Co elektrownie wiatrowe mogą dać systemowi energetycznemu?
Paleta usług, jakie farmy wiatrowe mogą świadczyć dla systemu elektroenergetycznego, jest coraz szersza, a wraz ze wzrostem ich potencjału zmieniać się będzie rola tradycyjnej energetyki. – Przyrost mocy energetyki wiatrowej oraz całego sektora OZE wpłynie na zmianę charakteru węglowych jednostek wytwórczych na regulacyjny, co wydłuży okres eksploatacji złóż kopalnianych oraz okres funkcjonowania całego sektora węglowego w KSE – czytamy w najnowszym raporcie na temat możliwości współpracy elektrowni wiatrowych i konwencjonalnej energetyki.
W raporcie „Współpraca konwencjonalnych źródeł węglowych i wielkoskalowego OZE”, zaprezentowanym wczoraj przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej i Dolnośląski Instytut Studiów Energetycznych podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, czytamy, że rosnący udział instalacji wiatrowych i fotowoltaicznych w europejskim systemie elektroenergetycznym w najbliższych latach będzie wymagał fundamentalnych zmian w sposobie zarządzania siecią przez operatorów przesyłowych i dystrybucyjnych.
Jak ocenia Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, do kręcących się już w Polsce wiatraków o mocy 5,9 GW w tym roku dołączą, dzięki wygranym aukcjom, kolejne farmy wiatrowe spośród gotowych do budowy projektów o łącznej mocy 3 GW. Natomiast w kolejnych latach do wiatraków na lądzie dołączą farmy wiatrowe na Bałtyku o mocy nawet około 10 GW.
– W polskich realiach moc bloków na węgiel nie będzie rosnąć. Z kolei moce odnawialne, przede wszystkim wiatrowe, wzrosną znacząco. Te dwa energetyczne światy są na siebie zdane jeszcze przez długie lata. W raporcie radzimy, jak połączyć ogień z wodą, by współpraca wielkoskalowego OZE i konwencjonalnej energetyki węglowej układała się jak najlepiej – komentuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Jak przekonują autorzy raportu, przykłady krajów, w których farmy wiatrowe stanowią dużą część miksu energetycznego, wskazują, że istnieją efektywne sposoby na integrację zielonych mocy w systemach elektroenergetycznych, a już dziś są dostępne narzędzia pozwalające zarządzać OZE w taki sposób, aby zapewnić znaczny udział źródeł odnawialnych w produkcji energii przy zachowaniu bezpieczeństwa pracy całego systemu.
Część nowych rozwiązań ma zdeterminować również utworzenie wspólnego rynku energii w Unii Europejskiej, podzielonego na rynki regionalne. Gdy powstaną regionalne rynki bilansujące, wówczas usługi regulacyjne, które mogą świadczyć farmy wiatrowe, nabiorą znacznej wartości.
Wśród tych usług w raporcie autorstwa PSEW i DISE wymienia się usługi regulacji pierwotnej częstotliwości, regulacji wtórnej częstotliwości i mocy czynnej, regulacji trójnej czy regulacji napięcia i mocy biernej.
Wyposażenie turbin wiatrowych w dodatkowe urządzenia może pozwolić operatorom farm wiatrowych na świadczenie usług szybkiej odpowiedzi na zmianę częstotliwości (Fast Frequency Response), szybkiej generacji prądu biernego (Fast Reactive Current Injection) czy też regulacji napięcia i mocy biernej w warunkach braku generacji mocy czynnej – wyliczają autorzy raportu.
W raporcie czytamy ponadto, że wdrożenie usług regulacyjnych dla farm wiatrowych może znacząco zmniejszyć średnią w roku ilości odstawień Jednostek Wytwórczych Centralnie Dysponowanych w cyklu dobowym, a w konsekwencji obniżenia awaryjności takich jednostek oraz zwiększenia długoterminowej dyspozycyjności, co może mieć istotne znaczenie dla długoterminowych planów pokrycia szczytowego zapotrzebowania na moc w KSE.
Rozwiązania techniczne wykorzystywane do automatycznej regulacji mocy czynnej farm wiatrowych dla potrzeb regulacji wtórnej mogą być również wykorzystywane w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa pracy KSE związanego z pracą JWCD wymuszoną ograniczeniami sieciowymi, a dodatkowo odpłatne świadczenie niektórych usług systemowych przez elektrownie wiatrowe może być konkurencyjną cenowo i technicznie, a dzięki temu atrakcyjną alternatywą do świadczenia takich usług przez innych wytwórców.
Taka konkurencja skutkowałaby tendencją do obniżania kosztów zarówno przez źródła wiatrowe, jak i elektrownie konwencjonalne – oceniają autorzy raportu.
Remigiusz Nowakowski, prezes Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych, ocenia, że efektywnie działające bloki węglowe w przyszłości powinny zmienić charakter na tzw. źródła podszczytowe, czyli pracujące z ograniczoną mocą i częściej zatrzymywane.
– Niektóre zadania regulacyjne z powodzeniem będą przejmować OZE. Jednak to źródła konwencjonalne będą wciąż w najbliższej przyszłości gwarantem bezpieczeństwa i elastyczności Krajowego Systemu Energetycznego. Dlatego tak ważne jest, by planując modernizację tych bloków, zapewnić im techniczną zdolność do częstych przestojów i zwiększać możliwość pracy z mniejszym obciążeniem – komentuje prezes DISE.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.