Dofinansowanie w Moim Prądzie. Branża mówi, co zmienić
Mimo że zbliża się połowa 2024 r., to zaplanowana na ten rok edycja programu Mój Prąd pozostaje nadal niewiadomą. Maciej Borowiak, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV, wskazuje, jakie zmiany warto uwzględnić w dotacjach z kolejnej edycji Mojego Prądu.
Nadal nie znamy planowanego terminu kolejnego naboru wniosków o dotacje w programie Mój Prąd ani nie wiemy, na jakich zasadach będzie się on odbywać. Resort klimatu i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej deklarują jedynie, że najpierw chcą rozliczyć poprzednią edycję Mojego Prądu, w której nabór wniosków zakończył się w grudniu 2023 r. (w ramach poprzedniego naboru do połowy kwietnia br. wypłacono dotacje na konta 48,7 tys. beneficjentów, a do rozpatrzenia pozostawało ok. 31,5 tys. wniosków).
Brakuje komunikacji z rynkiem
Na problemy dla rynku prosumenckiego, które generuje zwłoka w ogłoszeniu warunków kolejnej edycji Mojego Prądu, zwraca uwagę w rozmowie z portalem Gramwzielone.pl Maciej Borowiak, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV (SBF Polska PV).
– Rozumiem, że NFOŚiGW chce najpierw rozliczyć i zamknąć jeden program, by klienci nie czekali latami za wypłatą, gdyby ruszył kolejny. Natomiast nie rozumiem dwóch innych aspektów. Po pierwsze program trwa 5 lat, więc wydawać by się mogło, że NFOŚiGW powinien być już lepiej przygotowany do obsługi wniosków, by nie trwało to tak długo. Po drugie z tego samego powodu spokojnie można by było ogłosić – skoro Fundusz zapowiada, że będzie kontynuacja programu – na jakich zasadach, kiedy ruszy przyjęcie wniosków i ile mniej więcej będzie się czekało na jego rozpatrzenie. Naturalna komunikacja z rynkiem, której w tym przypadku nam brakuje – mówi Maciej Borowiak.
Maciej Borowiak podkreśla, że brak informacji o nowych dotacjach z Mojego Prądu sprawia, że klienci wstrzymują się z decyzjami o inwestycji w przydomowe elektrownie fotowoltaiczne i magazyny energii.
– W ten sposób tracą dosłownie i w przenośni, bo właśnie zaczęła się ta słoneczna część roku. Tracą, bo mogą dzisiaj kupić instalacje w naprawdę niskich cenach. Mamy historycznie jedne z najniższych cen modułów. Czy to się za rok nie zmieni, to tego nikt nie wie – ocenia Maciej Borowiak.
Prezes SBF Polska PV zaznacza, że traci również rynek instalatorów, ponieważ brakuje popytu na jego usługi. I dzieje się to w sytuacji, gdy w ostatnich latach stał się on ważnym segmentem polskiej gospodarki.
Co zmienić w dotacjach dla prosumentów?
Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV postuluje szereg zmian, które powinny pojawić się w nowej edycji programu Mój Prąd.
Zdaniem Stowarzyszenia potrzebne jest zmniejszenie jednostkowej wartości dopłaty do magazynu energii z 6 do 3 tys. za 1 kWh. – To i tak jest dużą wartością. Chcemy, aby budżet był wydawany efektywnie – komentuje Maciej Borowiak.
SBF Polska PV postuluje też ujednolicenie lub usunięcie dopłat do systemów HEMS/EMS, czyli elementów systemu inteligentnego domu. – Taka dotacja jest mało efektywna, po drugie część oczekiwanych funkcji jest już w falownikach i ten dodatek może służyć nadużyciom. Ten sam argument co wcześniej, czyli efektywne wykorzystanie środków – przekonuje Maciej Borowiak.
Stowarzyszenie ocenia, że potrzebna jest także możliwość uzyskania dotacji przez prosumentów, którzy są w systemie opustów, bez obliga przejścia na net-billing.
– Pojawia się pytanie, kto się zdecyduje na ten krok, skoro wielkim magazynem jest sieć? Widzę dwie grupy odbiorców. Ci prosumenci, którzy są przyłączeni w miejscach, gdzie sieć jest najsłabsza i są wyłączenia falowników ze względu na problem zbyt wysokiego napięcia. Operatorzy dzięki takiemu posunięciu zyskają czas na modernizację sieci czy instalację magazynów energii, a na pewno spadnie liczba reklamacji. Druga grupa to osoby, które chcą mieć magazyn energii jako backup na wypadek wyłączeń prądu czy dłuższych blackoutów. Ostatnio rozmawiałem z kolegami z siostrzanej organizacji z Ukrainy i tam takie hybrydy właśnie pod kątem blackoutów są dzisiaj bardzo pożądane. Rządzący nie widzą tego aspektu, a przecież wydajemy 4 proc. PKB na bezpieczeństwo, a to jest ważny element bezpieczeństwa – mówi Maciej Borowiak.
SBF Polska PV postuluje ponadto zniesienie ograniczenia mocy instalacji fotowoltaicznej podlegającej dofinansowaniu do dotychczasowego poziomu 10 kWp. Stowarzyszenie ocenia natomiast, że ograniczeniem powinna być moc umowna odbiorcy energii określona w umowie z operatorem.
