Cła na chińskie moduły fotowoltaiczne. Co mogą oznaczać dla polskiego rynku PV?
{więcej}Możliwośc nałożenia ceł na chińskie panele fotowoltaiczne importowane do Unii Europejskiej staje się coraz bardziej realna. Jaki może mieć to wpływ na tworzący się rynek fotowoltaiki w Polsce?
O nałożeniu ceł na import chińskich modułów PV mówi się już od wielu miesięcy – po tym jak grupa europejskich producentów narzekających na nieuczciwą ich zdaniem konkurencję ze strony producentów z Chin skierowała wniosek do Brukseli o wszczęcie dochodzenia, które może zakończyć się nałożeniem ceł na panele sprowadzane do Europy z Chin.
Co prawda na ostateczną decyzję w sprawie nałożenia ceł antydumpingowych na import paneli z Chin Komisja Europejska ma jeszcze wiele miesięcy, jednak już za dwa miesiące może nałożyć cła tymczasowe – co gorsze dla importerów chińskich paneli – cła te mogą mieć charakter retrospektywny. Mogą bowiem dotyczyć paneli przywiezionych z Chin najwcześniej trzy miesiące przed decyzją Brukseli. Taki rozwój wypadków – podobny do tego, który miał miejsce w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych i który zakończył się nałożeniem ceł – staje się coraz bardziej realny.
Na początku marca Komisja Europejska wprowadziła obowiązek rejestracji chińskich modułów przywożonych do Europy. Jeśli potwierdzą się więc wcześniejsze zapowiedzi Brukseli, że decyzja w sprawie ceł tymczasowych zostanie podjęta na początku czerwca br., trzymiesięczna retroaktywność ceł oznaczałaby, że zostałyby one nałożone na moduły przywiezione do Unii Europejskiej właśnie od początku tego miesiąca.
Na taką możliwość już przygotowują się europejscy dystrybutorzy i instalatorzy. Chińscy producenci zaczęli już bowiem notować spadek zamówień składanych przez europejskich importerów. Taki trend powinien się utrzymać przynajmniej do momentu ogłoszenia decyzji w sprawie ceł tymczasowych.
Ograniczenie importu paneli z Chin przynajmniej w początkowym okresie może oznaczać spadek podaży paneli, a przy utrzymaniu się popytu może to oznaczać możliwość wzrostu ich cen. Gdy natomiast rynek dostosuje się do zmian, podaż częściowo zastąpią panele europejskie – droższe od chińskich. Dla przykładu, według firmy konsultingowej Photon, w grudniu 2012 r. na niemieckim rynku spot moduły polikrystaliczne uznanych chińskich producentów takich jak JA Solar czy Hanwha Solar One można było kupić w cenie ok. 0,55 – 0,57 €/W, podczas gdy średnia cena modułów polikrystalicznych czołowego niemieckiego producenta SolarWorld wynosiła wówczas 0,89 €/W. W perspektywie przyjęcia ceł możemy więc spodziewać się po raz pierwszy od wielu lat powstrzymania trendu spadkowego cen modułów, a w określonych przypadkach ceny te mogą nawet nieznacznie wzrosnąć.
Dochodzenie Brukseli nie będzie skierowane w chiński import ogółem, a unijni eksperci będą badać każdy przypadek indywidualnie. To może z kolei doprowadzić do nałożenia różnych stawek ceł w zależności od producenta. Jeśli bowiem Bruksela uzna, że chińskie władze subsydiowały producenta A w większym stopniu niż producenta B, na producenta A nałożone zostanie wyższe cło, co oznacza, że jego produkty będą mniej atrakcyjne dla odbiorców w Europie niż w przypadku produktów oferowanych przez producenta B. Taka sytuacja miałaby istotny wpływ za wyniki osiągane przez poszczególnych producentów na rynku europejskim.
Jakie mogą być pozytywne skutki nałożenia ceł na import chińskich paneli dla europejskiej, w tym polskiej branży PV? Z przyjęcia ceł ucieszyliby się europejscy producenci modułów. W obliczu dochodzenia Komisji Europejskiej wzrost zainteresowania ich modułami – kosztem modułów chińskich – już jest zauważalny. Taka sytuacja byłaby więc korzystna także dla kilku producentów modułów obecnych w naszym kraju, takich jak Selfa, PVTEC czy X-Disc.
Poza tym, istnieje realna szansa, że w obliczu nałożenia ceł chińscy producenci poszukają rozwiązań, które pozwolą na ich ominięcie choćby poprzez przeniesienie części produkcji do krajów UE – zwłaszcza oferujących niskie koszty produkcji. Podjęcie takiego ruchu właśnie zapowiedział chiński ReneSola, który szuka możliwości uruchomienia produkcji 400 MW modułów i sprzedaży ich w Europie z pominięciem ewentualnych ceł. Niewykluczone więc, że Chińczycy zainteresują się uruchomieniem linii produkcyjnych choćby w Polsce oferującej relatywnie niskie koszty produkcji i bliskość rynku niemieckiego. Na decyzję Chińczyków w sprawie uruchomienia produkcji w Polsce i stworzenia nowych miejsc pracy z pewnością pozytywnie wpłynęłoby przyjęcie ustawy o OZE otwierającej rynek zbytu na panele PV także w naszym kraju.
Ogromna dynamika i skala zmian notowanych na globalnym rynku fotowoltaicznym sprawia, że zmiany te zaskakują samych uczestników rynku. Tym bardziej trudno nadążyć za nimi otoczeniu biznesowemu i politycznemu, które jest luźniej związane z sektorem PV, ale którego decyzje nadają tym zmianom kształt. Jeszcze do niedawna w powszechnej opinii wyrażanej choćby przez polityków czy przedstawicieli branży energetycznej bazujących na nieaktualnych analizach fotowoltaika była uznawana za technologię drogą i umykał fakt, że zaledwie w ciągu dwóch lat ceny paneli fotowoltaicznych spadły kilkukrotnie.
Dzisiaj – gdy fakt ten został dostrzeżony choćby przez polski rząd, który tworząc projekt ustawy o OZE zakłada stopniowe obniżanie dopłat dla fotowoltaiki zakładając dalszy, tak dynamiczny spadek kosztów tej technologii – coraz więcej wskazuje, że ceny paneli i całych instalacji PV w najbliższych miesiącach mogą się ustabilizować, a niewykluczony jest nawet ich wzrost.
Wzrost cen chińskich paneli spowodowany nałożeniem ceł przez Brukselę i częściowe zastąpienie ich droższymi panelami „Made in EU” zapoczątkowałoby w Europie nowy etap rozwoju rynku fotowoltaicznego. Ceną za utrzymanie zatrudnienia i kreowanie nowych miejsc pracy w europejskiej branży producentów modułów PV byłoby bowiem obniżenie atrakcyjności fotowoltaiki dla europejskich inwestorów i gospodarstw domowych, a co się z tym wiąże – oznaczałoby spowolnienie dynamiki rozwoju PV na terenie Unii Europejskiej.
pp, gramwzielone.pl