Praca odnawialnych źródeł energii w Polsce spadła do minimum
W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z wyjątkowo niekorzystnymi warunkami pogodowymi dla pracy odnawialnych źródeł energii. Jak zjawisko tzw. Dunkelflaute przełożyło się na pracę krajowych OZE?
W ostatnich dniach operatorzy systemów elektroenergetycznych w Europie musieli poradzić sobie ze zbiegiem niekorzystnych warunków pogodowych dla pracy odnawialnych źródeł energii. Oprócz niskiego nasłonecznienia, co nie jest zaskakujące w połowie listopada, w Europie wiał słaby wiatr. To przełożyło się na duży spadek generacji z elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych, a także na rekordowo wysokie ceny energii na europejskich giełdach.
Jak zjawisko określane przez Niemców jako Dunkelflaute wpłynęło na polski system elektroenergetyczny? Szczegóły podał jego zarządca, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE).
Z informacji przekazanych ostatnio przez PSE wynika, że moc elektrowni fotowoltaicznych w Polsce przekroczyła już 20 GW. Na początku października moc instalacji PV przyłączonych do krajowego systemu elektroenergetycznego wynosiła już 20,2 GW.
Drugim najważniejszym źródłem odnawialnym w Polsce, pod względem zainstalowanej mocy, są elektrownie wiatrowe. Ich łączna moc na początku tego miesiąca wynosiła już ponad 10,5 GW.
Współpracujące źródła OZE
Z reguły w ciągu roku praca elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych nieźle się uzupełnia. W lecie, gdy mniej wieje, dużo energii w polskim systemie elektroenergetycznym dostarcza fotowoltaika, pokrywając dzienne skoki zapotrzebowania. Inaczej jest w chłodniejszych miesiącach, gdy zaczyna wiać i zdecydowanym liderem w polskim miksie OZE staje się energetyka wiatrowa.
Oba źródła uzupełniają się też w profilu dziennym. W słoneczne dni w porze południowej mocno pracuje fotowoltaika, a z reguły wtedy wiatraki funkcjonują na wolniejszych obrotach. Inaczej jest wieczorem, w nocy i rano, kiedy farmy wiatrowe nadrabiają brak aktywności fotowoltaiki.
Praca obu źródeł w ostatnich dniach była jednak ograniczona do minimum z uwagi na słabe nasłonecznienie i niską prędkość wiatru. To wygenerowało spore wyzwania dla operatorów sieci elektroenergetycznych nie tylko w Polsce, ale także w większości europejskich krajów.
.
.
Listopadowa susza OZE
Szczegóły na temat generacji z OZE w okresie odnotowanej ostatnio „Dunkenlfaute” przedstawiły Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Poinformowały, że w dniach 7-13 listopada odnawialne źródła pokrywały przeciętnie tylko około 3,6 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną. W niektórych porach farmy wiatrowe w naszym kraju pracowały z łączną mocą zaledwie kilkunastu megawatów.
Dla porównania: w dniach 1-7 listopada OZE zaspokajały przeciętnie 27 proc. zapotrzebowania na prąd w Polsce, a po ustąpieniu „dunkelflaute” od 14 do 18 listopada udział OZE wzrósł do 28,3 proc.
Swoja grafikę pokazującą krajowy miks energetyczny w okresie słabej pracy OZE przedstawił też serwis Plentra. Jak odnotowali analitycy serwisu, wcześniej w naszym kraju do „suszy OZE” dochodziło w zeszłym roku: w dniach 18-20 stycznia i następnie 23-26 stycznia 2023 r.
Odnawialne źródła energii na 27 proc.
W całym 2023 r. udział odnawialnych źródeł energii w krajowym miksie wytwarzania energii elektrycznej wynosił około 27 proc., przy czym udział OZE w zainstalowanej mocy źródeł wytwórczych w krajowej elektroenergetyce przekraczał 40 proc.
Rekordowy pod względem udziału OZE w produkcji energii elektrycznej w Polsce był wrzesień br., kiedy odnawialne źródła odpowiadały w skali miesiąca za pokrycie 36,8 proc. krajowego zapotrzebowania na prąd. To spowodowało jednocześnie spadek udziału elektrowni węglowych do 48 proc., a udział generacji z węgla kamiennego był najniższy w historii. Więcej na ten temat w artykule: Wrześniowy rekord OZE mimo kolejnych wyłączeń.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Jakbyśmy mieli polegać wyłącznie na OZE to posiadacze „ekologicznych” pomp ciepła siedzieliby w zimnych domach.
Dlatego masz baterie które pozwalają funkcjonować w takich okresach. Porównaj kwoty na zakup takich z sumą jaka idzie , każdego roku, na dofinansowania naszej starzejące się węglówki ( o górnikach nie wspomnę) i nagle sam stwierdzisz ,że tylko Oze ma sens. Pozdrawiam
Jak jest zima to musi być zimno, ciemno i to kitu.
Nie ma właściwego nasycenia obszarów UE przez źródła OZE, brak linii przesyłowych na poziomie UE i magazynów. Trzeba przestać dopłacać do węgla i atomowych źródeł, a te pieniądze przeznaczyć na rozwój sieci i magazynów.
