PSEW: na rynku zielonych certyfikatów nadal brakuje transparentności
{więcej}Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej komentuje aktualną sytuację na rynku zielonych certyfikatów i ocenia możliwość rozwoju nowych mocy na podstawie projektowanego przez rząd nowego systemu wsparcia dla OZE.
Jak informuje na łamach wnp.pl wiceprezes PSEW, w dalszym ciągu mamy do czynienia z nadpodażą zielonych certyfikatów, jednak trudno ocenić jej skalę. Arkadiusz Sekściński przypomina, że Urząd Regulacji Energetyki nadal prowadzi postępowanie mające na celu weryfikację świadectw pochodzenia wydanych dla współspalania w latach 2012-2013 i nie wiadomo, o jaki wolumen chodzi.
Wiceprezes PSEW przypomina, że przy okazji prac nad „małym trójpakiem”, czyli ubiegłoroczną nowelizacją Prawa energetycznego, PSEW zaproponował regulację, zgodnie z którą URE miałby publikować co miesiąc dane o produkcji energii z OZE w poszczególnych technologiach, wydanych w związku z tym zielonych certyfikatach i o postępowaniach w toku. Pomysł PSEW nie został jednak przyjęty.
Zdaniem Arkadiusza Sekścińskiego, widoczny w systemie zielonych certyfikatów brak transparentności może zostać naprawiony przez przyjęcie nowego systemy wsparcia dla OZE, który ograniczy możliwość otrzymywania zielonych certyfikatów przez współspalanie i większą energetykę wodną.
– Z naszych analiz wynika, że gdyby przedmiotowe przepisy weszły w życie w 2016 roku to nadpodaż zielonych certyfikatów zniknęłaby całkowicie do 2019 roku, maksymalnie 2020 roku, a już w 2017 roku widoczny byłby spadek jej wielkości prawdopodobnie do poziomu akceptowalnego dla rynku, czyli pozwalającego na utrzymywanie się wartości zielonych certyfikatów w okolicach opłaty zastępczej – informuje na łamach wnp.pl Arkadiusz Sekściński i dodaje powołując się na doświadczenia Szwecji i Norwegii, że niewielka nadpodaż zielonych certyfikatów – mówi o poziomie 2 TWh – może być akceptowalna i nie mieć wpływu na poziom ich cen.
Wiceprezes PSEW komentuje także możliwość uruchomienia nowych inwestycji w OZE dzięki wejściu w życie ustawy o OZE, oceniając, że zgodnie z zasadami wpisanego do niej systemu aukcji, najwcześniej nowych inwestycji w OZE możemy się spodziewać dopiero za kilka lat.
– Jeśli nowy system wsparcia OZE wejdzie w życie w 2016 roku to instalacje OZE objęte systemem aukcyjnym zaczną powstawać jakiś czas później. Wygrywający aukcje mają mieć 48 miesięcy na uruchomienie instalacji , a zatem można przypuszczać, że w niewielkim stopniu przyczynią się one do realizacji zobowiązań OZE na 2020 roku – prognozuje na łamach wnp.pl Arkadiusz Sekściński.
gramwzielone.pl