PGE i Energa nie dogadały się ws. zielonych certyfikatów

PGE Energia Odnawialna to jeden z kontrahentów Energi, od którego w 2017 roku grupa energetyczna kierowana wówczas przez Daniela Obajtka przestała kupować zielone certyfikaty, uznając posiadane umowy jako zawarte niezgodnie z prawem. Z częścią byłych kontrahentów Energa już się dogadała. W przypadku PGE EO sprawę rozstrzygnie sąd.
We wrześniu 2017 roku, w czasie gdy koncernem energetycznym Energa kierował Daniel Obajek, a więc obecny prezes Orlenu, spółka Energa-Obrót zaprzestała wykonywania części umów na zakup zielonych certyfikatów od operatorów farm wiatrowych.
Spółka tłumaczyła się, że formalną podstawą takiej decyzji miało być zawarcie tych umów bez zastosowania odpowiednich przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych.
Wiadomo, że faktycznym powodem była chęć zaoszczędzenia na zakupie certyfikatów, które Energa mogła wówczas kupić na rynku dużo taniej niż gdyby nadal realizowała warunki umów zawartych kilka lat wcześniej.
Umowy tzw. CPA (certificate purchase agreements) były zawierane na okres nawet 20 lat od daty rozpoczęcia wytwarzania energii elektrycznej w danej instalacji.
W sumie Energa-Obrót zaprzestała wykonywania 22 umów na zakup certyfikatów z farm wiatrowych o łącznej mocy 530 MW, szacując oszczędności z tego tytułu tylko w 2018 roku na 110 mln zł. Łączne oszczędności, liczone za okres do końca obowiązywania tych umów, miały wynieść 2,1 mld zł.
Zaprzestając realizacji umów, Energa skierowała do sądów powszechnych i arbitrażowych powództwa o ustalenie nieważności tych umów. Obecnie większość postępowań przez sądami powszechnymi zakończyło się nieprawomocnymi wyrokami negatywnymi dla spółki. W części wyroków wniesiono apelacje.
Z częścią byłych kontrahentów Energa zawarła ugody. W czerwcu spółka informowała o zawarciu czwartej ugody, a łączna moc farm wiatrowych, których dotyczyły zawarte do tamtego czasu ugody, stanowiła około 35 proc. łącznej mocy zainstalowanej wszystkich pozwanych farm wiatrowych. Natomiast w lipcu zawarto piątą ugodę z firmami Eolica Kisielice Sp. z o.o. oraz Raiffeisen Bank Polska, co zwiększyło procent mocy farm wiatrowych, z którymi udało się znaleźć porozumienie, do 43 proc.
Brak porozumienia z PGE
Nie udało się natomiast znaleźć porozumienia w mediacji prowadzonej z innym z kontrahentów – spółką PGE Energia Odnawialna – największym w kraju operatorem farm wiatrowych, których moc sięga około 550 MW.
Powództwo dotyczyło nieistnienia (w ocenie Energi) stosunku prawnego, który miał powstać wskutek zawarcia przez Energę-Obrót SA umowy sprzedaży świadectw pochodzenia.
Po zaprzestaniu realizacji umowy na zakup certyfikatów przez Energę-Obrót spółka PGE Energia Odnawialna złożyła wniosek do sądu o skierowanie stron do mediacji.
Mediacja została zakończona jeszcze w grudniu 2018 r., a stronom nie udało się znaleźć porozumienia.
Z uwagi na niezawarcie ugody sąd kontynuował postępowanie dowodowe. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono w tym miesiącu, na 15 października.
Nadal toczą się przed sądami krajowymi sprawy z innymi właścicielami farm wiatrowych, w które zaangażowane są również banki kredytujące inwestycje – w tym mBank, BGŻ BNP Paribas, Santander, Raiffeisen czy DNB Bank Polska.
Sprawy w sądach arbitrażowych
Część inwestorów, w których uderzyła decyzja Energi, pochodziła m.in z Niemiec, USA, Hiszpanii, Austrii, Japonii – i ci inwestorzy mieli możliwość skierowania spraw również do międzynarodowych sądów arbitrażowych w oparciu o zapisy międzynarodowych umów, których stroną jest Polska, w tym Traktatu Karty Energetycznej.
W pierwszych dniach stycznia 2019 roku pełnomocnikom Energa-Obrót zostały doręczone wyroki sądu arbitrażowego zasądzające od Energi-Obrót kwotę 16,3 mln zł wraz odsetkami tytułem kar umownych za niewykonywanie umów CPA oraz 2,1 mln zł tytułem zwrotu kosztów postępowań arbitrażowych.
Energa-Obrót, po otrzymaniu not księgowych wystawionych przez kontrahentów, z którymi przegrała spór, zrealizowała płatności zgodnie z wyrokami sądu arbitrażowego, jednocześnie wnosząc o uchylenie wyroków do sądu powszechnego.
Rezerwa na 31 mln zł
Kilka miesięcy temu Energa informowała o zawiązaniu rezerwy w wysokości 31 mln zł, która może zostać wykorzystana na wypłatę odszkodowania jednemu z operatorów farm wiatrowych.
Jak poinformował zarząd spółki, rezerwa została zawiązana w związku z prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, oddalającym powództwo Energa-Obrót SA w jednej ze spraw.
Cel zawiązania rezerwy to zabezpieczenie środków finansowych na ewentualną konieczność zapłaty w przyszłości wszelkich kar umownych wynikających z ramowych umów sprzedaży praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia. Spółka zaznacza, że utworzona rezerwa w całości zabezpiecza roszczenia wobec Energa-Obrót na okoliczność ewentualnej zapłaty.
Wpływ utworzenia rezerwy na wynik EBITDA Grupy Energa za I półrocze 2019 roku wynosi 31 mln zł.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.