimy pójść także w kierunku polskich magazynów energii, polskich ogniw fotowoltaicznych i technologii, które będą wspierały sektor energetyczny – podkreślił prezes Famuru.
Kiedy powstanie polski wiatrak?
Jak ocenił w senacie Mirosław Bendzera, po zatwierdzeniu typu turbiny i podpisaniu umowy na zakup licencji produkcja prototypu i certyfikacja byłaby możliwa po 18-24 miesiącach. Następnie miałaby ruszyć seryjna produkcja.
Notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych Grupa Grenevia, do której należy Famur, w pierwszych dziewięciu miesiącach 2023 r. miała 1149 mln zł przychodów (+34 proc.) oraz 154 mln zł zysku netto, który okazał się aż o 74 mln zł wyższy niż w analogicznym okresie 2022 r.
Skonsolidowany raport finansowy za cały rok 2023 Grenevia ma opublikować 22 kwietnia br.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Tak jak polska Izera? W 8 lat spółki skarbu państwa rozkradły fundusze z naszych podatków i nic nie zrobili 🙂
Nie porównuj do Izery, bo w tym przypadku za to się bierze prywatna firma z niemałym doświadczeniem w produkcji wielu rzeczy, a nie jakaś spółeczka, którą zarządzają polityczni nominaci.
Tak,nasz nowy przywódca powie po co na Grupa Grenevia ma produkować wiatraki skoro mamy Simensa.
Tak po co nam nasza firma „tak jak to było że” Po co nam lotnisko jak mamy w Berlinie?.
Po co – przecież mamy Siemensa… ;-P
W Polsce projektuje się i produkuje się konwertery do dużych elektrowni wiatrowych. Zaprojektowanie elektrowni nie jest problemem, problemem jest certyfikacja bo to trwa i kosztuje.
to może należy panu Prezesowi od razu podpowiedzieć, że 4 MW mocy wiatraka, to już pomału archaik… raczej bym celował w 6-7 MW na wysokiej wieży, która w podstawie będzie miała średnicę pozwalającą na logistykę…
😭🤣😭🤣😭🤣
Z jednej strony piszecie „polski wiatrak” a w innym akapicie jest mowa o zakupie licencji. Zastanawiam się, ile w tym wszystkim będzie „polskości” bo jeśli ma to być tak jak z niby polskim autem Izera, czyli de facto przebrandowany Chińczyk to słąbo to widzę.
Łatwo coś powiedzieć. Niby są turbiny Eno z Rostocka, niby certyfikacje maja ale udział w rynku jest nie widoczny. Jakoś nie wyobrażam sobie w Husum tego.
Oby się udało ,może choć na tle Duńczyków nie będziemy wyglądać jak upośledzeni umysłowo.
To.z.zadowoleniem.mozna.czytac.tak.bo.Polskie.wiatraczki..male..przydomowe.czy.duze.beda.kupiwali.takze.i.rolnicy.bo.ja.sobie.zrobilem.to.tak.daje.ze.az.maszt.sie.wygina…byl.taki.slusarz.ktory.sam.postawil.wiatrak.k.Czestochowy..150.kv.przy.malym.wietrze.i.wys.52..m.i.takie.potrzebne.od.dzis.
.Pozdrawiam.trzezwo.myslacych.przeciez.Polska.jesttak.bogatym.krajem.czego.niewszyscy.sobie.wyobrazaja.i.ludzi.ktorzy.sa.b.zdolnymi
To nie jest lot na kosmos. Czas skończyć z wyborem między Niemcami, Danią czy Chinami. Mówić o tym projekcie głośno i bez przerwy bo wiecznie będziemy wszystko ściągać z Zachodu i Chin niczym jacyś technologiczni analfabeci z Afryki.
Miało być: lot na Księżyc a nie na kosmos 😉
Porównanie do Izery jest jak najbardziej sluszne bo chodzi o wyciągnięcie ogromnej kasy z publicznych środków i nie ma znaczenia czy jest to mała spółka czy duża tak jak dokładamy miliardy do spółek górniczych dojonych przez mniejsze już prywatne…! Ot kolejny MIŚ na miarę naszych możliwości ….! A ciemny lud się cieszy i myśli że tym razem będzie inaczej…
Biznesmeni zblatowani z rządem zbudują każde badziewie żeby tylko wydoić kasę za badziewie.
Dziwicie się? Od dawna polscy inżynierowie najlepsze co potrafią robić to kopiować i wklejać więc mamy efekt. Gdyby ktoś w końcu pisał prawdę że jakiś produkt jest składakiem z obcych części opracownym tylko przez naszych specjalistów to może ktoś by się w końcu zawstydził i wyłożył kasę na prawdziwe opracowania. Wiadomo że nie wszystkiego ale takie rzeczy przyszłościowe z potencjałem zwrotu są tego warte.
Gigantomania po co w Polsce od Niemców lepiej brać 😂😂😂😂
Panowie zapomnieliście, że jesteśmy republiką bananową, a nie niepodległym państwem. U nas na przykład taksówkarze muszą odprowadzać podatki, posiadać kasę fiskalną a przychodzi korporacja i co?! Smartfon wystarczy. Republika Bananowa panowie!!! Nic z tego nie będzie. Rude i mściwe na to nie pozwolą.
Po co niektórych komentarzach nie dziwi, że z taką mentalnością Polaków, tylko na litera jabłek i pieczarek nas stać – nic bardziej skomplikowanego. Jak chcą stworzyć coś fajnego to zaraz że miś, wyciąganie kasy. No pewnie lepiej podwyższyć świadczenia socjalne lub wydawać na inne głupoty od tego na pewno Polska będzie bogatsza 😀
@AQQ VW też kupił chińska platformę e-mobility i nikt nie płacze. Ważne aby doprowadzić projekt do końca i był sukcesem finansowym.
Czy wiatrak Polski czy Niemiecki wsadźcie to sobie gdzieś!!!!
Licencja na turbozespół wiatrowy….. straszny błąd i chyba wstyd.
Czyżby FAMUR zapomniał, że baza potęgi polskiego przemysłu maszyn górniczych wywodzi się z KOMAG-u, czyli rodzimej myśli technicznej. Kupowaliśmy licencje na samochody i …. gdzie jesteśmy ?
Chińskie wiatraki są drogie. Polskie to będzie kosmos. Po co komu przy domu wiatrak 5kW za 30 000zł, który będzie produkował 600W ????