– Kwotowa wartość dotacji nie powinna ulegać zmianie, tj. 50 proc., maksymalnie do kwoty X. Jeżeli dążymy do maksymalnej autokonsumpcji, to pozwólmy ludziom budować instalację o mocy 15 czy 20 kWp w ustawieniu wschód-zachód i dokładać magazyny o pojemnościach 20-30 kWh. Ceny instalacji tak mocno spadły, że jest to jak najbardziej uzasadnione ekonomicznie – zapewnia Maciej Borowiak.
W końcu SBF Polska PV proponuje wprowadzenie możliwości ubiegania się o dotację z kolejnej edycji programu Mój Prąd dla wszystkich instalacji fotowoltaicznych zainstalowanych od stycznia 2024 r. W ten sposób szanse na otrzymanie dofinansowania uzyskaliby prosumenci, którzy nie zwlekali z inwestycją i wydali pieniądze, nie czekając na ruch ze strony NFOŚiGW.
.
.
Co trzeci prosument z dotacją
Czy zmiany postulowane przez SBF Polska PV mogą zostać uwzględnione w nowej edycji Mojego Prądu? - Rozmowy z Ministerstwem są bardzo interesujące i jest chęć rozmowy z tamtej strony, ale jak widać, strasznie wolno te młyny mielą - komentuje Maciej Borowiak.
Program Mój Prąd jest realizowany od 2018 r. Dotychczas w pięciu edycjach programu przyznane zostało dofinansowanie w wysokości 2,461 mld zł dla ponad 511,6 tys. prosumentów. Oznacza to, że dofinansowanie z Mojego Prądu otrzymał co trzeci prosument w Polsce.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Branża mówi od roku i nic za tym nie idzie. Za co biorą pieniądze od sponsorów?
jakieś brednie, było 6 tys za 1 kW magazynu? Mam 10 kW i załapałem się na 16 tys teoretycznie, bo jeszcze nie wypłacone
Do Robert
było 6 tyś za kw ale max do 16 tyś zł.
Nemo iudex in causa sua -nie można być sędzią we własnej sprawie. Przeczytajcie uważnie i będziecie wiedzieć na czym prezesina najlepiej zarabia. De facto dotacje nie są potrzebne – niech zaczną uczciwie płacić za odebrany prąd i obędzie się bez nich. Dotacje sztucznie nakręcają rynek i tylko zwiększają marżowość firm które je realizują. Co dziwne prezesina nie zauważył coraz częstszych wyłączeń instalacji w słoneczne dni.
„Stowarzyszenie ocenia, że potrzebna jest także możliwość uzyskania dotacji przez prosumentów, którzy są w systemie opustów, bez obliga przejścia na net-billing.”
I frytki do tego.
Program powinien dotyczyć wyłącznie nowych prosumentów ewentualnie tych przechodzących do net-billingu. Dopasowane instalacje (a nie przewymiarowane, jak to miało miejsce, aby „starczyło na zimę”), wysoka auto konsumpcja czyli wsparcie magazynów, aby podnieść auto konsumpcja i umożliwić ewentualne oddawanie poza okresem nadprodukcji. Tak to powinno wyglądać.
Brak informacji o zakresie i kwotach dotacji w 6 edycji Mój Prąd to delikatnie mówiąc lekcewarzenie klientów i branży OZY. Plus przejaw arogancki i nie kompetencji władzy
„Piniędzy nie ma i nie będzie”, możecie sobie życzyć i pitolić, dla obecnego rządu prosument może nie istnieć! A pv prosumenckie jest dla nich nie opłacalne, dla nich jest kasa na dużej developerce i wiatrakach! Dlaczego odmrażają ceny żeby zwiększyć kasę developerom, a od prosumentów będą brali prąd za darmo, więc hasło firm instalacyjnych „prąd za darmo” jest jak najpardziej trafny! Banda rudego będzie dymała prosumentów i małych instalatorów, przywyknijcie, małe pocieszenie jest takie, że jak zmądrzejemy to za 5lat może wróci dobra zmiana! Tylko czy nie będzie za późno….
Ale dlaczego producenci, którzy zainstalowali instalacje w październiku 2023 i nie zdążyli złożyć wniosku do Mój Prąd 5, gdyż bardzo długo czeka się na odbiór instalacji i wydanie dokumentów od operatora mieliby nie mieć możliwości ubiegania się o dotacje? Dlaczego tylko ci od stycznia 2024?
Niech zamknie jape ten kretyn. Mam instalacje z magazynem z grudnia 2023 i mam nie dostać dotacji bo od stycznia 2024? Niech spierdala śmieć
Założyłem 1 rok temu fotovo. Dostałem dofinansowanie. Moja rada jest taka – nie dajcie się zwieść dofinansowaniem. I tak do tego INTERESU dopłacicie ( z uwagi na dofinansowanie trochę dłùżej to potrwa ). Pózniejbędziecie się wkurzać tak jak ja – płacę 130 zł miesięcznie mniej ….. i co z tego ? Ano to żę mam 60 lat i utopiłem kilka ciekawch …. wycieczek np do Ģrecji.
Akumulatorowe magazyny w domu to totalna głupota. Przecież najlepsze magazyny energii to magazyn ciepła (bufory) – ciepłej wody.
Chińczycy posiadaj ponad 80% własności e kopalni metalki ziem rzadkich i ponad 90% produkcji akumulatorów. Szukają więc frajerów w europie aby tu wcisnąć ( sprzedać) ten ich chłam. Dziwię się, że rząd tak się nabiera na chińską propagandę akumulatorowa.