Pożar elektrowni wiatrowej w Wielkopolsce
W piątek wieczorem elektrownie wiatrowe w Polsce pracowały z mocą bliską rekordu. Jedna z turbin w Wielkopolsce nie wytrzymała pracy na wysokich obrotach. Nie zadziałały mechanizmy, które powinny ją wyłączyć przy zbyt silnym wietrze. W efekcie doszło do pożaru.
Pożar wybuchł w pobliżu miejscowości Dąbrowa w wielkopolskiej gminie Dobra. Turbina zapaliła się w nocy z piątku na sobotę (z 17 na 18 lutego).
Jak informują lokalne media, straż pożarna otrzymała zgłoszenie kilka minut po północy, a w akcji gaszenia turbiny uczestniczyło kilkunastu strażaków z PSP Turek oraz OSP Dobra, a także pogotowie energetyczne.
„Spaleniu uległ nie tylko sam mechanizm, ale też trawa wokół trzydziestometrowego wiatraka. Straty wyniosły około dwóch milionów złotych, a mienie, które udało się uratować przed ogniem, warte jest blisko milion złotych” – informuje lokalny portal iTurek.net.
W czasie, gdy doszło do pożaru turbiny wiatrowej w gminie Dobra, w zachodniej Polsce wiał silny wiatr.
Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych w godzinach wieczornych w piątek 17 lutego łączna moc, z jaką pracowały farmy wiatrowe w naszym kraju, osiągała blisko 7,55 GW.
W tym samym czasie zapotrzebowanie na moc w polskim systemie elektroenergetycznym sięgało 23,85 GW, z czego farmy wiatrowe pokrywały ponad 31 proc.
Dotychczasowy rekord generacji wiatrowej w Polsce został odnotowany w dniu 5 stycznia br., gdy farmy wiatrowe w naszym kraju pracowały z mocą ponad 7,57 GW.
Pożar turbiny w Niemczech
Kilka tygodni temu doszło do podobnego zdarzenia w Niemczech. W kraju związkowym Saara zapaliła się starsza turbina Vestasa. Więcej na ten temat w artykule: Pożar elektrowni wiatrowej w Niemczech.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Second hand turbina niestety. Będziemy zbierac żniwo a szczegolnie organizacja „Stop Wiatrakom”
Profesjonalnie utrzymywane wiatraki na wybrzeżu gdzie wiało mocniej nie paliły się. Tak to jest jak się chce zaoszczędzić na prawidłowej konserwacji i utrzymaniu.
Trzydziestometrowa elektrownia wiatrowa warta dwa miliony zł ?? Czyzby była na tyle ubezpieczona ?
@Kris @ Tommy to był jakiś stara elektrownia wiatrowa lekko ponad dziesięć lat zakazany jest repowering czyli instalacja starych elektrowni wiatrowych.
Po pierwsze to raczej wiatraczek… Po drugie – jak widać jedna straż pożarna wystarczyła, w odróżnieniu od zapłonu składowanego węgla. No i najważniejsze … nic nikomu się nie stało i to jest kluczowe, bo w przypadku elektrowni atomowej to wszystko ulega skażeniu. Problem w tym, że Polska ciągle kupuje najwięcej paliw kopalnych ze wszystkich innych państw UE od Rosjan… za sprawą spółek wspierających gospodarkę Rosji i sponsorujących narodowców i PIS
Sami specjaliści. Gdyby powodem pożaru były nadmierne obroty wirnika, toby odpadły śmigła i uległa uszkodzeniu wieża. Widać na zdjęciu że śmigła są ustawione w chorągiewkę, czyli hamulec areodynamiczny zadziałał. Sprawdziłem to Vestas V44, wieża ok. 65 m czyli ktoś napisał bzdury o 30m. Czyli zostaje przepięcie/ spalenie generatora lub iskry z układu hamulcowego. Jakikolwiek stały system przeciwpożarowy i nie byłoby żadnego pożaru. Wyliczenia autora newsa „z pupy”.