Ember: Restrykcje dla farm wiatrowych do zniesienia natychmiast
Brytyjska firma konsultingowa Ember opublikowała raport wskazujący na konieczność zniesienia stosowanych w naszym kraju ograniczeń w budowie lądowych farm wiatrowych, które wykluczają z możliwości stawiania nowych turbin niemal 100 proc. powierzchni Polski.
Przygotowane w Ministerstwie Rozwoju już przed rokiem regulacje, których celem jest zniesienie szkodliwych ograniczeń w budowie farm wiatrowych w Polsce, nadal nie doczekały się przyjęcia przez Radę Ministrów i skierowania do prac w parlamencie.
Tymczasem obowiązujące w naszym kraju prawo już od 2016 roku uniemożliwia rozpoczynanie nowych projektów farm wiatrowych na lądzie – mimo, że lądowa energetyka wiatrowa stała się najtańszą formą produkcji energii.
Tej kwestii poświęcony jest najnowszy raport brytyjskiej firmy Ember, która podkreśla, że o ile polski rząd zwleka z liberalizacją przepisów dla lądowej energetyki wiatrowej, to większe ilości energii wiatrowej w polskim miksie energetycznym przyczyniłyby się do obniżenia cen energii windowanych przez uzależnienie Polski od paliw kopalnych.
Tymczasem ograniczenie odległościowe w budowie farm wiatrowych w Polsce – będące jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie – sprawia, że z możliwości rozwoju nowych farm wiatrowych jest wykluczone około 99,7 proc. powierzchni naszego kraju.
Ember podkreśla, że ograniczająca rozwój farm wiatrowych w Polsce zasada odległościowa jest niezgodna z celami klimatycznymi oraz budowaniem bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej.
W większości krajów UE możliwe jest stawianie turbin wiatrowych w minimalnej odległości około 500-1000 metrów, natomiast przyjęte w Polsce kryterium odległościowe sprawia, że elektrownie wiatrowe można stawiać w lokalizacjach, w których spełniony jest warunek odległości od najbliższych domów i obszarów chronionych wynoszącej nawet ponad 2000 metrów.
Zdaniem analityków Ember, dalsze stosowanie tzw. zasady 10H ograniczy rozwój mocy w lądowej energetyce wiatrowej w Polsce maksymalnie do 10 GW, czyli na poziomie ok. 3 GW wyższym od aktualnej mocy energetyki wiatrowej w naszym kraju.
Tymczasem według Komisji Europejskiej osiągnięcie celów klimatycznych Unii Europejskiej ma wymagać uruchomienia w naszym kraju lądowych farm wiatrowych o mocy – w zależności od scenariusza – od 17 GW do 27 GW.
Co zakłada liberalizacja 10H?
Według informacji Ministerstwa Rozwoju ze stycznia, nowelizacją ustawy odległościowej parlament miałby się zająć w drugim kwartale 2022 r.
Opracowany przez resort rozwoju projekt nowelizacji ustawy odległościowej ma uelastycznić zasadę 10H, zgodnie z którą od 2016 roku nie można realizować projektów wiatrowych w lokalizacjach, gdzie nie jest spełniony warunek minimalnej odległości od domów i obszarów chronionych odpowiadającej 10-krotnej wysokości elektrowni wiatrowej.
Nowe prawo ma umożliwić zmniejszenie tej odległości nawet do 500 metrów, przy czym konieczne będą do tego odpowiednie zapisy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Ponadto budowa elektrowni wiatrowych ma wymagać dodatkowych konsultacji ze społecznością lokalną.
Zmiana przepisów ma odblokować – oprócz budowy samych elektrowni wiatrowych – także możliwość stawiania domów na działkach położonych w pobliżu farm wiatrowych, co uniemożliwiają aktualne zapisy ustawy odległościowej.
Ministerstwo przytacza wyniki badań, z których wynika, że budowę lądowych farm wiatrowych popiera 85 proc. polskiego społeczeństwa.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.