Magazyny energii coraz popularniejsze. Bez nich fotowoltaika w net-billingu straci sens

Magazyny energii coraz popularniejsze. Bez nich fotowoltaika w net-billingu straci sens
Michał Marona, SolarEdge

Ostatni czas to duże zmiany w polskiej energetyce – zwłaszcza prosumenckiej, która staje się coraz ważniejszym komponentem polskiego systemu energetycznego. Na ile takie zmiany jak przejście prosumentów na net-billing czy wdrożenie taryfy dynamicznej wpłynęły na opłacalność inwestycji w domowe instalacje fotowoltaiczne i magazyny energii? Odpowiada Michał Marona z polskiego oddziału firmy SolarEdge.  

Piotr Pająk, Gramwzielone.pl: W ubiegłym roku na krajowym rynku energetyki prosumenckiej pojawiła się nadpodaż komponentów potrzebnych do budowy instalacji fotowoltaicznych. Czy obecnie nadal widzicie nadmiar produktów dla sektora prosumenckiego?

Michał Marona, Regional Manager Poland, Nordic and Baltics w SolarEdge Technologies: Nadpodaż jest nadal widoczna dla pewnych grup produktowych. Jednak dla innych produktów nasi dystrybutorzy składają teraz regularne zamówienia i rotacja towarów jest tutaj na dużo zdrowszym poziomie, niż była w 2024 r. Dotyczy to magazynów energii. Dla nich rok 2024 r. na polskim rynku był przełomowy. Nie mamy tutaj ogólnych danych z rynku, ale w SolarEdge widzimy wzrost przyłączania instalacji fotowoltaicznych z magazynami energii. Ten trend widać zwłaszcza od września 2024 r., kiedy ruszył program Mój Prąd.

REKLAMA

W segmencie magazynów energii dynamika na polskim rynku jest zupełnie inna niż w pozostałych segmentach, w których pojawiło się przetowarowanie.

Jakie czynniki wpływają na rosnące zainteresowanie magazynami energii wśród polskich prosumentów?

Naszym zdaniem systemy fotowoltaiczne bez magazynów energii w systemie wsparcia w oparciu o net-billing tracą sens. Mamy dwa istotne czynniki. Pierwszy to co godzinę zmieniające się ceny za odkup energii w net-billingu – wiadomo, że te stawki są niższe w godzinach dużej produkcji z fotowoltaiki i wyższe, kiedy tej produkcji nie ma. Drugi czynnik to taryfa dynamiczna i zakup energii po zmieniającej się cenie. Tutaj mówimy nie o godzinnej, ale o 15-miniutowej zmianie.

Uwzględniając ten dwa czynniki, uważamy, że zakup systemu fotowoltaicznego bez magazynu energii może być opłacalny, ale dużo bardziej opłacalny jest zakup instalacji PV z magazynem energii. Dla standardowego domu jednorodzinnego ze standardowym profilem zużycia energii trudno wygenerować duże zużycie w środku lata, a nie mieć dużej konsumpcji energii w zimie – szczególnie jeśli korzystamy z ogrzewania zasilanego energią elektryczną.

Oprogramowanie obsługujące domową fotowoltaikę i magazyn energii pozwoli zarządzać stawkami za odkup energii, aby minimalizować ryzyko oddawania energii po małych czy nawet ujemnych wartościach. Wtedy energię lepiej magazynować i wykorzystać wieczorem, maksymalizując autokonsumpcję. Do tego dochodzi możliwość skorzystania z taryfy dynamicznej. Takie oprogramowanie może ułatwiać arbitraż cenowy, czyli wykorzystanie zmiennych cen energii. Nawet jeśli fotowoltaika nie pracuje, możemy odkupić energię z sieci i odsprzedać ją, gdy jest droga – lub po prostu wykorzystać wieczorem, oszczędzając na zakupie energii z sieci.

Najważniejsza zmiana od pojawienia się Mojego Prądu

Wspomniałeś o taryfie dynamicznej. Odbiorcy energii mogą korzystać z niej od sierpnia 2024 r. To duża zmiana w porównaniu z wcześniej dostępnymi ofertami sprzedawców energii. W taryfie dynamicznej cena energii jest wypadkową chwilowej sytuacji w systemie energetycznym. Gdy świeci słońce i energii jest dużo, jest ona tania. Z kolei rosnące zapotrzebowanie i niższa generacja wpływają na wzrost ceny. Jak ocenisz dotychczasowe efekty wdrożenia taryfy dynamicznej w Polsce?

Przy wdrożeniu w Polsce taryfy dynamicznej zabrakło edukacji. Klienci nie rozumieją rachunku za energię elektryczną. Ministerstwo nie przepracowało z operatorami, aby taryfy dynamiczne były dla klientów czytelne, stąd to nie miało prawa stać się popularne.

My próbujemy przekonywać naszych klientów, że w nowym systemie wsparcia fotowoltaiki, czyli w net-billingu, połączenie z taryfą dynamiczną może być bardzo opłacalne – szczególnie dla kogoś, kto ma pompę ciepła, samochód elektryczny i zamontuje magazyn energii. Z drugiej strony dla pewnej grupy klientów taryfa dynamiczna może być zupełnie nieopłacalna. Dla kogoś, kto korzysta z energii głownie wieczorami i nie ma magazynu energii, taryfa dynamiczna na pewno nie będzie dobrym rozwiązaniem.

