Rząd pracuje nad zmianą zasady 10H. Co zaproponuje?
O pracach nad liberalizacją tzw. ustawy odległościowej wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz mówiła wczoraj podczas wizyty na położonej w woj. wielkopolskim, zbudowanej przez WPD Polska farmie wiatrowej Koźmin.
Minister Emilewicz zapewniła, że są prowadzone prace na zliberalizowaniem tzw. ustawy odległościowej, która po uchwaleniu w 2016 roku zablokowała rozwój nowych projektów wiatrowych, dla których do tamtego czasu nie udało się zdobyć pozwolenia na budowę, a także która uniemożliwia zastosowanie nowszych turbin dla projektów przygotowanych do budowy do roku 2016.
– Chciałabym, abyśmy zakończyli konkretny proces legislacyjny do końca tego roku. To nie jest ustawa nad którą powinniśmy pracować bardzo szybko. Będziemy zachęcać parlament, aby pracować nad nią sprawnie, natomiast chcielibyśmy, aby wszystkie głosy zostały wysłuchane – stwierdziła Jadwiga Emilewicz.
W odpowiedzi na pytatnie portalu Gramwzielone.pl o możliwy termin uchwalenia nowych przepisów minister Emilewicz wskazała na koniec tego roku.
Jadwiga Emilewicz broniła jednocześnie ustawy odległościowej, tłumacząc, że wpisane do niej regulacje były odpowiedzią na praktyki związane z inwestycjami wiatrowymi lokalizowanymi w zbyt bliskiej odległości od zabudowań mieszkalnych.
– Zdajemy sobie, że nowelizacja z 2016 r. nie była nieuzasadniona – mówiła Jadwiga Emilewicz, wskazując na inwestycje wiatrowe, które były realizowane w odległościach nawet mniejszych niż 100 metrów od zabudowań mieszkalnych.
Z informacji przekazanych przez wicepremier Emilewicz wynika, że prowadzone w rządzie prace nad nowelizacją tzw. zasady 10H zmierzają do umożliwienia odstępstw od jej stosowania w gminach, w których zostaną wprowadzone odpowiednie zapisy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.
Jednocześnie – jak mówiła Jadwiga Emilewicz – ustanowiona ma zostać minimalna odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań, której nie będzie można przekroczyć nawet, gdy dana gmina będzie chciała zaprosić do siebie inwestorów wiatrowych.
W tym kontekście minister Emilewicz wskazała na minimalną odległość 500 metrów, jednak zaznaczała, że konkretne propozycje w tym zakresie dopiero zostaną sformułowane i mają być wynikiem analizy, która jest przeprowadzona na zlecenie rządu.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że liberalizacja ustawy odległościowej, w tym dopuszczenie wyjątków od tzw. zasady 10H, da szansę na dokończenie projektów wiatrowych zatrzymanych w toku realizacji.
Według szacunków Stowarzyszenia, po realizacji aukcji w 2018 i 2019 r. na rynku pozostało jeszcze około 1,2 GW w projektach wiatrowych z ważnymi pozwoleniami na budowę, które mogą starać się o wsparcie w kolejnej aukcji.
Jednak ze względu na zasadę 10H nikt na razie nie przygotowuje nowych projektów, dlatego po wyczerpaniu tej puli istnieje duże prawdopodobieństwo zastoju inwestycyjnego w branży wiatrowej.
Zdaniem PSEW, ustawa odległościowa zatrzymała w całej Polsce na różnych etapach projekty o mocy 4,1 GW, w tym 3,4 GW z podpisanymi umowami przyłączeniowymi. Dla porównania, według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych w Polsce mamy już ponad 6,2 GW mocy wiatrowych.
– Przyjmując konserwatywnie potencjał niezrealizowanych projektów tylko na poziomie wskazanych 3400 MW, szacujemy, że budżety samorządów tracą rokrocznie ok. 120 mln zł z tytułu podatku od nieruchomości. W perspektywie 25-letniej pracy farm wiatrowych dawałoby to kwotę prawie 3 mld zł. Dodatkowe ponad 2 mld zł w całym okresie eksploatacji tych instalacji przyniosłyby podatki dochodowe od firm i osób fizycznych, w tym CIT na poziomie 1,53 mld zł i PIT – 0,53 mld zł. Czystą energią elektryczną zostałoby zasilonych 4,5 miliona gospodarstw domowych – komentuje Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.