Elektrownie wiatrowe wykręciły kolejny rekord
Notowany ostatnio silny wiatr sprawia, że lądowe farmy wiatrowe pracują na pełnych obrotach i osiągnęły już drugi w tym roku rekord produkcji energii. W środę w godzinach wieczornych generacja z wiatru osiągnęła rekordowy poziom 6748,5 MW. W tym miesiącu pracujące w kraju turbiny osiągają stopień wykorzystania mocy powyżej 50 proc.
Korzystne warunki atmosferyczne sprawiają, że początek roku przyniósł rekordową generację energii z wiatru. Tylko w styczniu wytworzono ponad 2,5 TWh, co jest historycznym wynikiem. Tak duża produkcja oznacza, iż w styczniu energetyka wiatrowa pracowała średnio z mocą ponad 3 400 MW, czyli z blisko 50 procentową produktywnością. Tyle energii zużywa rocznie ponad milion gospodarstw domowych, czyli około 4-5 mln obywateli naszego kraju.
Tymczasem w tym miesiącu osiągane są jeszcze lepsze wyniki generacji energetyki wiatrowej. Do dzisiaj zostało wytworzone już ponad 1,6 TWh energii elektrycznej z wiatru, co pozwala zakładać, że chociaż luty jest o kilka dni krótszy niż styczeń, generacja będzie na zbliżonym lub wyższym poziomie. Korzystne warunki w lutym przyczyniły się do przekroczenia produktywności obserwowanej w styczniu – średnia generacja na poziomie około 4000 MW oznacza produktywność zbliżoną do 56 proc.
Piotr Czopek, dyrektor ds. regulacji w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej, podkreśla, że w momencie ostatniego rekordu wiatraki na lądzie odpowiadały za jedną trzecią krajowego zapotrzebowania na prąd, co pokazuje jak rośnie ich rola w miksie energetycznym Polski.
– Wyobraźmy sobie, że w ciągu tej jednej rekordowej godziny, farmy wiatrowe na lądzie wytworzyły tyle energii ile przez cały rok zużywa ok. 3 tys. gospodarstw domowych (10 – 12 tys. osób), czyli jedno małe miasto w Polsce – mówi Piotr Czopek.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że cena energii elektrycznej produkowanej w instalacjach OZE takich jak elektrownie wiatrowe jest dziś ponad trzykrotnie tańsza niż w przypadku produkcji energii w konwencjonalnych elektrowniach wykorzystujących węgiel czy gaz. PSEW zauważa, że jest to w tym momencie najlepsze lekarstwo na wysokie rachunki za prąd.
PSEW zaznacza, że sektor wiatrowy w Polsce nie wykorzystuje jednak swojego potencjału. Bez zmian w prawie może nie powstać żadna nowa elektrownia wiatrowa. Inwestycje, które dziś wchodzą w fazę budowy, to projekty rozpoczęte jeszcze przed wprowadzeniem zasady 10H w ramach ustawy odległościowej. Nowelizacja tego przepisu jest obecnie procedowana przez rząd. W grudniu 2021 roku projekt nowelizacji został pozytywnie zaopiniowany przez Wspólną Komisję Rządu i Samorządu Terytorialnego.
– Liczymy, że po przyjęciu projektu przez Radę Ministrów trafi on do Sejmu jeszcze w I kw. 2022 roku. To bardzo ważny krok dla rozwoju naszej gospodarki, a zyskają na tym wszyscy. Nowe farmy wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51 do 97 tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r. Tego potencjału nie można zmarnować – dodaje Piotr Czopek.
Projekt noweli, który opracowało Ministerstwo Rozwoju, zakłada m.in. rezygnację z tzw. zasady odległościowej, zakładającej minimalną odległość elektrowni od budynku równą dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej (10H) w sytuacji, gdy lokalna społeczność wyrazi na to zgodę (niemniej jednak minimalna odległość nie może być niższa niż 500 metrów).
PSEW podkeśla, że w projekcie nowelizacji ustawy najważniejsze jest właśnie przesunięcie decyzyjności na poziom lokalny w miejsce, gdzie inwestycje te będą realizowane.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.