Polska największą wiatrakową budową środkowej Europy
Dla wiatraków w Polsce powiał dobry wiatr. Chwilowo, bo jeśli prawo się nie zmieni, to po boomie branżę czeka ogromna dziura inwestycyjna.
Po dwóch latach zastoju na rynku energetyki wiatrowej widać wzmożony ruch inwestorów. Powstają nowe farmy wiatrowe, często na ogromną skalę. Polska jest teraz największym rynkiem zbytu w Europie dla turbin wiatrowych o mniejszej mocy.
A perspektywy są jeszcze lepsze, bo w tegorocznych planach Ministerstwa Energii jest ogromna aukcja na wsparcie zielonej energii, gdzie wiatraki mają grać główną rolę. Tylko dlaczego to wcale nie cieszy branży?
Gdzie powstają wiatraki?
Projekty wiatrowe powstają głównie na północy kraju. W okolicach Słupska zaczęła budować się w ubiegłym roku gigantyczna farma Potęgowo – docelowo powstanie 81 turbin o mocy łącznej 220 MW. W gminie Jasna niedaleko Elbląga powstaje farma o mocy 132 MW składająca się z 39 turbin. PGE buduje trzy farmy w Zachodniopomorskiem – to łącznie 43 wiatraki o mocy ponad 97 MW.
W ubiegłym roku w aukcji OZE przyznano 31 kontraktów na ok. 1,1 GW. Według szacunków Instytutu Energetyki Odnawialnej realizowanych jest teraz projektów o mocy ok. 850 MW.
To dużo. Dla porównania w sąsiednich Niemczech, gdzie energetyka wiatrowa od lat jest mocno rozwijana, w tym roku spodziewane jest wybudowanie 1-2 GW na lądzie. Ale już na drugim końcu Europy – w Hiszpanii tegoroczne plany do ok. 4 GW.
Jest coś, co wyróżnia Polskę – to, jakie turbiny są tu montowane.
– Średnia efektywność turbin wiatrowych teraz w Europie wynosi 24 proc., ale w nowych modelach to nawet powyżej 40 proc. W Polsce jednak, ze względu na przepisy uniemożliwiające zmianę modeli turbin, najnowsze typy, które jesteśmy gotowi zaoferować, o mocy ok. 4 MW nie są jeszcze stosowane – mówi portalowi WysokieNapiecie.pl Paweł Przybylski, prezes Siemens Gamesa.
Firma powoli przechodzi na produkcję najnowszych modeli, ale każdy inwestor, który zamawia starsze modele turbin, jest traktowany indywidualnie. Wiadomo, że z czasem turbiny, które były hitem, nie będą dostępne. Teraz jeszcze są.
– Liczymy na zmianę sytuacji, gdy Polska jest głównym rynkiem zbytu starszych modeli. Mieliśmy takie zamówienie w RPA, na rynku brytyjskim, ze względu na przepisy lokalne, także sprzedajemy turbiny z mniejszymi wirnikami. W naszym kraju widzimy potencjał dla efektywnych turbin przetestowanych na zachodnich rynkach – wyjaśnia prezes Siemens Gamesa Polska.
Na co liczy rynek? W Polsce są gigantyczne plany nowych inwestycji w odnawialne źródła energii – tylko na papierze, dlaczego? Co należy zmienić, żeby farmy mogły powstawać bez żadnych problemów? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
Magdalena Skłodowska, WysokieNapiecie.pl