Europa musi zainwestować 9 mld euro w infrastrukturę dla offshore
W pierwszej połowie 2023 roku kraje europejskie zainstalowały 2,1 GW nowych mocy w morskich farmach wiatrowych. Jednak zrealizowanie unijnego celu OZE wymaga średnio 11 GW rocznie. WindEurope wskazuje, czego potrzeba, by to osiągnąć.
Łączna moc morskiej energetyki wiatrowej (MEW) w Europie wynosi obecnie 32 GW. Organizacja branżowa WindEurope wylicza, że w pierwszej połowie br. w wolumenie tym przybyło 2,1 GW nowej mocy. Połowa nowych mocy dodanych w MEW od stycznia do czerwca br. zainstalowana została w Holandii. Za pozostałą moc odpowiadają Wielka Brytania, Niemcy i Norwegia.
Potrzeba pięć razy więcej
W krajach należących do Unii Europejskiej w pierwszej połowie 2023 zainstalowano 1,4 GW mocy w offshore. WindEurope zaznacza, że uzyskane rezultaty to o wiele za mało, by osiągnąć europejskie cele energetyczne i klimatyczne. Unia powinna bowiem instalować średnio 11 GW w offshore rocznie do 2030 roku. I choć dla branży jasne było, że więcej z tych mocy powstanie w drugiej połowie dekady, to obecna dynamika rozwoju offshore jest zdecydowanie za słaba.
Jak wskazuje WindEurope, w ubiegłym roku w Europie nie pojawiła się ani jedna nowa inwestycja w MEW o dużej skali. Opóźnione zostały też ostateczne decyzje inwestycyjne dotyczące wielu projektów offshore. Powodem tego była głównie inflacja powodująca wzrost kosztów inwestycji. Jednocześnie deweloperów miały zniechęcać interwencje rządów na rynkach energii elektrycznej.
Wind Europe zauważa, że w tym roku sytuacja się poprawiła. Podjęto ostateczne decyzje inwestycyjne dotyczące sześciu dużych projektów o łącznej wartości 15 mld euro i sumarycznej mocy 5 GW. Wciąż jednak są inwestycje stojące pod znakiem zapytania.
Rosnące koszty bez pokrycia w aukcjach
Problemem dla branży są też koszty budowy farm wiatrowych na morzu, które wzrosły nawet o 40 proc. Sytuacja ta spowodowała między innymi wstrzymanie rozwoju dużego projektu offshore prowadzonego przez Vattenfall. Aby takie sytuacje się nie powtarzały, rządy krajów europejskich powinny – zdaniem WindEurope – projektować aukcje dla offshore z uwzględnieniem indeksacji cen.
Organizacja przestrzega też przed tzw. licytacjami negatywnymi, w których deweloper nie otrzymuje gwarancji ceny energii wyprodukowanej w MEW, ale sam musi zapłacić za możliwość budowy morskiej farmy wiatrowej. W tym roku w Europie w ramach przeprowadzonych aukcji wydane zostały pozwolenia na budowę morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 12 GW, z czego aż 60 proc. to właśnie licytacje negatywne.
13 mld euro za prawo do realizacji inwestycji offshore
Na licytacje negatywne zdecydowały się Niemcy, które przeprowadziły w tym roku już dwie aukcje w tym modelu. Deweloperzy zdecydowali się zapłacić ogromne kwoty za uczestnictwo w rozwoju MEW.
W ramach pierwszej niemieckiej aukcji, rozstrzygniętej w lipcu br., koncerny paliwowe BP i TotalEnergies, które wygrały poszczególne postępowania, zadeklarowały zapłatę w sumie 12,6 mld euro w ciągu 20 lat od uruchomienia farm wiatrowych. Drugą aukcję niemiecki Bundesnetzagentur rozstrzygnął w tym miesiącu. Inwestorzy – do których należą RWE, Waterkant Energy i Vattenfall – zapłacą łącznie 784 mln euro za zagospodarowanie stref przeznaczonych pod budowę farm wiatrowych.
Taki sam model zastosowała Litwa w ramach swojej pierwszej aukcji dla offshore. Konsorcjum składające się z litewskiej grupy energetycznej Ignitis oraz spółki Ocean Winds, które wygrało aukcję, zapłaci 20 mln euro za możliwość budowy morskiej farmy wiatrowej o docelowej mocy 700 MW.
WindEurope podkreśla jednak, że model licytacji negatywnej znacznie zwiększa koszty budowy farmy wiatrowej, które deweloperzy będą musieli przenieść na konsumentów energii elektrycznej i/lub łańcuch dostaw. Z tym zaś już teraz są spore kłopoty.
Wzmocnić europejski łańcuch dostaw
WindEurope wskazuje, że Europa musi rozszerzyć własny łańcuch dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej. To wymaga inwestycji w fabryki, pracowników i infrastrukturę. Już dziś – przy dużo niższym od oczekiwanego tempie instalacji morskich farm wiatrowych – wąskim gardłem procesu jest produkcja fundamentów turbin wiatrowych i dostępność statków instalacyjnych. Europa potrzebuje też nowych fabryk samych turbin i kabli.
Organizacja wylicza ponadto, że UE musi zainwestować 9 mld euro w infrastrukturę portową dla offshore. Do tego konieczne są duże inwestycje w nowe połączenia sieciowe.
Wskazane inwestycje, aby miały biznesowe uzasadnienie, wymagają jednak zmiany regulacji dotyczących np. wydawania pozwoleń i wsparcia publicznego. Według Wind Europe założenia przemysłowego planu Zielonego Ładu oraz ustawa o zerowym zużyciu energii w przemyśle (Net-Zero Industry Act) w obecnym kształcie nie są wystarczające. Potrzebne są unijne pieniądze nie tylko na innowacje, ale też zwiększenie skali łańcucha dostaw.
Obiecująca technologia
Jedną z nowych morskich farm wiatrowych ukończonych w tym roku jest pływająca morska farma wiatrowa Hywind Tampen w Norwegii. Jej moc zainstalowana wynosi 95 MW i jest to największa na świecie farma wiatrowa zbudowana w technologii floating wind. Powiększyła ona łączną moc pływających farm wiatrowych w Europie do 208 MW.
WindEurope wskazuje, że to dopiero początek rozwoju tej technologii. Francja prowadzi aukcję dla pływającej farmy wiatrowej o mocy 250 MW. I w przyszłym roku planuje kolejne. Duży projekt floating wind rozwijany jest także na Adriatyku oraz w Wielkiej Brytanii. Pierwsze aukcje dla tego typu inwestycji przygotowuje także Portugalia.
W rozwoju pływających farm wiatrowych istotny jest fakt, że technologia ta pozwala na stawianie konstrukcji na głębszych wodach morskich (ponad 60 metrów). WindEurope szacuje, że do 2030 roku w technologii floating wind w Europie zainstalowanych zostanie 3–4 GW mocy. A przy odpowiedniej polityce rządów może to być nawet 10 GW.
Barbara Blaczkowska
barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.