Tylko atom o elektrownie węglowe zapewnia bezpieczeństwo energetyczne
Magazyny energii mogą zadziałać w okresach dobowych, czyli np. dzień-noc. Gdybyśmy chcieli magazynować energię na kilka dni to byłoby to już bardzo kosztowne.
Dlaczego nie wdraża się na osiedlach agregatów kogeneracyjnych na gaz ziemny. Można z nich produkować i ciepło i prąd. Produkcja samej tylko energii elektrycznej w elektrowniach to wielkie marnotrawstwo, sprawność takich elektrowni na węgiel to poniżej 40%, reszta ciepła idzie w komin.
Rozkazach słońcu by dłużej i mocniej świeciło-wy tegogłowi mądrale,
@dgdgdg: A ile do takich baterii „nazbierasz” w ciągu dnia, gdy masz tzw. dunkelflautę? W pochmurny dzień nic nie nazbierasz bo 100% pójdzie na autokonsumpcję. O górnikach i kopalniach mi nawet nie mów bo ja bym już dawno to polskie górnictwo zaorał. Nawet import węgla z Australii jest tańszy niż wydobycie u nas.
Jestem wielkim zwolennikiem energii odnawialnej, ale zdaję sobie sprawę, że tylko ona nie wystarczy. Czekamy na atom, wiatraki na morzu, magazyny energii. Wszystko tak. Ale dlaczego nikt nie mówi o edukacji i zmniejszaniu zużycia energii. Gdyby każdy z nas wyłączał to co nie jest mu niezbędne, zwłaszcza w porach trudnych dla oze, było by zdecydowanie lepiej. Te wszystkie galerie, reklamy, neony, ozdoby, oświetlone domy itd. to też nie jest niezbędne. Ograniczać konsumpcjonizm, a nie mówić, że OZE nie da rady zaspokoić naszych potrzeb.
Proszę o polską nazwę tego zjawiska. Nie potrzeba nam kolejnego tym razem niemieckiego.
OZE to może być pomocnicze lub awaryjne dla indywidualnych gospodarstw do no. naładowania hybrydy plug in lub elektryka który ma wozić tylko do pracy i z powrotem. Może być awaryjne do zasilenia domu w oświetlenie, dla pracy lodówki i pompy wody. Natomiast jedyne słuszne źródło energii w kraju to elektrownie atomowe. Można je kontrolować i dają stabilnie taką ilość prądu jakiej potrzebujemy. Zanim nie będziemy mieli atomu należy energię produkować bezwzględnie z węgla, nadwyżki z oze najwyżej na eksport.
A oni ciągle jak mantrę, że odchodzimy od kopalnych pali i tylko ma być OZE. To chyba kompletny brak zajawki albo braki poważne w edukacji. OZE jest i może być tylko dobrym dodatkiem ale nie zastąpi w 100% klasyki. Jeśli ktoś kto zajmuje ministerialne stanowisko twierdzi inaczej natychmiast powinien przestać pełnić swoją funkcję, bo zimą będziemy używali świec i palili ogniska.
Energetyka powinna być ustawiona tak, że jej trzon powinny stanowić elektrownie na to mamy co możemy dostarczyć, czyli niestety oparte na węglu. Jest to niezbędne dla naszego bezpieczeństwa energetycznego i nie tylko. Na gaz mogą być uzupełniającymi. Atom to taka tylko mrzonka bo inni mają. Czym je chłodzić. A stawianie gdzieś daleko od wybrzeża jakichś mikro elektrowni to bez sensu, koszta ogromne. A OZE to jedynie doskonały dodatek, aby latem można było robić spokojnie remonty i modernizacje na klasycznych blokach
Żebyście się nie zesrali z tą zielona energia tylko atom węgiel i 15 % OZE inaczej będzie w czarnej d…e
Niech postawią parę elektrowni węglowych i atomowych, będą takie miesiące gdzie produkcja z woltaiki i wiatraków będzie o wiele mniejsze. A sprzedać będzie ciężko bo inni też będą mieli nadprodukcję. Odnawialne źródła energii nie powinny być tylko i jedynym źródłem energii, tylko mieszane mogą przedłużyć żywot niektórych technologii
Haha…. widzę że prawie same ,,zielone” szumowiny tu komentują !!! Jeszcze się naźrecie tą,,zielona” energią i zapłaczecie zielone trole, miłośnicy ,,nabici ” na fotowoltaike i gówniane, prądożerne ( kosztujące pięć razy tyle co powinny, by Niemcom żyło się lepiej )pompy ciepła!!! Już większość płacze że dali się wydymać i bardzo dobrze, niech was dymają !!!
Czytam komentarze i jak widzę oze nawiedzonych nie brakuje. Wybrażają sobie, że zawsze trochę gdzieś słońca będzie (a w nocy chyba blask księżyca), albo wiatr powieje i wystarczy kilka pstryków by tą energię sprowadzić do Psiej Wólki ze słonecznej strony Ziemi. Ewentualnie bezkosztowo można jej zmagazynować tyle by starczyło na całą zimę. Dream on