Referendum ws. fotowoltaiki na Śląsku. Niemal wszyscy przeciw
Mieszkańcy śląskiej wsi wypowiedzieli się w referendum przeciw budowie na swoim terenie elektrowni fotowoltaicznej i biogazowni. Ogromną elektrownię PV chciał postawić Tauron.
W niewielkiej wsi Lubomia w powiecie wodzisławskim odbyło się referendum w sprawie planowanej budowy farmy fotowoltaicznej i biogazowni. Elektrownię słoneczną chciał na tym terenie otworzyć w kilkunastu lokalizacjach koncern energetyczny Tauron.
Mieszkańcy gminy postanowili zablokować te inwestycje, powołując komitet protestacyjny. Pod sprzeciwem zebrano ponad 1,5 tys. głosów.
W związku z protestami i sprzeciwem mieszkańców wójt zdecydował o przeprowadzeniu referendum.
Nie będzie fotowoltaiki ani biogazowni
W referendum mieszkańcy nie zgodzili się na budowę farmy fotowoltaicznej w gminie Lubomia. Nie wyrazili również zgody na budowę w gminie biogazowni. Taki jest wynik referendum przeprowadzonego w niedzielę, 24 listopada. Przeciwnicy inwestycji wygrali referendum miażdżącą liczbą głosów.
Na oba referendalne pytania lubomianie odpowiedzieli przecząco. Na pierwsze pytanie „Czy jest Pan/Pani za dopuszczeniem do rozmieszczenia na terenie Gminy Lubomia elektrowni fotowoltaicznych, które wymagają zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy?” negatywnie odpowiedziało 96,24 proc. głosujących. Za fotowoltaiką głosowało 3,76 proc. osób biorących udział w referendum.
Na drugie zadane pytanie „Czy jest Pan/Pani za dopuszczeniem do rozmieszczenia na terenie Gminy Lubomia biogazowni, które wymagają zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy?” negatywnie odpowiedziało 85,56 proc. uczestników referendum. Za biogazowniami na terenie gminy było 14,44 proc. głosujących.
Referendum jest ważne, władze gminy rozczarowane
Wyniki głosowania są wiążące dla władz gminy. Wymagana przepisami prawa frekwencja, która zapewnia ważność lokalnego referendum, wynosi 30 proc. uprawnionych do głosowania. W Lubomi na 6006 uprawnionych do głosowania w referendum wzięło udział 2299 osób, czyli 38,28 proc.
Włodarze gminy nie kryją rozczarowania wynikami referendum. Zastępca wójta Bogdan Burek uważa, że takie rozstrzygnięcie nie posłuży rozwojowi gminy, o czym mieszkańcy zapewne przekonają się w przyszłości.
Jak podkreśla, realizacja obu przedsięwzięć miała zabezpieczyć w gminie dodatkowe fundusze na bieżące utrzymanie różnych obiektów oraz inwestycje. Z uwagi na to, że dwóm sołectwom zagrażają podtopienia w wyniku ulew, rozważano budowę małych zbiorników retencyjnych.
W planie było także zagospodarowanie hałdy Buków, ale nie uzyskano zgody na umieszczenie tam żadnej ze wspomnianych dwóch inwestycji. Władze gminy uważają, że zwałowisko trzeba zrekultywować. Wcześniej była koncepcja budowy w tym miejscu tras narciarskich, która nie doczekała się realizacji.
Władze gminy mają nadzieję, że biogazownia jednak powstanie na terenie należącym do inwestora, którym jest miejscowy zakład wędliniarsko-rzeźniczy. Zapewniają jednak, że z uwagi na sprzeciw mieszkańców w referendum obszar ewentualnej inwestycji nie zostanie powiększony o nowe grunty.
Katarzyna Poprawska-Borowiec
katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
ludność niedouczona myslami jeszcze w średniowieczu
Znajac zycie mieszkancy nie mieliby nic z tych wielkich inwestychi i dalej placiliby za prad po 1.3zl /kwh . Zazwyczaj takich inwestycji chca urzednicy ,a nie zwykli ludzie. Wystarczy wpisac w umowie, ze mieszkancy beda miec tanszy prad, wtedy kazdy bedzie chcial farm fotowoltaicznych i wiatrowych
Wystarczy wpisać , że prąd będę mieli za darmo przez 25 lat i jest dobrze
Skoro nie chcą elektrowni ani gazowni to odłączyć ich od sieci elektrycznej i gazowej. W czym problem ? Kiedyś ludzie dawali radę, to może ci chcą iść ich śladem.