Zabrakło kampanii informacyjnej, tymczasem wdrożenie taryfy dynamicznej to jedna z najistotniejszych zmian dla prosumentów od – moim zdaniem – pojawienia się programu Mój Prąd.

Kiedy zwróci się prosumentowi fotowoltaika w net-billingu?

Jak w obecnych realiach rozliczeń w systemie net-billing ocenić okres zwrotu prosumenckiej instalacji fotowoltaicznej i magazynu energii? Musimy brać pod uwagę coraz więcej zmiennych, które sprawiają, że staje się to coraz trudniejsze. Wydaje się, że do prostej kalkulacji na podstawie stałych cen energii nie ma już powrotu.

Wyzwaniem jest to, że klienci mogą mieć różne taryfy i sposoby rozliczenia. Dlatego firmy oferujące instalacje fotowoltaiczne i magazyny energii nie mają łatwego zadania, aby indywidualnie obliczyć efekt finansowy. Natomiast możemy robić pewne predykcje i nie jest tak, że magazyn energii z fotowoltaiką nigdy się nie zwróci. To są nadal opłacalne inwestycje.

REKLAMA

Prawdą jest, że nowy system wsparcia jest dużo trudniejszy niż net-metering. W tamtym systemie, gdy na dom jednorodzinny z pompą ciepła potrzebowałem 10 MWh energii rocznie, montowałem instalację PV o mocy 10 kW. Instalator nie musiał wchodzić z klientem w zbyt zawiłą dyskusję. Rozmawiając z klientem, mówiliśmy, w jakim stopniu instalacja pokryje zapotrzebowanie. Dzisiaj nie dość, że oddawanie energii do sieci jest na innych zasadach niż kupowanie z sieci, to jeszcze cena sprzedaży zmienia się co godzinę.

Dla klienta zrozumienie aspektów wpływających na opłacalność inwestycji w fotowotlaikę stało się trudniejsze. Natomiast jesteśmy w stanie zrobić pewne predykcje. Możemy zaplanować w perspektywie 24 godzin, jaka będzie cena energii, i to powinna zapewnić aplikacja obsługująca prosumenta. Dzisiaj klient, wybierając instalację, musi wybrać taką, która pomoże mu wykorzystać wszystkie potrzebne informacje.

Mamy dane, które pozwalają kalkulować okres zwrotu. On jest podobny niż w poprzednim systemie, który był bardzo dobry, biorąc pod uwagę, że na jego wdrożenie nałożyły się spadki cen komponentów i bardzo dobry program Mój Prąd. Mówimy ciągle o około 8 latach, jeśli instalacja jest odpowiednio dobrana i – co najważniejsze – systemy zarządzania energią są dostosowane do realiów polskiego rynku i indywidualnych potrzeb prosumenta.

Istotne są korzyści, które daje arbitraż cenowy. Wiedząc, że w południe energia będzie tania, a wieczorem droga, kupię tę energię do magazynu – nawet nie ładując go z fotowoltaiki – żeby wieczorem nie kupować z sieci.

Nie ma powrotu do energetyki, jaką znaliśmy

Przejście na bardziej skomplikowany i mniej zrozumiały dla klientów system rozliczeń nie pozostało jednak bez wpływu na dynamikę inwestycji w energetyce prosumenckiej w Polsce.

W latach świetności 250 tys. domowych instalacji fotowoltaicznych było montowanych w Polsce rocznie. W zeszłym roku powstało 90-100 tys. domowych instalacji PV. To mniejsza wartość, natomiast jest to nadal duży rynek. Natomiast firmy instalacyjne mają trudniej, aby wyjaśnić klientom korzyści płynące z inwestycji w fotowoltaikę i magazyn energii. Jeden z naszych dużych partnerów handlujących fotowoltaiką powiedział ostatnio, że w latach 2021-22 średni czas rozmowy handlowej wynosił 45 minut, a dzisiaj musi poświęcić na rozmowę z osobą zainteresowaną fotowoltaiką przeciętnie godzinę i 15 minut.  Często to są 2-3 godzinne spotkania. Natomiast systemy fotowoltaiczne nadal się opłacają – jeśli są dobrze dobrane i zarządzane.

Musimy uzmysłowić klientom, że energetyka, którą znaliśmy, nie może dalej tak funkcjonować. Nadal jest ten sentyment na rynku, że kiedyś było łatwo, ale rząd coś zabrał. Musimy tłumaczyć, że energia nie kosztuje tyle samo w południe i wieczorem, zimą czy latem i że jej cena dynamicznie się zmienia. Nie mówię, że powinniśmy wszystko przerzucić na prosumenta, ale on musi częściowo uczestniczyć w rynku i to się dzieje.

Nie mówię, że wsparcie jest idealne. Mogłoby być sporo uproszczeń i nacisków na ministerstwo, aby na przykład do rozliczania depozytu prosumenckiego brać wszystkie składowe rachunku za energię – w tym dystrybucję. To byłaby najbardziej jakościowa zmiana.

***

W drugiej części rozmowy, która ukaże się na portalu Gramwzielone.pl za tydzień, Michał Marona odpowie m.in. na następujące pytania:

  • co prosumentom może dać arbitraż cenowy,
  • co warto zmienić w regulacjach, aby lepiej wykorzystać możliwości prosumentów i aby oni sami mogli na tym dodatkowo skorzystać,
  • co powinna zapewniać prosumentowi aplikacja obsługująca jego domowy system energetyczny.

 

Piotr Pająk

piotr.pajak@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.